O wszystkim i o niczym

(...)jak Jesus of Suburbia

Aż sobie puszczę to z głośników :-P

Nigdy mnie te muzyczne dziwolągi nie kręciły, chociaż za każdym razem jak to widzę to robi to na mnie wrażenie. Poczekam jak kiedyś ktoś wyda Rock Band: Queen.

No tak, dziwolągami to oni sa, szczególnie właśnie perkusista. A co do gry, strasznie się zdziwiłem gdy dowiedziałem się, że zrobili spin-offa Green Day. Beatles to rozumiem...z GH Metallicę czy Aerosmith też, ale Green Day ? Widać, że chcieli trafić w inny szczebel odbiorców [beatelsi to wyraźnie starsza grupa, Aerosmith i Metallica również raczej starsza młodzież].

Zobacz Walls of Jericho, perkusja jest porządna nie tak jak w Grin Deju

PS: Słownik nie gryzie

Sorki, ale mi się wydaje czy to Tre Cool z Grin Deja był długi czas najlepszym perkusistą rockowym [o ile dalej nie jest...do czasów American Idiot czyli 1990-2005 na pewno był] ?

Z perkusją jest jak z każdym innym instrumentem. Nie ważne jak szybko i pięknie technicznie wymiatasz, ważne jak to brzmi a zagrywki Tre są świetne [patrz solo w Emineus Sleepus, Jesus of Suburbia].

PS: Aee...że co proszę ?

Kupuj Rock Banda 2 (3 ma niestety słaby setlist, chyba ze zalezy ci na najnowszych DLC) + DLC i graj jakieś normalne utwory, a nie taki przymulony niby rock ;] Ćwicz, ćwicz. Ja już jestem w stanie ukończyć Painkillera na Expercie z 4 gwiazdkami, nie posiadam spin-offa Green Daya.