Lubię strzelać...
...z kości, huahuaha, myśleliście że mój morderczy instynkt się ujawnił, niee, tzn, jeszcze nie... nie teraz.
Ale co mam dokładnie na myśli? Strzelanie z kości? O co biega? Niektórzy może już wiedzą, chodzi o wykonywanie ruchów naszymi członami na tyle intensywnych, aby potem mogliśmy usłyszeć coś podobnego do kliknięcia. Wiele osób miało z tym na pewno do czynienia, a ja.. ja jestem niestety chyba uzależniony. Sprawę stawiam jasno, jak sobie choć raz nie strzelę z kręgosłupa(tak, to mój fetysz) w ciągu dnia, wpadam w depresję, nie chce mi się żyć, mam odruchy wymiotne, nie satysfakcjonuje mnie granie na komputerze(!!!), bóg zabija kotka, szambo się wylewa i wiele innych. Nie wiem czemu tak mam, dla większości może się to wydawać dziwne, "jak on to robi?", "po co?", "krę..kręgosłupa?!", ano da się. Mój najlepszy sposób, to wygięcie się na oparciu wanny i czekać na.. aach, rezultaty, brzmi jak wpis z dziennika jakiegoś ćpuna, hę? Wydaje mi się, że temat do poruszenia ciekawy, a najbardziej interesuje mnie to, jak z tą przypadłością u was jest?
PS. Sorry, musiałem poruszyć jakiś temat, chcę zatrzeć ślady po ostatnim prowokacyjnym wpisie na bloga, ale to ciiii...
5 Comments
Recommended Comments