Skocz do zawartości

Kot Schrödingera

  • wpisy
    13
  • komentarzy
    98
  • wyświetleń
    5673

Nie matura, a chec szczera...


Light87

299 wyświetleń

Coz, przyszedl czas na wlozenie kija w mrowisko. Pora na obiecywany juz jakis czas temu wpis o maturach. Oczywiscie skoncentruje sie tylko na dwoch przedmiotach - matematyce i fizyce

Jak powszechnie wiadomo, przyszloroczni maturzysci pisza obowiazkowo mature z matematyki. Przegladajac zakamarki Sieci, mozna znalezc cale tony narzekac rownorakich "chumanistuff" jak to ta obowiazkowa matma nie pozwoli zdobyc naleznego im wyksztalcenia. Prawda jest taka, ze jesli ktos nie jest w stanie opanowac tego bardzo prostego materialu z matematyki nie powinien studiowac. Naprawde, nie ma jeszcze ustawy, ktora wprowadza obowiazek posiadania mgr przed nazwiskiem. Chociaz patrzac co sie wyczynia, to moze i taka ustawa wejdzie.

Sami powiedzcie, czy ktos, majac podane wyniki 20 pomiarow (powiedzmy masy kostki masla), nie jest w stanie obliczen ich sredniej i odchylenia standardowego? A na koniec zdecydowac czy ta partie odrzucic czy nie, wiedzac ze partie odrzuca ssie gdy odchylenie jest wieksza niz podane w zadaniu. No bez jaj. Nawet jak ktos nie pamieta wzoru na odchylenie standardowe, to moze sprawdzic w tej cholernej tabliy ze wzorami.

Moze to odfiltruje paru debili. Zreszta mamy w kraju za duzo studentow. Wystarczy sprawdzicjaki procent studentow pracuje w swoim "zawodzie". Albo chociaz do niego zblizonym. Ksztalcenie ludzi kosztuje. Po co mamy (jako podatnicy) wywalac pieniadze na czyjas nauke? Szczegolnie na kogos, kto ma na tyle ogranicza inteligencje, ze tej prostej matury nie jest w stanie napisac.

Kolejny argument, chyba naslabsz to elementarna uczciwosc. Ja na przykald musialem pisac mature z polskiego, matematyki, angielskiego i fizyki. Ktos wybierajacy sie na studia humansityczne w powodzeniem napisze mature z polskiego, historii i nagielskiego i ma spokoj. No ewentualnie z WOSu, ktory to przedmiot jest nieporownywalnie latwiejszy niz fizyka.

Na koniec pare zdan o maturze z fizyki. Osobiscie stwierdzam, ze jest z nia lepiej niz z matera z matmy jesli chodzi o poziom. Glownym ograniczeniem fizyki w szkolach srednich jest oczywiscie matematyka. Jak mozna jakos sensownie uprawiac fizyke, bez odpowiedniego aparatu matematycznego? Osobiscie brakuje mi na maturze z fizyki czesci dowiadczalnej. Przychodzisz, masz jakis uklad i wyjasniasz jak dziala. Nie musisz robic godzinnego wykladu na ten temat, tylko w paru zdaniach odpowiedziec.

I pytanie na koniec: na jakie studia jest jeszcze ymagana matura z fizyki?

14 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Prawda jest taka, ze jesli ktos nie jest w stanie opanowac tego bardzo prostego materialu z matematyki nie powinien studiowac.

Bardzo prostego materiału? Przepraszam, ale chyba nie wiesz co piszesz. Nie jestem 'półmózgiem', ale swoje wiem. Matematyka dla kogoś, kto nie ma głowy do nauk ścisłych, jest naprawdę ciężkim przedmiotem. Mówisz że wszystkiego można się nauczyć, albo po prostu ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć. Kiedy ja próbuje i skutki są mizerne. Z matematyki wiem tyle, ile muszę i ile mi się przyda w życiu i to mi wystarcza.

Link do komentarza

Zgadzam się z Vantage. Dla mnie matematyka to czarna magia mimo, że w roku szkolnym spędzam nad nią naprawdę dużo czasu. Dla Ciebi jest ona prosta, dla innych nie.

Prawda jest taka, ze jesli ktos nie jest w stanie opanowac tego bardzo prostego materialu z matematyki nie powinien studiowac.

Aha, czyli jak ktoś nie zna zapisu nutowego to nie powinien grać na perkusji.

Skoro już piszemy o takich rzeczach to wrzucajmy do jednego wora.

Jak ktoś jest dobry z angielskiego to nie powinien studiować filologii angielskiej, bo przecież nie opanował baaaardzo prostego materiału z matematyki, który na takich studiach z pwnością mu się przyda.

Link do komentarza

Wiedzialem, ze to sie tak skonczy -> kij w krowisku :).

Aha, czyli jak ktoś nie zna zapisu nutowego to nie powinien grać na perkusji

Jak ktoś jest dobry z angielskiego to nie powinien studiować filologii angielskiej, bo przecież nie opanował baaaardzo prostego materiału z matematyki, który na takich studiach z pwnością mu się przyda.

Ktos kto nie zna zapisu nutowego nie powinien studiowac w szkole muzycznej. Grac sobie moze na czym chce. Analogicznie, ktos kto nie zna podstaw matematyki nie powinien studiowac np.: dziennikarstwa. A swoje wypociny moze dalej publikowac gdzie chce.

Stawierdzenie, ze matematyka jest krolowa nauk nie wzielo sie z powietrza.

I podtrzymuje swoje stwierdzenie. Jesli ktos nei jest w stanie rozwiazac zadania, ktore przytoczyelm w tekscie to jest debilem i nie powinien studiowac.

EDIT:

@ opti:

Ja osobiscie wybralbym uniwerek. Ale to zalezy jaka polibuda, jaki uniwerek i jaka specjalnosc Cie interesuje.

Link do komentarza

Ponownie się zgadzam. Ponieważ nie uważam się za patriotę, taki przedmiot jak język polski był dla mnie całkowitą stratą czasu. Ba, swoje przywiązanie do ojczyzny straciłem właśnie na skutek prób zmuszenia mnie do niego na tych lekcjach. Dziesiątki bezwartościowych książek, które musialem przeczytać, setki godzin zmarnowanego czasu. Z chęcią przehandlowałbym wszystkie lekcje polskiego za 1 godzinę matematyki tygodniowo więcej. Albo nawet i 20 godzin, żeby nie można było mnie posądzać o lenistwo.

Za tą obowiązkową maturę z matematyki odczuwam ponurą satysfakcję - ja musiałem zdawać z polskiego, to wy męczcie się z matematyką.

Ale mam też pewne obawy - w związku z tym obowiązkiem poziom matury z matematyki na poziomie podstaowowym drastycznie zmalał. O ile kiedyś trzeba było coś umieć żeby tą podstawę zaliczyć - to teraz trzeba być idiotą, żeby jej nie zaliczyć.

Wydaje mi się że spowoduje to również obniżenie poziomu matury rozszerzonej, ale głowy nie dam.

A jeszcze propos matury z fizyki: moja była żałośnie prosta (2008 rok). 2/5 zadań nie wymagało najmniejszego przygotowania do egzaminu (poziom rozszerzony), bo dotyczyło wiedzy dla przedszkolaków, której nawet nie przerabialiśmy - i wszystkie wzory były podane wraz z definicjami. 2/5=40% - co KIEDYŚ jeszcze oznaczało jakieśtam umiejętności z zakresu fizyki. Mogę śmiało powiedzieć, że każdy kto uzyskał <40% z tamtej matury - był za przeproszeniem idiotą.

I zgadzam się również z tym, że za dużo jest studentów. Jestem dopiero na drugim roku (od tego semestru co będzie), ale jak nieraz posłucham ludzi z 3. i nawet 4. roku (którzy prześłizgnęli się cwaniactwem), to załamuję ręce - jak można być tak głupim i nie wylecieć ze studiów....

Link do komentarza

Matura obowiązkowa z matmy jest prosta. Naprawdę trzeba się postarać aby nie zdać. Wdziałem przykładowe zadania w GW. Jedno polegało na wskazaniu trzeciego kąta w trójkącie gdy dwa są podane, więc niech nikt nie mówi, że matura z matmy jest trudna. Poza tym na maturze jest lista wzorów z której można korzystać do woli więc nikt nie musi się ich uczyć na pamięć. Jeśli ktoś rozwiązuje zadania z matmy z tą listą to maturę zda bez problemu. Jeśli ktoś jest tak głupi aby nie zdać, to trudno jego problem. Ja musiałem zdawać polski i niemiecki chociaż będę studiować budownictwo i jakoś z tego problemu nie robiłem. Matematyka uczy myśleć i dlatego należy jej uczyć.

Link do komentarza

Ja to nie wiem za bardzo... Uniwerek to raczej przedmioty humanistyczne, psychologia, historia, prawo itp.?? A polibuda to raczej nauki ścisłe, tak jest czy się myle? A te uczelnie w Wawie oczywiście..

Up: Tak, uczy się retoryki i tym podobnych spraw, ale z poziomu gimnazjum, które niedawno skończyłem - po co na siłę robić ze mnie ślepego patriotę i zmuszać mnie do zastanawiania się nad sensem życia wg. jakiegośtam autora, albo analizować jakieś wierszyki? Po co, jak mnie to w ogóle nie interesuje?

Link do komentarza
Jak myśmy robili zadania maturalne z matmy na lekcjach to tylko 2 osoby z 27 umiało to dobrze rozwiązać.

Coz, znaczy ze masz klase debili :). Debili i nieukow. Taka jest smutna prawda.

@ opti: Ja osobiscie wybralbym UW, jesli szedlbym na matematyke (rowneiz na fizyke teoretyczna).

Link do komentarza
Human uczy bardziej potrzebnych rzeczy w życiu niż matma np. umiejętność poprawnego wysławiania się, wyrażania swoich myśli, komunikacji, retoryki.

Wybacz, ale g..... prawda. Nauka tych rzeczy kończy się na gimnazjum. Liceum to tylko próba dopasowania się do klucza maturalnego i czytanie dennych wierszy i książek.

"Humanistów" mamy na tym świecie zbyt wielu.

Więc po co taki przyszły human ma się uczyć jakiś bzdur tylu własności figur geometrycznych

Gdyby ludzie nie zajmowali się takimi "bzdurami" to zamiast pisać te słowa na komputerze, drapałbyś się po nosie kością mamuta w jaskini. W wolnych chwilach delektujac się poezją.

Język polski każdy Polak powinien znać

Nie wiem jak Ciebie, ale gdy ja wybierałem się do szkoły to mówić po polsku już potrafiłem :] Oczywiście pewne dodatkowe szkolenie by się przydało, ale wystarczyłoby ograniczyć się do gimnazjum.

I tak z ciekawości "humanisto" - ile lektur szkolnych przeczytałeś, a ile NIE przeczytałeś?

Link do komentarza

A, no i przypomniało mi się - miałem napisać, że na mój kierunek teoretycznie trzeba mieć maturę z fizyki. Teoretycznie, bo przelicznik punktów za nią jest taki sam jak za matematykę, ale chętnych do studiowania jest tak mało, że przyjmują każdego.

Link do komentarza

Ja się zgadzam z jednym: wszystkiego się można nauczyć. Wiem to z własnego doświadczenia. W gimnazjum miałem z matmy i fizyki jakąś 4 za sam fakt chodzenia na lekcje. Nic się nie uczyłem, ale też nic nie umiałem. I dlatego dostałem porządnego kopa w technikum, gdzie trafiłem na dwóch najbardziej wymagających nauczycieli w szkole. Sprawę matmy pominę, bo nauczycielowi się zmarło po pierwszej klasie. Skupie się na fizyce. Na początku nie potrafiłem zrobić najprostszych zadań. Wielokrotnie miałem szczerą chęć rzucić to wszystko i olać całą fizykę, ale po chwili wracałem do nauki. Pierwszą klasę skończyłem z 2 na świadectwie. Ale uczyłem się dalej przez drugą klasę. Skutki były marne, bo znowu skończyłem z 2. W trzeciej klasie udało mi się wbić 3, ale tylko dlatego że był bardzo łatwy materiał. I pewien przełom nastąpił w klasie czwartej, gdzie mieliśmy najtrudniejszy materiał z całego technikum. Dlatego siedziałem, siedziałem i jeszcze raz siedziałem nad stosem książek i rozwiązywałem zadania. W razie potrzeby zostawałem po lekcjach i prosiłem nauczycielkę żeby mi wytłumaczyła co cięższe zagadnienia. I tym sposobem udało mi się zdobyć 4 na świadectwie. Nie jest to może wielki wyczyn, ale wciąż jestem z siebie dumny. Że wciągu roku byłem w stanie nauczyć się podstaw, rozwiązywania zadań i ogólnie myślenia ścisłego. A najlepsze jest to, że razem z fizyką przyszła też większa wiedza z matmy. Da się, tylko trzeba chcieć. Wiem że łatwiej jest powiedzieć "Nie nauczę się" i iść grać czy robić cokolwiek innego...

I jeszcze jedno. Bawi mnie kosmicznie jak ludzie mówią "będę informatykiem, ale nie lubię matematyki". Ludzie, chcąc być porządnym informatykiem, i chcąc w ten sposób zarabiać jesteście skazani na matmę i fizykę. Informatyk (zwłaszcza programiści) bez matmy są jak śpiewak bez głosu. Nie da się opanować w dobrym stopniu zagadnień informatycznych bez znajomości nauk ścisłych (zwłaszcza wszelakich funkcji). Nie mówię tu teraz o jakimś robieniu stron internetowych, a o dość głębszych zagadnieniach.

Link do komentarza
Nie jak u ciebie ale u mnie na humanie trzeba myśleć, często również rozmawiamy o trudnych sprawach i o życiu

Problem z dyskusjami o "trudnych sprawach i o życiu" polega na tym że, szczególnie w wydaniu licealnym, są poprostu jałowe. Owszem, umiejętność myślenia przydaje się w nich, ale głównie do obmyślania kolejnych figur retorycznych. Zamiast wyłożyć fakty i dążyć do sformułowania wniosków na ich podstawie, wolicie zabawiać się gierkami słownymi. To tylko intelektualna rozrywka, której najbliżej do rozwiązywania krzyżówek.

a czy ja pisałem kiedyś , że jestem "humanistą"? (...)

A ja umiałem mówić po polsku jak miałem 4 lata... Ehh :(

Dokładnie to o czym pisałem powyżej. Sformułowane zgodnie z zasadą, że jeśli nie potrafię uzasadnić swoich racji, ani obalić argumentów mojego rozmówcy, to spróbuję go przynajmniej zdyskredytować. Żeby nikt nie wziął jego argumentów na poważnie.

Co do tematu, to uważam że prawda, podobnie jak pasy na jezdni najczęściej leży gdzieś pośrodku - matematyka jest, w pewnym zakresie, potrzebna wszędzie. Znajomość literatury - mile widzianą oznaką otwartości umysłu (choć różnie z tym bywa) a poprawne wysławianie się - powszechnie przyjętą normą dla ludzi wykształconych. Dobrze się stało że matematyka jest na maturze obowiązkowa (nie wiem jak jest teraz, ale kiedyś logika matematyczna była elementem każdego kierunku studiów, niezależnie czy chciało się zostać fizykiem, polonistą czy magistrem nauczania początkowego(!) ) natomiast matura z polskiego mogłaby moim zdaniem wymagać nieco mniej drobiazgowej znajomości lektur (czy naprawdę najważniejszą wiadomością w "Potopie" jest liczba dzieci Skrzetuskiego?) a nieco więcej logicznego myślenia.

To tyle. Na razie.

Link do komentarza

Skoro tacy nauczyciele ucza w szkolach (i jeszcze sie chwala jak to matmy nigdy nie umieli) to nic dziwnego ze mlodziez jest jaka jest.

Drogi Gosciu, jeszcze 2 sprawy.

Primo: ja tu nie usiluje przedmiotow humanistycznych zdyskredytowac na kazdym kroku, co ty usilujesz zrobic z matematyka. Nie tedy droga. Staralem sie pokazacw miare racjonalne argumenty za obowiazkowa matura.

Secundo: wszystkie Twoje argumenty mozna spokojnie przerobic, zamieniajac matematyka na polski. Ciekawe co bys wtedy powiedzial.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...