Ludzkość napotyka wiele problemów na swojej drodze. Ja pozwoliłem sobie zrobić swój prywatny ranking rzeczy, których ludzie obawiają się najbardziej. Dwuelementowy.
Pierwszym elementem tego zbioru jest kultura osobista.
Ilu z nas musiało nasłuchać się grubiańskiego języka rodem z rynsztoku, którego powstydziłaby się każda cywilizowana istota? Ile razy musieliśmy słuchać żenujących konkursów w bekaniu rozochoconej alkoholem młodzieży?
Ile razy musieliśmy leżeć chorzy w łóżku, bo jakiemuś PACANOWI nie chciało się zasłonić buzi (powinienem powiedzieć raczej mordy lub ryja - ludzie się tak nie zachowują) podczas kichania bądź kaszlenia?
O tak, takie zachowanie mnie szczególnie irytuje, i to właśnie na nim się skupię w tej częsci wpisu.
Moim skromnym zdaniem, każda epidemia (pandemia, choroba, wirus, cokolwiek) mogłaby kosztować ludzkość znacznie mniej ofiar, gdyby pewnym idiotom chciało się dopełnić tej prostej formalności zasłonięcia twarzy przy kaszlnięciu. Człowiek zasłaniający twarz przy kichnięciu, może swoje zarazki/bakterie/wirusy rozpuścić najwyżej w promieniu 0,5-1,0 metra od siebie. Człowiek który tego NIE zrobi, ma już zasięg rażenia rzędu 10 metrów. Kto nie wierzy, niech ustawi się w odległości 10 metrów od chorego kolegi, i poprosi go o kichnięcie.
Kaszel ma troche mniejszy zasięg, ale nie to jest tutaj istotne.
Chciałoby się takiemu kaszlącemu palantowi powiedzieć: "Być może właśnie stałeś się powodem zarażenia kilkuset ludzi, idioto, a niektórzy z nich mogą nawet z tego powodu umrzeć. Jesteś z siebie dumny, bucu?" Dlaczego kilkuset? Bo potem tamte zarażone osoby również będą kichać i rozsiewać zarazki na innych ludzi.
Naprawdę, gdyby nie tacy kretyni, być może nie byłbym na nic chory przez całe życie, bo nie miałbym się skąd zarazić. W końcu najczęściej padamy ofiarą chorób przenoszonych drogą kropelkową.
Drugim (i ostatnim) elementem zbioru jest higiena.
I tutaj niestety w głównej mierze mam pretensję do przedstawicieli płci męskiej. Bo to oni najczęsciej unikają mydła jak ognia, i nie potrafią umyć zębów przed wyjściem do pracy/na zajęcia. Naprawde, i potem taki koleś nie rozumie, że odsuwam się od niego gdy do mnie mówi z pewnego powodu. Jeśli sie odsuwam, to na pewno nie po to, żeby do mnie podchodził!
Panowie! Mydło i szczoteczka do zębów nie gryzą!
Dodatkowym mankamentem meskiego braku higieny jest zwyczaj uściskania sobie dłoni. Komukolwiek nie podajesz dłoni, musisz być świadomy że istnieje co najmniej 80% szansa, że ta dłoń chwilę wcześniej grzebała w nosie/dotykała penisa/była pokryta moczem/za przeproszeniem grzebała właścicielowi w d.... . I nie byłoby w tym nic zdroznego (natura w końcu), gdyby niektórzy potrafili umyć ręce po skorzystaniu z toalety. Naprawdę, w swoim życiu widziałem tylko kilka razy żeby ktoś oprócz mnie skorzystał z uroków umywalki po skorzystaniu z toalety. Chwilę później tacy "brudnoręcy" ludzie idą wcinać drugie śniadanie. I co się dzieje? Ojej! Ubrudzili sobie palec pasztetem/masłem/majonezem! Trzeba go oblizać!
Zapewne uwielbiają smak swoich własnych ekskrementów.
Smacznego, brudasie!
Dlaczego uznałem higienę i kulturę osobistą za największych wrogów ludzkości? Bynajmniej nie z tego powodu, że jestem takiego zdania. Po prostu wniosek nasuwa się sam: coś, czego ludzie unikają jak ognia, musi być ich straszliwym wrogiem.
Wiem, było dzisiaj trochę obleśnie. Ale czy nie napisałem prawdy?
7 komentarzy
Rekomendowane komentarze