Oh my God, they built Jesus!
Dobry wieczór. Tym razem zabrakło podtytułu, a i od pewnego rodzaju wyjaśnień muszę rozpocząć. Przede wszystkim wpis niniejszy nie ma na celu obrażenia kogokolwiek, ani tym bardziej wywołania niepotrzebnych forumowych sporów. Czym innym będzie oczywiście obłożona solidną dawką argumentów dyskusja. Przyznać jednak muszę, że po tematy dotykające sfery polityki, czy też jak w tym wypadku religii, sięgam niechętnie i zdecydowanie nieczęsto. Powody takiego działania są dwa.
Dyskurs prowadzony poprzez wirtualne literki nigdy w pełni nie odda prawdziwych intencji ich autorów. To kwestia pierwsza. W wielu przypadkach nie jesteśmy w stanie przedłożyć wszystkich wartych uwagi wątków w ramach tak ograniczonej formy, jaką jest monolog, a niczym więcej nie jest przecież taki oto blogowy wpis. To powód drugi. Dlatego też, jeśli przyjdzie nam się kiedyś spotkać osobiście, drogi czytelniku, dopiero wtedy pojawi się odpowiednia sposobność, by poruszyć tematy drażliwie, ale przez to jakże interesujące. Oczywiście nie zapominam o komentarzach, które być może będą stanowić osobliwe ?przedłużenie? napisanego przeze mnie tekstu. Choć nie ukrywajmy, będzie to tylko i wyłącznie substytut tradycyjnej i jedynej prawdziwej rozmowy.
Po tym delikatnie zbyt obszernym wstępie mogę w końcu zdradzić, co też takiego miałem na myśli pisząc słowa zawarte w tytule. Otóż najpewniej większość z Was miała w ostatnich dniach styczność z doniesieniami traktującymi o największej zbudowanej figurze znanego nam dobrze Jezusa zwanego Chrystusem. Prawdę powiedziawszy, gdy usłyszałem informacje o tym pomniku, odetchnąłem z niemałą ulgą. Po niedawnych problemach z pewnych krzyżem oraz całej towarzyszącej temu atmosferze, a także zatrzęsieniu rzeźb Karola Wojtyły (Jan Paweł II najpewniej nie dopuściłby do stworzenia tak wielu nic nieznaczących symboli), które straszą nas prawie za każdym rogiem, uwierzyłem, że w tym naszym polskich kraju może jeszcze powstać coś innego, ciekawego, ale niestety także do przesady monumentalnego.
Czy pomnik Chrystusa Króla jest tak naprawdę inny? Czy jest również ciekawy? Monumentalny lub też jak wielu z Was by odparło ? epicki ? jest na pewno. Co do dwóch pytań zawieszonych powyżej mam jednak wielkie wątpliwości. Przecież znany jest nam posąg Chrystusa Zbawiciela, który powstał w Brazylii. Może nasz (czyt. najwspanialszy, najpiękniejszy, ale przede wszystkim największy) Jezus nie jest typowym plagiatem troszkę niższego Chrystusa z Rio de Janeiro, ale podobieństwo jest aż nadto widoczne. Nie ukrywajmy przy tym, że podobnie jak scena ukrzyżowania, tak i wizerunek syna Maryi funkcjonuje w ramach pewnego kanonu i wszelkie od niego odstępstwa nie są mile widziane.
A zatem kieruję do Was moje pytanie. Dlaczego, a właściwie w jakim celu powstał tak ogromy pomnik? Jeśli faktycznie wierzycie, że ma on stanowić atrakcje turystyczną, która pozwoli ożywić świebodzińską gospodarkę, a wszyscy będą żyli długo, szczęśliwie i z milionem złotych na koncie, wówczas lepiej powstrzymać się przed udzieleniem odpowiedzi. Dziękuję i spokojnej nocy.
35 komentarzy
Rekomendowane komentarze