Uniknąłem śmierci ...
Dzisiaj niedaleko mojej wsi był organizowany rajd. Ja po części fan motoryzacji z wielką chęcią poszedłem . Stałem w odległości 30m od trasy z kolegą i jeszcze dwudziestoma innymi kibicami. Był to najniebezpieczniejszy fragment trasy... przeczuwałem że coś sie może zdarzyć. No i się stało jeden z samochodów z numerem 21 Subaru Impreza WRX z prędkością ok. 160km/h wpadł w poślizg odbił się od skarpy i leciał w nas ... kibiców oczywiście ogólny popłoch . Ja tylko pamiętam że biegłem przewróciłem się. Gdy wstałem ok. 2m odemnie leżało rozbite subaru. Kierowca jeszcze do mnie podszedł i pytał czy nic się nie stało ... ja odpowiedziałem że nic i tyle przyjechała karetka , straż . I takie moje szczęście że co najgorsze zawsze trafia najczęściej na mnie. I ostrzegam wydaje się że kierowca zdąży opanować samochód. Wcale tak nie jest. A nogi przy takim zdarzeniu jakby grzęzną i trudno jest uciekać . Dziękuje Bogu za to że przeżyłem .
14 komentarzy
Rekomendowane komentarze