Skala ocen
Ostatnio pewien użytkownik poruszył temat edukacji w Polsce. Sam ostatnio doszedłem do wniosku, że 6 stopniowa skala ocen jest strasznie niesprawiedliwa. Często się zdarza, że uczeń otrzyma ocenę dostateczną chociaż był na pograniczu oceny dobrej. W dzienniku nie jest często uwzględniane czy uczeń był bliżej lepszej czy gorszej oceny. Sam wielokrotnie otrzymywałem ocenę dostateczną, chociaż zdobyłem 75 procent punktów. Jednak w Przedmiotowym Systemie Oceniania było magiczne słowo ?od?. Oznacza ono, że ocena jest przyznawana po przekroczeniu danej bariery procentowej. W moim przypadku było zapisane, że ?od 75 procent przysługuje ocena dobra?. Było to szczególnie irytujące, kiedy kartkówka była na 4 punkty, a więc przekroczenie tej bariery było jednoznaczne z otrzymaniem oceny bardzo dobrej, czyli oceny dobrej nie można było otrzymać.
Jak to rozwiązać? Wprowadzić zamiast 6 stopniowej skali ocen punkty. Punktów było by 100. Uczeń musiał by zaliczyć podczas semestru 4 rodzaje ?egzaminów?. Pierwszy to zadania domowe za które można otrzymać od 0 do 5 punktów. Drugi do kartkówki za które otrzymuje się od 0 do 20 punktów. Zrezygnować należy z odpytywania, ponieważ jest ono często niesprawiedliwe i bardziej stresujące dla ucznia. Kartkówka powinna obejmować trzy ostanie lekcje. Trzeci egzamin to sprawdzian za który otrzymuje się od 0 do 30 punktów. Sprawdzian może obejmować cały dział, ale także poszczególne jego fragmenty. Czwarty i ostatni to praca klasowa za który otrzymuje się od 0 do 45 punktów. Praca klasowa powinna obejmować przynajmniej cały dział, może być też sprawdzeniem wiadomości z całego semestru. Ewentualnie można zrezygnować z zadań domowych przeznaczając te punkty do innej puli. W sumie punktów jest sto. Każdy egzamin musi być przeprowadzony przynajmniej raz. Jeśli jest więcej takich egzaminów, liczy się ich średnią arytmetyczną. Jest to najbardziej reprezentatywny system oceniania. Na świadectwie podaje się liczbę punktów z danego przedmiotu. Nie ma już czegoś takiego jak naciąganie ocen przez nauczycieli.
Dzisiejszy system prowadzi do patologii. Często uczniowie mają dobre oceny z zadań domowych i kartkówek a olewają sprawdziany. Prowadzi to do tego, że ocena końcowa roczna jest nie reprezentatywna. Sam byłem świadkiem jak nauczyciel naciągał oceny. Jeden kolega miał dwie pały ze sprawdzianów oraz czwórkę z kartkówki i piątkę z zadania domowego. Dostał ocenę dobrą na koniec roku. Taki system jak dziś nakłania do nieuctwa i nie starania się na sprawdzianach ponieważ zawsze można naciągnąć ocenę kartkówką, odpowiedzią lub referatem. Jest to głęboko niesprawiedliwe dla uczniów którzy się starają. Podany przez zemnie system punktowy obowiązywał w moim gimnazjum z tą różnicą, że punkty były przeliczane na oceny. Na początku wszyscy narzekali jednak gdy poszedłem do liceum to tęskniłem za punktami. Jak uważacie, czy taki system punktowy jest lepszy czy może dzisiejszy jest zupełnie wystarczający?
3 Comments
Recommended Comments