Graczem być....
Graczem być. Co to oznacza? Nie tylko nie wychodzenie z kumplami na pizzę, bo przecież w WoW'ie nowe questy czekają. Oczywiście zdarzają się tacy osobnicy, ale to wyjątek potwierdzający regułę. Może mało tych wyjątków nie jest, ale za to duża większość graczy jest normalna. Do czego zmierzam? Do tego, że gracz to też człowiek. Jak mówi tekst jednej ballady: "Jedni wolą chlać po parkach, a my wolimy grać po nocach w Counter Strike'a".
Gry to równie dobra, a nawet lepsza rozrywka od gnicia przed TV i wciskanie guzików na pilocie. Gracze to przecież w większości bardzo inteligentni ludzie. Szok, prawda?
Gry uczą i nie są to puste słowa. Widzę to po sobie. Jeszcze kilka lat temu grałem tylko żeby grać. Całymi dniami gniłem na fotelu, a teraz to dla mnie coś więcej. Przygotujcie się na wstrząs.
Dzięki grom zacząłem czytać z własnej nie przymuszonej woli.
Przykładem niech będzie niedawne wydarzenie. Premiera gry Metro 2033. Gra tak mi się spodobała, że bez namysłu pobiegłem do empiku po swój egzemplarz książki. No i co z tego? Ano to, że na tym forum przeczytałem post jednego z userów, że niedługo odbędzie się premiera książki Metro 2034 i od razu dostałem wypieków na twarzy. Fakt, czytać zacząłem dużo wcześniej, ale liczy się fakt.
Jeśli gry, to i komputery. Kupując CD-Action złapałem bakcyla komputerowego i do dzisiaj się go nie pozbyłem. Można powiedzieć, że dzięki grom jestem kim jestem. Dostałem się do technikum informatycznego i robię to co lubię. Gdyby nie gry, nie było by CDA, dalej komputerów i technikum. Jak widać gry to nie takie zUo konieczne. W odpowiednich dawkach i wydaniu są świetnym narzędziem do rozrywki i nauki. A dzięki takim forum jak to można poznać sporo fajnych ludzi podzielających nasze zamiłowania. Także braci komputerowa, łączcie się
Zabawę z grami zacząłem już w 2002 roku gdy dostałem swój pierwszy komputer. Moją pierwszą grą był bodajże Tarzan. Potem nie pamiętam jak, dorwałem Crazy Duck Demo. Nie wiem czy znacie taką grę. Z resztą nie wiem skąd ją miałem Po wgraniu systemu do kompa znalazłem ją w Starcie Potem przyszła pora na Hot Pursuit od NFS. To była gra. Całe dnie przy kompie i ściganie się ulubionym BMW. Zostało mi to do dziś. W każdej grze szukam symbolu tej niemieckiej marki.
Dalej były bardziej lub mniej głośne tytuły. Oczywiście wtedy nie wiedziałem, że gram w jakiś hit. Tak było z owym Hot Pursuit i troszkę później z Underground. Potem przyszedł czas na kolejne niszowe tytuły. Tak było do czasu aż dorwałem NFS Most Wanted. Ta gra towarzyszyła mi praktycznie cały czas, gdy byłem w gimnazjum. Zawsze po szkole zasiadałem przy kompie i grałem ile wlezie. W większości wypadków to przez tą grę przypalałem sobie obiad W międzyczasie przewinął się fenomenalny Far Cry. To była pierwsza strzelanka, którą przeszedłem do końca, śledząc z wypiekami calutką fabułę.
Znów przyszedł czas na mniej znane tytuły. Wszystko odmieniło się ponad dwa lata temu, gdy kupiłem nowego kompa, który potrafił uciągnąć nabyte wcześniej hiciory. Wtedy miałem najmocniejszego kompa we wsi Do dzisiaj w sumie taki jest
Pierwszą grą zainstalowaną na tym blaszaku był Gears of War. Może nie przyciągnęła mnie tak jak reszta, ale od tego czasu stałem się świadomie prawdziwym graczem. Zaraz po tej grze zainstalowałem MOst Wanted oraz Far Cry. Ta grafika... Do dzisiaj z przyjemnością się nią rozkoszuję.
Jakoś żadna gra od czasów Most Wanted nie wciągnęła mnie do tego stopnia. Może będzie tak z nowym Hot Pursuit?
Na koniec fajna nutka, przy której świetnie mi się śmiga ulicami Rockport w wysławionym wyżej NFS'ie.
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze