Skocz do zawartości
  • wpisy
    192
  • komentarzy
    3216
  • wyświetleń
    226888

Szkoła Letnia: Faza Pierwsza - Brandenburg, cz.4


Lord Nargogh

286 wyświetleń

DZIEŃ CZWARTY (WTOREK 14-09-10)

Szybkie śniadanko i spacerek w czwórkę na uczelnię. Na miejscu kontynuowaliśmy doświadczenie z hologramami, tym razem był przed nami etap drugi ? stworzenie z takiej płytki prostej siatki dyfrakcyjnej. Wiązało się to z wyjęciem płytek z lodówki, by się ogrzały i zostawieniem ich na dwie godziny ? mieliśmy zatem mnóstwo wolnego czasu do poszwendania się po okolicy. Zjedliśmy lunch, pogadaliśmy z naszym Niemcem i wróciliśmy do laboratorium kontynuować doświadczenie. Kolejnym etapem było przygotowanie chemikaliów do obrabiania naświetlonej płytki, a także przebywanie jednej osoby przez pół godziny w ciemnym, zamkniętym laboratorium celem ustalenia równowagi termicznej w pomieszczeniu. Tą osobą byłem oczywiście ja. Po tym jak minęło dość czasu, przystąpiłem do procesu naświetlania płytek. Po wszystkim rozpuściłem wydzielone przez Niemca chemikalia w wodzie i przystąpiłem do obróbki płytek ? tak, oczywiście wszystko na mojej głowie. Było to męczące, niebezpieczne i czasochłonne. Po około godzinie roboty mieliśmy gotowe trzy płytki ? jedna nie nadawała się do niczego, bo chwytaki chemiczne zdarły z niej żel, na którym wypalone zostały szczeliny ? dlatego kolejne płytki po prostu trzymałem w dłoni chronionej rękawicą ochronną i tak nią taplałem w chemikaliach. Po zapaleniu światła (oczywiście należało wszystko robić po ciemku) okazało się, że cała podłoga pod moimi nogami jest pokryta jednym ze środków chemicznych ? niezmywalnym fioletowym. Akurat moje ubranie na szczęście było czyste (nie mieliśmy fartuchów). Profesor już sobie poszedł, więc po tym jak płytki wyschły, przystąpiłem do ich wypróbowania. Sprawdziłem je przy świetle białym i laserowym ? działały znakomicie. Profesor główno prowadzący wymianę (nazwałem go chyba Helmut) akurat przechodził obok i był pod wrażeniem, że udało nam odnieść się sukces już za pierwszym razem. Nasz opiekun mówił nam, że poprzedniej, pięcioosobowej grupie Niemców nie udało się tego zrobić. Zadowolony z siebie położyłem płytki na kartkach papieru nie tą stroną co trzeba, niszcząc totalnie żel na nich się znajdujący.

Działały nadal, ale wyglądały paskudnie i dawały paskudną dyfrakcję.

Prosto po laboratoriach udaliśmy się znowu na basen . Zdecydowaliśmy się tym razem wybrać wariant ?prawie full-wypas? (bez sauny) za 4,40 euro. Problem pojawił się w chwili, w której okazało się że tym razem nie ma z nami Lorda Protektora. My nie znamy niemieckiego ani trochę. Poczytałem tablicę z opisanymi wariantami, pogłówkowałem nieco i skleiłem w głowie kilka zdań po niemiecku. Pani przy kasie jakimś cudem mnie zrozumiała i sprzedała nam prawidłowe bilety. Rozpoczęła się szampańska zabawa.

Zjeżdżalnie, bicze wodne, rwące strumienie, podtapianie, zabawa w rekiny ? słowem nic ciekawego. Przynajmniej dla Was.

Wróciliśmy do domu i znowu obejrzeliśmy jakieś filmy. Ja nie wiem gdzie oni wepchnęli te wszystkie płytki dvd.

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Zjeżdżalnie, bicze wodne, rwące strumienie, podtapianie, zabawa w rekiny ? słowem nic ciekawego. Przynajmniej dla Was.
Mi by się spodobało, lubię takie zabawy. Trzeba rzec, że na W-Fie najbardziej lubiłem zabawę "W Chowanego" w terenie. :D

Ja nie wiem gdzie oni wepchnęli te wszystkie płytki dvd.

Wydaję mi się, że nie chciałbyś wiedzieć. ;)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...