Fot(o)on
Zakłady fotochemiczne na? fotografii.
Witajcie. W dniu dzisiejszy dotrzymuję słowa, które dałem podczas poprzedniego wpisu i oto prezentuję Wam zdjęcia wykonane podczas mojej małej wyprawy na teren dawnych
Bydgoskich Zakładów Fotochemicznych
, zwanych popularnie
Fotonem
.
Co najbardziej zaskakujące to fakt, że jeszcze jako gołowąs odwiedzałem przyległy do zakładów sklep fotograficzny, w którym to uprzejma pani przyjmowała ode mnie negatywy do wywołania, a zupełnie nie miałem pojęcia jakie to tajemnice skrywa ten znajdujący się prawie w centrum miasta kompleks.
Na chwilę obecną pracuję w jednym z budynków, które aktualny właściciel wydzierżawia licznym sklepom, hurtowniom oraz zakładom produkcyjnym. Prawdopodobnie niedługo cała, mocno już podupadła zabudowa zostanie zrównana z ziemią i zamiast dumnie piętrzącego się budynku głównego, na szczycie którego rozlokowano całe mnóstwo różnego typu nadajników, powstanie? Właściwie to nie mam pojęcia co mogłoby zastąpić ten tak dobrze znany bydgoszczanom element miejskiego krajobrazu.
Tak czy inaczej, póki co, gdy przekroczyłem bramy
Fotonu
i na chwilę zapomniałem o współczesnych samochodach, szyldach różnego rodzaju firm i głośnej muzyce gitarowej, która dobiegała z pobliskiej salki prób amatorów mocnych brzmień, poczułem się prawie jak w Zonie. Na szczęście przedstawiciele lokalnej fauny w postaci trzech zaciekawionych moją wizytą kotów, nie zdradzali jakichkolwiek oznak silnego oddziaływania niebezpiecznych środków chemicznych, które znajdowały się kiedyś na tym obszarze. Dlatego odrobinkę podniecony tym co napotkam podczas eskapady, a przy tym ośmielony obecnością sympatycznego kompana uzbrojonego również w aparat, weszliśmy do środka?
To właśnie ten budynek stanowił główny cel naszych odwiedzin tego zakładu widma. Osiem pięter, jeśli zawierzyć widocznym jeszcze oznaczeniom wymalowanym na klatkach schodowych i bardzo nietypowa droga ewakuacyjna?
? w postaci balkonów wyposażonych w drabiny. Muszę w tym miejscu dodać, że większość drzwi, które widzieliśmy w budynku była niesamowicie wręcz masywna. Być może takie była wymogi bezpieczeństwa, ale osobiście wolę wierzyć, że ich zadaniem było raczej skrywanie wielkich tajemnic.
Wnętrza prócz obdrapanych ścian, z których całymi fragmentami odpadała zmurszała farba skrywały również stare zbiorniki lub zalane pomieszczenia techniczne.
Tutaj mój towarzysz po nastąpieniu na element wyposażenia samochodu przypominający fotel, z soczystym mlaśnięciem zamoczył sobie nieprzygotowane na takie warunki obuwie.
Oczywiście zdawaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy wyłącznie gośćmi, a obiekt jest zamieszkały przez pozbawionych własnego domu ludzi. Stąd właśnie widoczne krzesła, a w niektórych miejscach nawet specjalnie wydzielone miejsca do palenia ognisk.
Kiedy zauważyliśmy to siedzisko, początkowo było ono ustawione zaraz naprzeciwko zepsutego włącznika światła. Nie wiem dlaczego, ale osoba wpatrująca się godzinami w jeden, zawieszony na ścianie punkt przypomniała mi scenę z filmu grozy?
Nie, to nie jest ta wspomniana powyżej scena.
Gdy dotarliśmy na ostatnie piętro byliśmy zaskoczeni całkowicie niezniszczoną instalacją elektryczną, która wraz z nieprzyjemnych, świdrującym dźwiękiem przypomniała nam, że tuż na naszymi głowami znajdują się na przykład takie anteny.
Po opuszczeniu najwyższego budynku zatrzymaliśmy się zarówno przy takim oto kominie?
?jak i drabinie prowadzącej na dach magazynu, w którym odbywała się właśnie próba kapeli. Było naprawdę głośno, ale dla ucha przyjemnie.
Nawet fotograf potrzebuję odpoczynku, co widać na załączonym obrazku.
Ciekawostka. Wśród zabudowań tego reliktu dawnego przemysłu, jeden z garaży wynajmuje człowiek zajmujący się odrestaurowywaniem starych samochodów. Prawda, że piękny?
Na zakończenie z przykrością muszę napisać, że znaczna część zdjęć niestety nie nadaje się do publikacji. Dopiero po powrocie do domu zauważyłem widoczne zabrudzenia, które wkradły się w kadr, co zwyczajnie zepsuło całe mnóstwo zebranego materiału. Mam jednak nadzieję, że to co Wam pokazałem, spodobało się chociaż kilku osobom. Na chwilę obecną to wszystko z mojej strony. Do zobaczenia wkrótce!
24 komentarzy
Rekomendowane komentarze