Przerwa z pisaniem okazała się dość krótka, co wiąże się też z moimi pięknymi planami, które trafił szlag. Mimo małej ilości czytelników, trzymam się bloga i będę was męczył moimi tekstami dopóki mi się nie znudzi, lub nie dadzą mi bana. Czyli trochę jeszcze popisze. Tym razem prezentuje, nowość(no może prawie) "Czarny Horyzont" Kołodziejczaka wydany po latach przerwy. Czy jest to powrót w glorii i chwale? To się dopiero okaże.
Od razu mówię/pisze że nie miałem wcześniej styczności z "Kolorami Sztandarów" i opowiadaniem "Piękna i graf" tegoż autora(opowiadanie dzieje się w świecie "Czarnego Horyzontu"). Nie mogę więc ocenić twórczości autora "jednego z głównych nadającego kształt polskiej fantastyce". Jest to więc debiut Kołodziejczaka u mnie. Ale przejdźmy w końcu do meritum.
Świat zaprezentowany w "...horyzoncie", jest światem po pewnego rodzaju apokalipsie. Europe najeżdża tajemnicza rasa barlogów/Czarnych, pojawiają się elfy, magia i trudny do opisania bajzel. Skandynawie pochłonął ocean, Niemcy, Dania, Francja i inni zostali podbici i przestali istnieć. Na drodze Czarnych stanęła Polska. Co nas uratowało? Nie, nie technika, potęga militarna, a pomoc elfów i "wyszydzany relikt- tradycja. Sens ukryty w słowach: Bóg, honor, ojczyzna". Poza nami przetrwały też inne kraje starego kontynentu(m.in. Czechy), Stany Zjednoczone i... Marsjańska kolonia, która wcale bez znaczenia nie jest.
Historie poznajemy z perspektywy Kajetana Kłobudzkiego, królewskiego geografa i Roberta Gralewskiego, pułkownika wojska polskiego. Drugi jest dla pierwszego ojczymem, którego Kajetan się wyrzekł, sytuacja komplikuje się gdy Robert musi wysłać przybranego syna, na misje z której nie ma odwrotu. Jednak to przez większość czasu poznajemy przygody geografa przemierzającego Zone(teren na zachód od Polski, opanowany przez barlogów). Ogólnie rzecz ujmując, historia bohaterów nie zapadła mi zbytnio w pamięci, zapamiętałem z to bardzo oryginalny świat i jego opisy.
Od narracji wieje oldskulem, połączonym z domieszką nowoczesności. Widać że autor, miał do czynienia nie tylko z klasyką fantastyki, ale i z grami. Pełno jest tu rzeczy i postaci nie opisanych prze autora, dające duże pole do popisu naszej wyobraźni. Nad to wiele opisów, walk i historii, o których czytelnik nie ma zielonego pojęcia. Podoba mi się także to, że lektura nie jest bardzo pompatyczna, jeśli chodzi o patriotyzm. Rzecz jasna bardzo mnie(jako Polaka) dowartościowuje to że właśnie my przetrwaliśmy, ale jakiego państwa można było oczekiwać od polskiego autora? Jednak nie jesteśmy tu przedstawieni jako wspaniali strażnicy wolności dobra ale jako "emisariusze normalności. Ludzie wolni pragnący po prostu żyć bezpiecznie i zwyczajnie. Jak nasi przodkowie stawali przeciwko Leninowi albo Hitlerowi. Nie byli aniołami, a ich Polska nie była rajem". I właśnie z całej tej historii najbardziej zapadła mi ta walka, nie o dobro, a o przetrwanie.
Ogólnie jest to bardzo dobra książka. Nie arcydzieło, ale solidna lektura, z bardzo dobrze nakreślonym światem. Jeżeli lubisz takie klimaty i polską fantasyke, jest jak najbardziej dla ciebie, choć krótka.
ocena:8+
0 Comments
Recommended Comments
There are no comments to display.