Skocz do zawartości

kalarepyBlog

  • wpisy
    5
  • komentarzy
    8
  • wyświetleń
    9457

Następna generacja będzie pierwszą!


kalarepy

205 wyświetleń

Degrengolada zaczęła się na początku tej generacji. Tak, tak - mowa o DLC. Na początku to był może całkiem niezły pomysł, chociaż końska zbroja z Obliviona cały czas wywołuje banana na sporej liczbie gęb. Ale poza tym wyjątkiem ludzie dosyć obojętnie podchodzili do tematu. Do czasu, aż twórcy zaczęli za treść dociągalną uznawać to, co wcześniej znajdowało się po prostu na płytce z grą - całe tryby gry, zakończenia, a niedługo zapewne także tryb multiplayer. Dochodzi do sytuacji, kiedy kupuję płytę z grą ze świadomością, że jakąś część danych znajdującej się na niej w życiu nie zobaczę, bo to treść z DLC. Swoją drogą - ciekawe jaki to "Downloadable", skoro znajduje się na płycie.

Widać producenci uznali, że gracze są na tyle bogaci, żeby płacić przy każdej możliwej okazji, a przy niektórych nawet dwa razy. Kup grę, potem zapłać jeszcze raz, by dokupić DLC z drugą połową gry, a potem jeszcze zapłać abonament, żeby pograć sobie w multiplayer.

Tutaj jeszcze słówko o planach typu "10 dolarów" - to nic innego, jak próba połączenia dystrybucji klasycznej i cyfrowej w jedno. Wszak jak mam inaczej patrzeć na sytuację, kiedy w pudełku mam płytę z danymi, ale żeby je odpalić muszę wpisywać jakieś kody w konsoli, by ta dociągnęła sobie coś z sieci?

Ale ja was pocieszę drodzy gracze! Narzekacie, że gry są coraz prostsze - macie rację, są. Czemu - to już kiedyś napisałem, ale przypomnę: żeby gracz przeszedł ją szybko i przyjemnie, po czym kupił następną. Jednym słowem - dlatego, że model ekonomiczny taki poziom trudności wymusił. Ale to się niedługo zmieni! A czemu? Opowiem wam:

W Świecie Next Genu!

Wyobraźcie sobie, iż nabiliście najnowszą konsolę, do wyboru: PlayStation 4, Xbox 720, Sega Pluton, Nintendo Drzwii. Podpinacie ją do prądu, do telewizorka, uruchamiacie! Woo!

A tutaj na ekranie napis: aby włączyć konsolę, musisz być podpięty do internetu. No nic to, takie czasy. Podłączacie sprzęt do globalnej sieci. Maszynka w podzięce wali drugim komunikatem: "trzeba założyć konto przypisane do tej konsoli" - zakładacie. W tym momencie odkrywacie, iż w padzie jest czytnik linii papilarnych. Krótkie wertowanie instrukcji potwierdza wasze obawy - z danego egzemplarza konsoli może korzystać tylko jedna osoba. Pozostałe, aby się pobawić na jednym ekranie, albo pokorzystać, muszą wykupić miesięczny/roczny dostęp do konsoli, albo karnet na wszystkie konsole.

No nic to, zaciskacie zęby, podajecie wszystkie wymagane dane, łącznie z numerem karty kredytowej i zakładacie konto. I takoż można pograć. Otwieracie pudełko z grą. Przy odrobinie szczęścia znajdziecie tam płytę, a nie sam kod uprawniający do pobrania tytułu. Wkładacie ów krążek do napędu. Wita was logo wszelakich producentów, wydawców, firmy szwagra wydawcy, niepomijalna reklama coca-coli. No i w końcu jest! Menu! Ale co to, dlaczego wszystkie opcje poza "credits" są zaciemnione? Ach! nie wpisaliście jeszcze kodów odblokowujących tryb singleplayer, ani multiplayer. Ale dobra, wpisujecie oba, w końcu jako pierwszy właściciel nie musicie ich kupować. Włączacie rozgrywkę. Niestety, zamiast intra i prologu jest tylko opis tekstowy - aby pograć w prolog i obejrzeć intro trzeba wykupić dodatkowe DLC. Zresztą, jak łatwo zauważyć, aby odblokować opcje sprintu też trzeba wykupić DLC - wszak chodząc też można ukończyć całą grę, a przy tym rozgrywka będzie o połowę dłuższa.

Gra więc jakoś [nomen omen - dop. norberdo] idzie. Aż do pierwszej porażki. Kurcze, trudna ta gra! Gdzieś z boku migał symbol autosave, więc nic takiego się nie stało. Ale co to? "Czy chcesz kontynuować?" i odliczanie... no jasne, że chcecie! Ale co to? Zamiast "Yes/No" są inne opcje: "No" oraz "Zapłać 1$ aby kontynuować". Więc po to był im potrzebny numer waszych kart kredytowych..

Na dobrą sprawę, teraz dzięki temu gry są znowu trudne. Czasami bardzo trudne. I można się znowu poczuć jak szczyl wydający ciężko wyciągnięte od rodziców pieniądze na żetony do automatów.

Aha, walka z finałowym bossem jest podzielona na trzy części, do kupienia i ściągnięcia już w tym miesiącu. A jeżeli zabijecie go przy pomocy miecza z jeszcze innego DLC, to zobaczycie alternatywny filmik końcowy.

Żyć, nie umierać, nowa generacja konsol okazała się na powrót pierwszą!

Ale może w multiplayerze będzie lepiej? Wszak macie go za darmo jako pierwsi właściciele. Proszę bardzo. Trzeba dokupić tylko pakiet map, bo domyślnie na płycie wrzucony jest tylko płaski teren, na którym gracze mogą sobie chodzić i do siebie strzelać. A fakt, do tych map jeszcze tryby gier by się przydały. Też trzeba dokupić. Faaajne, to dzięki temu mam spersonalizowany multiplayer - tylko te mapy i tryby, na których chcę grać z anonimowymi ludźmi. Teraz tylko zapłacić abonament i można grać. Warto zauważyć, że w bazie jest skrzynka z granatami - zaledwie 0.25$ za sztukę. Nie ma się co martwić, ponieważ kasa jest odciągana z karty, nie będzie to obniżać dynamiki rozgrywki.

Więcej wpisów o tematyce okołogrowej znajdziesz na growo-warzywnym blogu www.kalarepy.pl! Z którego tenże wpis także pochodzi :)

userbar_kalarepy.png

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...