I had a dream, CDA Dream! (08/2010)
Taaak. Po dwóch tygodniach od wyjścia nowego CDA wreszcie coś na tym blogu zawitało. Tym razem odejdę od pisania opisów/opowiadań z kilku powodów. Raz - jestem leniwy, dwa - okładka mi nie pasuje do opowiadania, trzy - takiej okazji nie można zmarnować. Starczy. Za chwilę, tam troszkę niżej, będziecie mogli przeczytać o moim wyśnionym, idealnym numerze CDA.
Od początku, to co najważniejsze, czyli okładka. Siedział na niej Spiderman z roku 2099, w swojej typowej, kucającej pozie, spoglądając gdzieś w bok. Za nim była ogromna pajęczyna, rozchodząca się po całej okładce. Cała okładka była utrzymana w takich kolorach jak niebieski, czerwony i czarny. Efekt był niesamowity. Jakie było moje rozczarowanie, gdy zobaczyłem szpetną twarz Lynch'a (albo Kane'a[albo obu naraz]) i kilka fioletowych punkcików do tego. Jako że byłem na wyjeździe, nie miałem okazji sprawdzić wyglądu nowej okładki w internecie, więc rozczarowanie było jeszcze większe. Pełniaków nie pamiętam, jednak jest to część, na którą zwracam małą uwagę. Ale co ja widziałem niżej, gigantyczny artykuł o Spiderman: Shattered Dimension. Znaczy, zdawało mi się, że jest gigantyczny. Trzeba też dodać, że jestem maniakiem pajęczaka i uważam go za najlepszego superbohatera ever. Nic dziwnego, że mi troche odbiło na temat najnowszej gry o Spidermanie. Trochę niżej, tam gdzie są wypisane recenzję widziałem... Torchlight 2. Jakiego złapałem zonka, gdy po wbiciu na cdaction.pl zobaczyłem niusa o nowej odsłonie torch'a. Normalnie jakieś medium ze mnie, czy cuś. I to by było na tyle w dzisiejszym, wyjątkowo krótkim odcinku. Za miesiąc, ba, nawet za dwa tygodnie postaram się wyskrobać coś, co was zadowoli. Wszystkich. W tym mnie. Do zobaczenia.
0 Comments
Recommended Comments
There are no comments to display.