kÓltÓra przed duże Ó!
Kultura wielu graczy na serwerach okazuje się... Być nie lada cudem, a gracz, który ją posiada to wręcz gatunek wymierający. A może raczej powinnam użyć określenia kÓltÓra?
Otóż niedawno miałam okazję przekonać się o tym na własnej skórze po raz n-ty. Wiedziona pokusą zagrania w coś nowego i przeznaczonego wyłącznie do rozgrywki multi, zaopatrzyłam się w egzemplarz Left 4 Dead 2. Pierwsza część zrobiła na mnie dobre wrażenie (zwłaszcza, że nawet ja, zagorzała fanka baldurowo-torentowo-massowo-i-dragon-age'owo-podobnych gier lubię od czasu do czasu odmóżdżyć się i zrelaksować przy jakimś fps'ie), więc czemu by nie zakupić nowszej, wzbogaconej części L4D? Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę i zapewne przez najbliższe kilka miesięcy będą mnie prześladować hordy zombiaków. Albo raczej ja ich Ale wróćmy do tematu...
Większość serwerów, na których okazję miałam grać, okazuje się być przepełniona zakompleksionymi idiotami (bądź idiotkami, chociaż akurat z takimi przypadkami nie spotkałam się - jeszcze), którzy upodobali sobie nadzwyczaj sport zwany rzucaniem mięchem w innych i przechwalaniem się, jacy to oni nie są "pr0". Jeśli gramy w przeciwnej drużynie to najlepiej takiego delikwenta olać ciepłym moczem i zignorować, bo prędzej czy później natnie się. Jeśli nie na nas, to na kogoś innego. Ale co, jeśli kopnie nas zaszczyt współdziałania z takim bydłem? Cóż... Chociażby w takim L4D2 banda truposzów jest bardziej pomocna.
I ja się pytam - gdzie się podziali dojrzali gracze, skorzy do współpracy, pomocy i bezstresowego, przyjemnego grania?
Ale dość tego. Zapomnijmy na moment o tym wszystkim i wróćmy pamięcią do pewnej turowej strategii firmy Sir-tech Software, z 1995 roku, której wątpię, by poza "dwójką" cokolwiek było w stanie dorównać.
Naprawdę wątpię, by nikt (a przynajmniej szanujący się gracz) nie kojarzył tej produkcji. Dlatego postanowiłam, że odpuszczę sobie opisywanie jej, a osoby spragnione przypomnienia sobie coś-niecoś o niej odsyłam na oficjalną stronę. Oczywiście skłamałabym, pisząc, że naprawdę nie ma żadnej gry, która byłaby w stanie dorównać JA. Na myśl przychodzi mi kultowy X-Com (szczególnie X-Com 2: Terror From The Deep), w którym to mogliśmy spróbować swoich sił w walce z ufokami.
Zaś osoby zainteresowane wspomnianym bezstresowym i miłym graniem w L4D2 zapraszam do rozgrywek
Pozdrawiam i dobrej nocy.
6 Comments
Recommended Comments