Blizzard.
I oto nadszedł czas na kolejny wpis. Długo zastanawiałam się nad wstępem, który mógłby Was w jakiś sposób zainteresować. Nie mam tu rzecz jasna na myśli żadnych kontrowersji, choć przyznam, że byłoby to niezłe preludium do ciekawej dyskusji
Ale do rzeczy.
Cofnijmy się w czasie do roku 1994, kiedy to Blizzard Entertainment stworzyło legendarną - a przynajmniej taką będącą w moim odczuciu - grę Blackthorne. Większość z Was miała z pewnością styczność z kultową grą - i jak najbardziej zasługującą na ten tytuł - Prince of Persia, która niejednego gracza przyprawiła o palpitacje serca, płacz, krew, pot i zgrzytanie zębami (ych, do dziś pamiętam jak wraz z sąsiadem zagrywaliśmy się w to cudeńko, kombinując jakby tu dotrzeć do końca w zaledwie godzinę... ). A co, gdyby tak ktoś bohatera klasycznej platformówki zamienił na długowłosego twardziela z shotgun'em, dodał do tego mroczny, ciężki klimat, hordy przeciwników o aparycji typowych orków i realia średniowiecznego zamku? Cóż... Odpowiedź nasuwa się sama
A
Dla nieobeznanych w temacie starych gier i dla tych, którzy chcieliby je odpalić na dzisiejszym sprzęcie polecam prosty w obsłudze program DOSBox.
O kolejnym hicie Blizzard'u rozpisywać się chyba nie muszę, gdyż prawie każdemu jest znany. Mowa tu o Warcraft: Orcs and Humans. Chciałabym natomiast zwrócić uwagę na bardzo interesującą logiczną platformówkę The Lost Vikings, liczącą obecnie już 18 lat W grze mamy okazję wcielić się w trzech - muszę nadmienić, że przesympatycznych i posiadających unikatowe zdolności - wikingów, którzy zostali uprowadzeni przez kosmitę Tomatora. W połączeniu z przyjemną dla oka grafiką, dość dobrą muzyką i wyważonym poziomem trudności to ciekawa odskocznia dla wszystkich tych, którzy chcą odsapnąć od dzisiejszych fps'ów
I to by było tyle na dzisiaj.
Pozdrawiam i życzę dobrej nocy
1 Comment
Recommended Comments