Nie jestem Skazany na Bluesa.
Nie lubie Dżemu. -Uwielbiam film, 'skazany na bluesa'
Lubie głos Riedla - Nie lubie komercji na jego temat
Wzrusza mnie jego historia i wyciągam z niej nauczkę - Nie mówie że jestem fanem dżemu, Ryśka i nie pale trawki.
W trakcie końcowych scen filmu totalnie się wzruszyłem i spłakałem. Ale nie dlatego, że to co się działo w życiu Riedla było taką tragedią (a było).
Ten film uświadomił mi, że miałem zryte dzieciństwo... i że teraz dzieci mają jeszcze gorzej.
Chciałbym mieć kolege-brata, przyjaciela na zawsze z którym chodziłbym po torach, rozmawiał. Który byłby choć trochę podobny do mnie...
Niestety wychowałem się w świecie betonu i telewizji...
Boże jak ja z tego powodu cierpię. Jak ja chce być beztroskim ośmiolatkiem.
Chciałbym tak jak w tym głupim filmie gonić pociągi, leżeć w trawie, słuchać jak kolega gra/ grać na czymkolwiek i mieć wokół siebie wolność.
Z drugiej strony nie umiałbym tak żyć...
Ryśka nie kocham, nie uwielbiam. Szanuje, PODZIWIAM, że tyle się opierał, chciał w końcu odrzucić... nienawidze za to, że zabrał światu siebie, ale sądze że należy mu się (*)
1 komentarz
Rekomendowane komentarze