World of Tanks - wrażenia z bety
Pograłem przed chwilą w betę World of Tanks i muszę powiedzieć, że gra jest całkiem niezła. Każdy, kto liczył na symulator lub grę oddającą wiernie realia historyczne z pewnością się zawiedzie. Ucieszy się natomiast ten, który chce sobie po prostu postrzelać do czołgów i nieźle się pobawić.
Do dyspozycji dano nam naprawdę dużo maszyn i ich modyfikacji. Same czołgi kupujemy za pieniądze, które zdobywamy walcząc a ulepszenia za doświadczenie pozyskiwane w ten sam sposób. Przyjemne jest samo "tuningowanie" naszego czołgu. Możemy wymieniać silnik, zawieszenie, działo, wieżyczkę, radiostację itp., itd. Wszystkie modele wykonane są świetnie jak na tego typu grę i kupując nowy, większy, lepszy czołg czujemy dumę.
Map jest w becie niewiele (cztery lub pięć, nie pamiętam). Większość to "wiejskie i polowe" i jedna "miejska". Są one mało urozmaicone, jednak mam nadzieję, że w finalnej wersji dojdzie ich więcej i będą bardziej różnorodne.
Jedną z rzeczy, do którym można się przyczepić jest teatr naszych działań. Bierzemy udział w walkach tylko na froncie wschodnim. Nie zobaczymy na razie Francji, Niemiec czy chociażby Afryki. Kolejnym minusem jest to, oddano tylko dwie strony konfliktu (które i tak nie mają znaczenia bo składy drużyn są mieszane): Rzeszę i ZSRR a maszyny aliantów zaklasyfikowano do Związku radzieckiego. Niby nie jest to wada, jednak irytuje trochę, jeśli Churchilla czy Matildę znajdujemy wśród maszyn sowieckich. Ostatnim minusem jest już wspominana przeze mnie liczba map, która mam nadzieję ulegnie zwiększeniu.
Jak na tą chwilę World of Tanks w wersji Closed Beta oceniam na 7 w skali Ekszynowej, chociaż ja jako miłośnik militariów odbieram grę zdecydowanie lepiej niż przeciętny gracz i do oceny dopisałbym plusika a nawet podniósł na 8.
4 komentarze
Rekomendowane komentarze