Skocz do zawartości

Wieczór z Planktonem

  • wpisy
    46
  • komentarzy
    200
  • wyświetleń
    30232

Wiara po mojemu


Plankton

299 wyświetleń

Ten tekst to moja własna opinia w tym temacie. Nie ma on na celu nikogo urazić czy poniżyć. Pamiętajcie także, że nie wolno poniżyć ani obrazić także mnie. Ja uszanuję wasze zdanie, więc wy uszanujcie moje.

Bóg, wiara, życie poza grobowe... Ten, kto to wymyślił, pewnie nie spodziewał się co wywoła. Zgadza się, powiedziałem "wymyślił", bo zrobił to człowiek. Pewnie jakieś pierwsze bardziej rozwinięte naczelne już się modliły do jakiegoś kamienia i jakoś tak nam zostało. Uważam, że to wydarzenie może spokojnie kandydować do miana najgorszego w dziejach ludzkości. Wiara i bogowie a właściwie wszelkie sprawy duchowe bardzo ułatwiły życie ludzkie... ułatwiły pozornie, bo właściwie to ograniczyły nasze umysły i wzbudziły w nas nienaturalne uczucie - nienawiść. Religia spełnia szereg funkcji politycznych, społecznych i ...hmm.. naukowych.

Po pierwsze w pewnym okresie istnienia cywilizacji człowieka wyrazy "bóg", "wiara", "duch", "siły nadprzyrodzone" zastąpiły zdanie "nie wiem, sprawdźmy to". O co mi chodzi? Ludzie, zamiast tłumaczyć logicznie zjawiska, których nie rozumieli zwalali wszystko na "siły wyższe". Nie wiem skąd wziął się świat? Ha! Stworzył go bóg ! Nie wiem, skąd tu wzięło się to drzewo? Przecież to proste, to zrobiła jakaś siła wyższa... i tak myślano w prawie każdej kwestii.

Po drugie, każdy władca musi jakoś kierować ciemnym ludem, bo lud był zbyt ciemny żeby kierować się samemu. Jak najłatwiej pokazać władzę? Ano wystarczy postraszyć piorunami, zaćmieniem słońca i powiedzieć, że to wszystko gniew boski za nieposłuszeństwo wobec króla i już mamy setki tysięcy ludzi w naszych rękach, którym możemy teraz wmówić wszystko.

Po trzecie człowiek jest zwierzęciem stadnym, lubi łączyć się w grupy. Najłatwiej utworzyć grupę wymyślając sobie wspólne bóstwo i oddalając mu cześć we wspólnych rytuałach. Właśnie tu przechodzimy do najgorszej strony tychże "wiar', "religii", "wyznań", "bóstw", bo co się stanie, kiedy takie dwie oddzielne grupy w końcu się spotkają? Wtedy wybucha walka o to, czyj bóg jest lepszy i potężniejszy. Czy ktoś z Was pomyślał kiedyś jaki świat byłby piękniejszy, gdyby każdy żył tym co jest a nie tym co ktoś sobie uroił i nam wmawia? Bo pod pięknymi hasłami każdej religii takimi jak miłość, braterstwo, wspólnota kryją się potworne czyny jak wszelkie średniowieczne krucjaty, przymusowe chrystianizacje, inkwizycje, święte wojny. Najłatwiej wysłać ludzi na śmierć mówiąc im, że kocha ich bóg... Że kocha ich ktoś, kogo nawet nie widzieli i nie mają nawet pewności, czy on tam gdzieś w ogóle istnieje! Skoro bóg kocha i rządzi to czemu pozwala się zabijać nawzajem swoim poddanym? Czemu patrzy bezczynnie na cierpienie niewinnych? Jeśli jakikolwiek bóg istnieje i ma taką władzę o jakiej każdy mówi, to jest sadystą i potworem. Na szczęście nie istnieje i do nikogo tak mocnych słów nie muszę kierować. Ta cała religia to po prostu ludzka głupota, głupi wybryk który posunął zbyt daleko, by go się teraz pozbyć. Jedyne co pozostaje to ukrywać go pod pięknymi hasłami i ideami o których już wspominałem. To tak jak ubrać łobuza w garnitur i powiedzieć, że jest dobry bo ładnie wygląda i jest schludny.

Na szczęście ja żyję gdzieś obok tego wszystkiego, szkoda mi jedynie tych, którzy oddali życie w tym całym bajzlu za taką postawę jak ja i tych, którzy oddali je wierząc w te wszystkie piękne słowa i dając się naciągnąć na tanie sztuczki, które po prostu z narzędzia zamieniły się w potworną broń.. Broń która rani wszystkich dookoła i której nikt nie potrafi zauważyć. Najciemniej pod latarnią, co nie ?

15 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Twoje pierwsze cztery zdania kłócą się z całą resztą. Ja np. poczułem się wyzwany od głupiego, "ciemnego" kolesia któremu jakiś tam facet w sukience czarnej po kostki wmówił że jest jakiś koleś na górze, tak baaardzo wysoko że go nie widać, a ja (jako debil oczywiście!) uwierzyłem w to nie idąc "oświeconą stroną niewierzących którzy jako jedyni widzą prawdę".

Ale jeżeli takie masz podejście do ludzi wierzących to powodzenia w dalszym życiu. Bo z takim nastawieniem dojdziesz co najwyżej do sprzątania ulic.

Link do komentarza
Twoje pierwsze cztery zdania kłócą się z całą resztą. Ja np. poczułem się wyzwany od głupiego, "ciemnego" kolesia któremu jakiś tam facet w sukience czarnej po kostki wmówił że jest jakiś koleś na górze, tak baaardzo wysoko że go nie widać, a ja (jako debil oczywiście!) uwierzyłem w to nie idąc "oświeconą stroną niewierzących którzy jako jedyni widzą prawdę".

Ale jeżeli takie masz podejście do ludzi wierzących to powodzenia w dalszym życiu. Bo z takim nastawieniem dojdziesz co najwyżej do sprzątania ulic.

To nie jest moje podejście do wierzących, mówiąc o ciemnych ludziach miałem na myśli wcześniejsze wieki, kiedy religia faktycznie stanowiła narzędzie władzy. Do ludzi wierzących podchodzę jednak z szacunkiem, jednak chciałem wreszcie wygłosić swoje zdanie. Jest ono krytyczne, to prawda, jednak krytyka tez nam jest w społeczeństwie potrzebna a zwłaszcza w takim temacie, który wciąż jest u nas tematem tabu. Skoro chrześcijanie i inne wyznania mogą bezkarnie propagować swoje poglądy na przykład budując ogromny kościół pod moimi oknami, to i ja mogę coś od siebie powiedzieć w tym temacie.

Link do komentarza

A dlaczego piszesz tylko o chrześcijanach, a nie np. o muzłumanach? Boisz się <ciach>?

A co do tych wszystkich krucjat i tych innych które wymieniłeś: to był wymysł człowieka i nie był zgodny z religią...

Link do komentarza
Twoje pierwsze cztery zdania kłócą się z całą resztą. Ja np. poczułem się wyzwany od głupiego, "ciemnego" kolesia któremu jakiś tam facet w sukience czarnej po kostki wmówił że jest jakiś koleś na górze, tak baaardzo wysoko że go nie widać, a ja (jako debil oczywiście!) uwierzyłem w to nie idąc "oświeconą stroną niewierzących którzy jako jedyni widzą prawdę".

Ale jeżeli takie masz podejście do ludzi wierzących to powodzenia w dalszym życiu. Bo z takim nastawieniem dojdziesz co najwyżej do sprzątania ulic.

Chyba boli cię to ze jesteś niewolnikiem wiary i kieruję tobą grupa dziwny facetów gadają bzdury . :nuke:

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

A dlaczego piszesz tylko o chrześcijanach, a nie np. o muzłumanach? Boisz się <ciach>?

Mówił on o wszystkich sekta okrutnego dla drugiego człowieka .

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

A co do tych wszystkich krucjat i tych innych które wymieniłeś: to był wymysł człowieka i nie był zgodny z religią...

Wszystko zgodne z sektą i ideologią :starwars: .

Link do komentarza

Skoro bóg kocha i rządzi to czemu pozwala się zabijać nawzajem swoim poddanym? Czemu patrzy bezczynnie na cierpienie niewinnych? Jeśli jakikolwiek bóg istnieje i ma taką władzę o jakiej każdy mówi, to jest sadystą i potworem. :) Nie prawda. Bo zakładając, że Bóg istnieje to dał nam największy dar, jaki można dać, czyli wolność, dlatego teraz nie może ingerować, ponieważ było to ograniczenie nam wolności.

Link do komentarza

Polecam książkę "Bóg urojony", jak i film "Źródło wszelkiego zła", oczywiście prof. Richarda Dawkinsa =):

Dla mnie osobiście największym grzechem religii jest spowalnianie nauki. Owszem są fanatycy, wojny religijne, nietolerancja; lecz gdyby nie istniała religia to ludzie, jako gatunek z natury głupi, znaleźli by sobie inne pobudki do zabijania. Niepokojące jest jednak to, że kler, który kiedyś stanowił najbardziej światłą część społeczeństwa, obecnie jest zaściankiem i do tego zaścianka potrafi sprowadzić wierzących. Oczywiście tu uogólniam, gdyż są też księża będący naukowcami, lecz jak jeden z nich powiedział:

"Na co dzień jestem księdzem, ale podczas badań muszę być ateistą" (czy coś w tym stylu). Potem religia tworzy takie kwiatki jak teoria młodej Ziemi, mutowanie chomika za pomocą kostki Rubika itp. itd.

Jeśli jakikolwiek bóg istnieje i ma taką władzę o jakiej każdy mówi, to jest sadystą i potworem.

Bóg Starego Testamentu to chyba jeden z najmniej sympatycznych bohaterów literackich: zawistny

(i dumny z tego), małostkowy i niesprawiedliwy typ, z mania na punkcie kontrolowania innych i

niezdolny do wybaczania, mściwy i żądny krwi zwolennik czystek etnicznych, mizogin, homofob i

rasista, dzieciobójca o skłonnościach ludobójczych (oraz morderca własnych dzieci przy okazji),

nieznośny megaloman, kapryśny i złośliwy tyran.

Link do komentarza

Jakie jest prawdopodobieństwo, że z azotu, węgla, tlenu i jeszcze paru innych pierwiastków przypadkowo powstał łańcuch na określonych zasadach i jeszcze żeby znalazł się w odpowiednim miejscu, i jeszcze żeby to-to ożyło? Coś musiało nam pomóc. Mniejsza z tym czy duchowa siła tak potężna, że wpływa na materię, czy obca cywilizacja w ramach eksperymentu. Ludzie natchnieni lub od początku podstawieni (jak NPC-e) krok po kroku tłumaczyli ludziom ich rolę. Fakt, część źle ich zrozumiała, a część proroków była fałszywa, dlatego dochodziło do tarć między nimi. W każdej prawdziwej wierze jest część prawdy. Dorzućmy do tego jeszcze wiedzę i mądrość, a w przyszłości po kolejnym objawieniu i kolejnym wysłanniku, ze wszystkich natchnionych religii powstanie jedna, prawdziwa. Już nie religia a prawda.

Link do komentarza
Fakt, część źle ich zrozumiała, a część proroków była fałszywa, dlatego dochodziło do tarć między nimi.

Którzy są Ci fałszywi? :) Jaką masz pewność, że akurat Jezus z Nazaretu, spośród innych ówczesnych proroków był tym prawdziwym (zapraszam do mojego wpisu "Skąd to Chrześcijaństwo?" http://forum.cdaction.pl/blog/aaa/index.php?showentry=14890).

Jakie jest prawdopodobieństwo, że z azotu, węgla, tlenu i jeszcze paru innych pierwiastków przypadkowo powstał łańcuch na określonych zasadach i jeszcze żeby znalazł się w odpowiednim miejscu, i jeszcze żeby to-to ożyło?

Próbowałeś kiedyś nauczyć psa mechaniki kwantowej? Ba! Nauczyłbyś go mówić? Jego mózg jest za mały i jest to niewykonalne. Być może my nigdy nie poznamy zasad powstawania życia, gdyż po prostu jesteśmy za głupi. Pomyśl o tym.

Link do komentarza

Nawet nie mam siły tego komentować, bo takie wpisy już regularnie się ukazują... A ten, jak i inne, pokazuje, że autor widzi tylko to, co chce widzieć.

Ja, dla odmiany, polecam Księcia Machiavellego.

No, ale skoro nazywasz wiarę czy możliwości abstrakcyjnego pojmowania złożoności stworzenia także światem mistycznym urojeniem i "najgorszym wydarzeniem w dziełach ludzkości (kandydatura), to jesteś właściwie typowym przykładem dawkinsowca.

Oczywiście, z wiary jest fajnie szydzić, a przede wszystkim opłacalnie... Z dwoma wyjątkami - nie szydzi się z judaizmu, bo zaczną Cię od antysemitów wyzywać oraz nie szydzi się z islamu, bo bez ochrony i kordonu policji się nie przeżyje.

Za to z chrześcijaństwa - śmiało. A jak ktoś zagrozi sądem, to jest głupim ciemnogrodem... Bo przecież to Kościół jest "największą zbrodniczą organizacją wszech czasów".

Dawkins jest zoologiem, nie teologiem.

Link do komentarza
Nawet nie mam siły tego komentować, bo takie wpisy już regularnie się ukazują... A ten, jak i inne, pokazuje, że autor widzi tylko to, co chce widzieć.

Przyganiał kocioł (Chrześcijanin) garnkowi (ateiście).

No, ale skoro nazywasz wiarę czy możliwości abstrakcyjnego pojmowania złożoności stworzenia także światem mistycznym urojeniem i "najgorszym wydarzeniem w dziełach ludzkości (kandydatura), to jesteś właściwie typowym przykładem dawkinsowca.

Też jestem przykładem "dawkinsowca", ale trochę innym. Mianowicie nie czuję się ateistą, ale czy wiara jest prawdziwa czy nie - Dawkins ma racje. Wystarczy bez emocji, zimnym okiem spojrzeć na to czym w praktyce jest religia. To wszystko. Więc ja, nawet jeśli będę chodził co tydzień do Kościoła, wolę sobie zdawać sprawę z tego, że "z boku" jest to najzwyczajniej w świecie głupie. 500 lat temu ludzie się pukali w głowę na wieść o tym, że to nie Ziemia jest centrum wszechświata. Okazało się, że jednak to prawda. Pomniejszych tego typu przykładów było setki. A dziś co? Wychodzi Hovind i mówi, że ewolucja jest bzdurą a Ziemia została stworzona 6000 lat temu, bo tak piszę w Biblii ^^. Z tego dopiero jest dobry interes (płyty z jego wykładami ponoć nieźle się sprzedawały, ale już siedzi za oszustwa podatkowe).

Z dwoma wyjątkami - nie szydzi się z judaizmu, bo zaczną Cię od antysemitów wyzywać oraz nie szydzi się z islamu, bo bez ochrony i kordonu policji się nie przeżyje.

To znaczy, że nie czytałeś Dawkinsa =). W równym stopniu mówi o wszystkich wielkich kultach.

Dawkins jest zoologiem, nie teologiem.

Przede wszystkim jest naukowcem.

Link do komentarza
Nawet nie mam siły tego komentować, bo takie wpisy już regularnie się ukazują... A ten, jak i inne, pokazuje, że autor widzi tylko to, co chce widzieć.

Ja, dla odmiany, polecam Księcia Machiavellego.

No, ale skoro nazywasz wiarę czy możliwości abstrakcyjnego pojmowania złożoności stworzenia także światem mistycznym urojeniem i "najgorszym wydarzeniem w dziełach ludzkości (kandydatura), to jesteś właściwie typowym przykładem dawkinsowca.

Oczywiście, z wiary jest fajnie szydzić, a przede wszystkim opłacalnie... Z dwoma wyjątkami - nie szydzi się z judaizmu, bo zaczną Cię od antysemitów wyzywać oraz nie szydzi się z islamu, bo bez ochrony i kordonu policji się nie przeżyje.

Za to z chrześcijaństwa - śmiało. A jak ktoś zagrozi sądem, to jest głupim ciemnogrodem... Bo przecież to Kościół jest "największą zbrodniczą organizacją wszech czasów".

Dawkins jest zoologiem, nie teologiem.

Przecież każdy widzi to co chce widzieć, wielu ludzi próbuje ale nikt nie jest obiektywny. Nie szydzę z nikogo i niczego, to po prostu krytyczna opinia i nie kieruję jej konkretnie do chrześcijan (pisałem "bóg" - czyli dowolne z wyznawanych bóstw z nich a nie "Bóg" chrześcijański). Nie rozdrabiam się na opisywanie pojmowania religii w poszczególnych kręgach kulturowych a opisuję je ogólnie. Nie zrozumiałem o co chodzi Ci z "opłacalnością krytyki chrześcijaństwa", ta "opłacalność" wygląda tak, że w małej miejscowości do której jeżdżę na wczasy jestem wytykany palcami, bo nie chodzę do kościoła. Kto tu więc z kogo szydzi? Spotkałem się z krytyką ze strony wierzących, krytykuję więc wierzących i ich wiarę...

Link do komentarza

@Plankton

Spotkałem się z krytyką ze strony wierzących, krytykuję więc wierzących i ich wiarę...

Krytyką, a nie nazywaniem na starcie największą głupotą.

Czyli oko za oko, ząb za ząb? I w czym jesteś od nich (a raczej ich obrazu) lepszy?

I tutaj wychodzi ta twoja "uniwersalna krytyka wszystkich religii", którą opierasz tylko na wytykaniu palcami swojej niewiary przez ludzi z małej miejscowości i JEDNEGO wyznania.

Nie zrozumiałem o co chodzi Ci z "opłacalnością krytyki chrześcijaństwa", ta "opłacalność" wygląda tak, że w małej miejscowości do której jeżdżę na wczasy jestem wytykany palcami, bo nie chodzę do kościoła.

Najwyraźniej nie zrozumiałeś... Opłaca się krytykować chrześcijaństwo, bo nikt Cię za to nie zamorduje, ani do sądu nie pozwie za obrazę narodu... Można też to śmiało robić, bo jak chrześcijanin zacznie protestować, to zazwyczaj jest wyśmiewany "z założenia".

Zgadza się, powiedziałem "wymyślił", bo zrobił to człowiek. Pewnie jakieś pierwsze bardziej rozwinięte naczelne już się modliły do jakiegoś kamienia i jakoś tak nam zostało.

Tego nie wiesz. Proponowałbym także powtórkę z prahistorii.

Wiara i bogowie a właściwie wszelkie sprawy duchowe bardzo ułatwiły życie ludzkie... ułatwiły pozornie, bo właściwie to ograniczyły nasze umysły i wzbudziły w nas nienaturalne uczucie - nienawiść.

Ups... Nienawiść to akurat jest w każdym człowieku, nieważne czy wierzy(ł), czy nie... Co mu się nie podoba - tego zazwyczaj nienawidzi. Co bardziej okrzesani powstrzymują się przed nią. To brzmi jak jakieś hasła nowego proroka. Wybacz.

Nawet bardziej inteligentne zwierzęta maja jakąś tam formę nienawiści, chociażby co do wygnanych osobników.

Na szczęście ja żyję gdzieś obok tego wszystkiego, szkoda mi jedynie tych, którzy oddali życie w tym całym bajzlu za taką postawę jak ja i tych, którzy oddali je wierząc w te wszystkie piękne słowa i dając się naciągnąć na tanie sztuczki, które po prostu z narzędzia zamieniły się w potworną broń..

Tak, bo to Ci inni mają problem, nie ty...

No, ale skoro tak zaawansowaną sprawę jak możliwość istnienia mistycznej siły sprawczej nazywasz tanią sztuczką...

Broń która rani wszystkich dookoła i której nikt nie potrafi zauważyć.

Naturalnie nikt, poza widzącymi przez kłamstwa wierzących i głupotę wiary ateistami.

Wybacz, ale to się powtarza regularnie w różnych wydaniach co jakiś czas. Wierzący też mogliby to powiedzieć o ateistach i by się skończyło na tym, że jedni byliby warci drugich.

Najciemniej pod latarnią, co nie ?

Tak, jeżeli boi się ciemności i patrzy się z jednego miejsca...

@...AAA...

Przyganiał kocioł (Chrześcijanin) garnkowi (ateiście).

Problem w tym, że ja widzę złe strony mojej religii... A wątpię, czy autorzy pojawiających się regularnie takich postów widzą jej dobre strony, skoro używają wobec niej takich słów.

I, naprawdę, na takie posty już odpisywałem i zazwyczaj kończyło się tak samo... Autorzy zazwyczaj widzą tylko mały, brudny fragment całej układanki i dochodzą przezeń do wniosku, że cały obraz jest nic nie wart.

I dlaczego jedno pisane wielka literą, a drugie małą?

Też jestem przykładem "dawkinsowca", ale trochę innym.

W moim wyobrażeniu tego słowa nie jesteś. Powiem więcej - jakby wszyscy byli tacy, to bym się mniej czepiał.

Mianowicie nie czuję się ateistą, ale czy wiara jest prawdziwa czy nie - Dawkins ma racje.

To twoja opinia. I rzygam już tym, że ludzie uznają go za objawienie lub wyrocznie, a tak naprawdę pisze właściwie to samo, co przed wiekiem pisali filozofowie i co ma dla mnie wartość... Pewnie dlatego, że mieli oni pewnego rodzaju prestiż i autorytet w tej dziedzinie.

Za to Dawkins ma coś, czego oni nie mieli. Popularność i modę. Ale i on umrze, i ludzie o nim zapomną. Za to pojawią się następni, krzyczący jeszcze głośniej i piszący kolejne książki o tym samym. Te hasła są właściwie uniwersalne i są tylko jedną stroną poglądową, a nie jedyną słuszną drogą i objawieniem po mileniach głupoty.

Wystarczy bez emocji, zimnym okiem spojrzeć na to czym w praktyce jest religia. To wszystko.

Należy rozróżnić, czym jest wiara, czym religia, a czym organizacja religijna (Kościół)... Niekoniecznie wyciągając na wierzch tylko jego złe dzieje, tak, żeby teza pasowała do książki...

Bez emocji i zimnym okiem mi mówi...? Ta... Łysy nie będzie mi sprzedawał płynu na porost włosów...

Drzazga w oku brata, pień w swoim... czy coś w tym stylu. Nieważne.

Więc ja, nawet jeśli będę chodził co tydzień do Kościoła, wolę sobie zdawać sprawę z tego, że "z boku" jest to najzwyczajniej w świecie głupie.

Raczej mieć taką opinię. Nie masz pewności.

500 lat temu ludzie się pukali w głowę na wieść o tym, że to nie Ziemia jest centrum wszechświata.

Może zamiast przyczepiać się "ciemnego średniowiecza chrześcijaństwa", zaczęto by przyczepiać się twórców tej teorii - Greków?

700 lat temu ludzie zakładali uniwersytety, w których nauczano wielkich rzeczy. Wiele wieków wcześniej znano już baterię (w państwie, gdzie większość była wierząca i to wielowyznaniowa). Czy to też dowód religijnego hamowania nauki?

A dziś co? Wychodzi Hovind i mówi, że ewolucja jest bzdurą a Ziemia została stworzona 6000 lat temu, bo tak piszę w Biblii ^^.

Chyba mam inne wydanie niż on... Równie dobrze i on nie ma u mnie żadnego poważania i autorytetu. Tak jak Ryszard. Nie zamierzam go popierać we wszystkim, tylko dlatego, że popieram to, co mówi o ewolucji... Dlatego, że takie rzeczy pisze o religii, jakoby to była łatka uniwersalna.

Z tego dopiero jest dobry interes (płyty z jego wykładami ponoć nieźle się sprzedawały, ale już siedzi za oszustwa podatkowe).

Lepszy interes jest ze szczania na krzyż, darcia Biblii, rysowania Chrystusa reklamującego kondomy, plucia na wierzących i pisanie książek, jacy to oni są głupi,

bo są tylko ludźmi

... Gdyż mają drugi polik wystawiać... Szkoda, że większość tych "bojowników z największą zbrodniczą organizacja w historii" opacznie rozumie ten fragment.

Za to książki antyteistów nie "ponoć", ale na pewno się dobrze sprzedają... Może sam coś napiszę... Kij tam, że się z tym zgadzać nie będę, ważne, że mnie poklepią po plecach i ucieszą, że ktoś walczy z tym draństwem...

To znaczy, że nie czytałeś Dawkinsa =). W równym stopniu mówi o wszystkich wielkich kultach.

Czytałem. Raz i wystarczy. Oglądałem też debaty i wygrał on tylko w niektórych. Nie mam ochoty czytać po raz kolejny książki, której autor znacznie przesadza i pisze tak, by pasowało mu wszystko.

Ba, nawet raz się tak bawiłem, że podkreślałem ołówkiem, które tezy możnaby obalić od ręki... Później sprawdziłem w necie, że już obalali... Odpowiedź ze strony na to była oczywiście negująca... "Nie ma znaczenia, że to czy tamto, bo wystarczy to, żeby po prostu widzieć, że wiara to zło", czy coś w tym guście... Nie mam ochoty sobie przypominać. Wystarczająco podle się czuję od rana.

Nie mam również ochoty przypominać kilku jego odzywek, które pokazują, w jak głębokim poważaniu czasem może mieć wierzących. Ważne, że swoi się cieszyli...

Tutaj miałem na myśli praktykę, a nie słowa zoologa. Za rysunek Mahometa można zarobić w każdej chwili kulkę, właściwie na całym świecie. Za to, za profanację krzyża - nihil. Pisać sobie może, praktyka co innego.

Zresztą to również nieważne, skoro dla wielu jestem ścierwem, tylko dlatego, że wierzę... Ale to tak mimochodem. Zapewne, to wina Kościoła, bo gdyby nie on, to myślałbym "prawdziwie i szczerze", a nie, tak jak on mi dyktuje...

Przede wszystkim jest naukowcem.

Jest zoologiem i powoływanie się na jego argumenty w kwestii teologii jest raczej średnio dobrym pomysłem.

Dawkins ma dwa oblicza... Niech się skupi na nauce, bo w tym jest świetny... A teologię niech zostawi teologom... Zresztą, umiarkowane środowiska ateistyczne już apelowały, by przestał tak "jechać" po wierzących...

Bóg Starego Testamentu to chyba jeden z najmniej sympatycznych bohaterów literackich: zawistny (i dumny z tego), małostkowy i niesprawiedliwy typ, z mania na punkcie kontrolowania innych i niezdolny do wybaczania, mściwy i żądny krwi zwolennik czystek etnicznych, mizogin, homofob i rasista, dzieciobójca o skłonnościach ludobójczych (oraz morderca własnych dzieci przy okazji), nieznośny megaloman, kapryśny i złośliwy tyran.

Ach... Sławny cytat... Który mnie niemiłosiernie śmieszy z każdym kolejnym epitetem.

Jakże to "miło" można wszystko tak przestawić, jak się chce. Właściwie większość to antonimy cech Boga. Patrzeć ówczesnym okiem na coś starszego, w zwyczajowości starożytno-semickiej też nie jest dobrym pomysłem...

Pragnę też przypomnieć, że religia jest wykorzystywana do prowadzenia wojen, nie do faktycznej przyczyny, która od zawsze pozostaje ta sama (Tak, War never changes). Wykorzystywana.

I na koniec, pytanie do obecnych - Kim jest człowiek, co regularnie czyni i głosi głupstwa?

Link do komentarza
Najwyraźniej nie zrozumiałeś... Opłaca się krytykować chrześcijaństwo, bo nikt Cię za to nie zamorduje, ani do sądu nie pozwie za obrazę narodu... Można też to śmiało robić, bo jak chrześcijanin zacznie protestować, to zazwyczaj jest wyśmiewany "z założenia".

Opłacalność przynosi zyski a nie brak konsekwencji a nie jest dla mnie zyskiem to, że chrześcijanin nie może protestować, bo zostanie wyśmiany. Wręcz jest to stratą bo nie nawiążemy spokojnego dialogu na ten temat. Niestety mało jest takich osób jak Ty, podających konkretne argumenty i mądrze komentujących. Większość powie "Aaa głupi jesteś, nie masz racji" albo "Bóg jest i koniec" i takich skrytykować należy (nie trzeba od razu wyśmiewać).

Ups... Nienawiść to akurat jest w każdym człowieku, nieważne czy wierzy(ł), czy nie... Co mu się nie podoba - tego zazwyczaj nienawidzi. Co bardziej okrzesani powstrzymują się przed nią. To brzmi jak jakieś hasła nowego proroka. Wybacz.

Nawet bardziej inteligentne zwierzęta maja jakąś tam formę nienawiści, chociażby co do wygnanych osobników.

Z tym, że teraz główną podstawą do nienawiści stała się odmienność religijna a jeśli nie główną, to najbardziej krzywdzącą.

Tak, bo to Ci inni mają problem, nie ty...

No, ale skoro tak zaawansowaną sprawę jak możliwość istnienia mistycznej siły sprawczej nazywasz tanią sztuczką...

Mam się dać porwać tłumom pędzącym donikąd i łączyć się w bólu, byle nie pozostać z boku i nie patrzeć na ludzkie cierpienie? Wiem, że to brzmi bardzo samolubnie, ale nie... A jeśli nawet, to na pewno nie w takiej sprawie. To oni sami sobie sprawili to cierpienie i niech nikt mnie w to nie miesza.

To to przyjmujesz tą " możliwość istnienia mistycznej siły sprawczej" ja nie.

Naturalnie nikt, poza widzącymi przez kłamstwa wierzących i głupotę wiary ateistami.

Wybacz, ale to się powtarza regularnie w różnych wydaniach co jakiś czas. Wierzący też mogliby to powiedzieć o ateistach i by się skończyło na tym, że jedni byliby warci drugich.

Oczywiście chrześcijanie czy ateiści są gorsi i lepsi. Faktem jednak jest, że to nie ateiści krzywdzą w tak błahej sprawie , 600-700 lat temu za poglądy bym spłonął na stosie a dziś ktoś może mnie wysadzić w powietrze. Powiesz pewnie, że to skrajne przypadki i to nie są prawdziwi wierzący ludzie, jednak oni za takich się podawali/podają i to właśnie po nich należy oceniać działalność "tych wierzących" jako całości. Nikt nigdy nie będzie patrzył jaką część roboty zrobiłeś dobrze, znajdzie jeden błąd i będzie ci go wytykał. Wielu mimo wielkich czynów zasłynęło jedną porażką.

Może zamiast przyczepiać się "ciemnego średniowiecza chrześcijaństwa", zaczęto by przyczepiać się twórców tej teorii - Greków?

700 lat temu ludzie zakładali uniwersytety, w których nauczano wielkich rzeczy. Wiele wieków wcześniej znano już baterię (w państwie, gdzie większość była wierząca i to wielowyznaniowa). Czy to też dowód religijnego hamowania nauki?

Ten temat pozostawmy bez komentarza, bo nie wiemy jakby dziś wyglądał świat, gdyby wydarzenia potoczył się inaczej. Nie przewidzimy tego, czy gdyby nikt nie stworzył żadnej z współcześnie istniejących religii latalibyśmy na drugi koniec galaktyki, czy może wciąż spalibyśmy w jaskiniach.

Jest zoologiem i powoływanie się na jego argumenty w kwestii teologii jest raczej średnio dobrym pomysłem.

Zapewne on nie uznaje teologii jako nauki (PO CZĘŚCI ja też). Uważa, że jako gość zajmujący się ewolucją wie większość o stworzeniu człowieka i świata i nigdzie nie widzi działalności boskiej. Kto może więc w tych tematach wypowiadać się fachowym tonem jak nie ten, kto w tym kierunku się kształcił. Przypominam, że to tylko nasz (moje i Ryśka) punkt widzenia, chociaż z nim też się we wszystkim nie zgadzam. On przesadza z krytyką.

Ach... Sławny cytat... Który mnie niemiłosiernie śmieszy z każdym kolejnym epitetem.

Jakże to "miło" można wszystko tak przestawić, jak się chce. Właściwie większość to antonimy cech Boga. Patrzeć ówczesnym okiem na coś starszego, w zwyczajowości starożytno-semickiej też nie jest dobrym pomysłem...

Cytat sławny i uważam, że jak najbardziej słuszny. Przyjmując, że bóg jest, jak Ty byś go opisał nie posługując się tym, co napisano w Biblii, Koranie, Torze? Tam zawarte słowa są raczej (boję się to powiedzieć) puste, bo jak inaczej nazwać historyjki o dobrym bogu, który na pustyni zrzuca żarcie z nieba. Spróbuj go scharakteryzować według tego, co zrobił i co ty możesz zaobserwować a nie gdzieś wyczytać. Część pewnie powie, że jest bezbłędny i doskonały a wszelka śmierć ( nie mówię o naturalnej śmierci), cierpienie i zniszczenie są naszą winą bo bóg dal nam decydować co zrobimy z tym światem. Skoro bóg tylko biernie patrzy to po co w ogóle on jest? Po co stawiacie mu świątynie, po co się modlicie skoro on i tak nie ma na nic wpływu i to my tu rządzimy. Ale skoro on uznawany jest za wszechmocnego, wszechwiedzącego to

powinien decydować o wszystkim, czyli całe zło, którego jest zdecydowanie więcej od dobra na tym świecie to jego sprawka. To jest właśnie niedopowiedzenie w świecie przedstawionym w dziełach jakimi są wszelkiej maści święte księgi. Według mnie to właśnie świadczy o tym, że jest to jedynie wytwór czyjejś wyobraźni, więc sprawa tak poważna jak wiara nie powinna się na tak nieprecyzyjnych źródłach opierać. Realną rzecz można dokładnie przeanalizować: jej strukturę, kolor, kształt, zapach a w tym przypadku czujemy jedynie zapach, widzimy kolor i kształt ale pod mikroskopem nie zobaczymy jej budowy bo twórca był zbyt mało dokładny by oddać każdą cząsteczkę.

Link do komentarza
Problem w tym, że ja widzę złe strony mojej religii... A wątpię, czy autorzy pojawiających się regularnie takich postów widzą jej dobre strony, skoro używają wobec niej takich słów.

Głównym problemem jest to czy Bóg rzeczywiście istnieje i ma jakiś wpływ na nasze życie. Jeśli nie istnieje (a patrząc zimnym okiem i nie mając księgi sprzed 2 tys lat logika nam podpowiada, że nie istnieje), to znaczy, że miliony osób cierpiało na marne. Fajnie, że stało się też coś dobrego, jednak dla tych co zginęli lub ucierpieli nie ma to znaczenia.

Powiem więcej - jakby wszyscy byli tacy, to bym się mniej czepiał. To twoja opinia. I rzygam już tym, że ludzie uznają go za objawienie lub wyrocznie, a tak naprawdę pisze właściwie to samo, co przed wiekiem pisali filozofowie i co ma dla mnie wartość... Pewnie dlatego, że mieli oni pewnego rodzaju prestiż i autorytet w tej dziedzinie.

Ja uważam, że wszystko co napisał Dawkins ma sens i na pewno nie zaprzeczysz, że jest całkowicie logiczne. I powiem Ci, że jako nie-ateistę mnie jego hasła nie oburzają lecz raczej straszą. Pisze potwornie i jest cholernie kontrowersyjny, to prawda; lecz jak napisałem wszystko co napisał jest po prostu logiczne. Wierzymy w coś co ktoś kiedyś napisał, bo tak! W dodatku jeśli urodzilibyśmy się w innej kulturze to wierzylibyśmy na pewno w co innego. Nie uważasz, że to prawda?

Ale i on umrze, i ludzie o nim zapomną.

Sprawia Ci to satysfakcje?

Należy rozróżnić, czym jest wiara, czym religia, a czym organizacja religijna (Kościół)... Niekoniecznie wyciągając na wierzch tylko jego złe dzieje, tak, żeby teza pasowała do książki...

Jedno jest nierozerwalnie połączone z drugim. A szkoda.

Bez emocji i zimnym okiem mi mówi...? Ta... Łysy nie będzie mi sprzedawał płynu na porost włosów...

Widzę, że także boisz się tego, żeby spojrzeć jak to wygląda z boku. Słusznie, rozum nie współgra z wiarą. Problem w tym, że większość nie chce tego przyznać. Czymże jest wierzenie w jakąś postać sprzed 2 tysięcy lat, która podobno ożyła i wstąpiła do nieba? W czym to jest lepsze od tysięcy innych opowieści i legend? A no w tym, że ktoś Ci wpajał ją od lat najmłodszych.

Tak jak mówię, może Chrześcijaństwo mówi prawdę, a może nie. Rzecz w tym, żeby człowiek potrafił się nad tym zastanowić zamiast wierzyć na ślepo. Taka wiara w każdym innym kontekście jest nazywana naiwnością.

Raczej mieć taką opinię. Nie masz pewności.

Nie mam też pewności, że kieruje nami wielka, niewidzialna makaronowa macka, a świat został stworzony pod wpływem alkoholu. Głupio mieć taką opinię? Przecież nie mamy pewności. Naprawdę dziwny tok rozumowania.

700 lat temu ludzie zakładali uniwersytety, w których nauczano wielkich rzeczy. Wiele wieków wcześniej znano już baterię (w państwie, gdzie większość była wierząca i to wielowyznaniowa). Czy to też dowód religijnego hamowania nauki?

Jeśli Ci chodzi o Bagdadzką Baterię, to nie wiemy tak naprawdę czym była. A co do reszty to nie wiem czy czytałeś co napisałem: Niepokojące jest jednak to, że kler, który kiedyś stanowił najbardziej światłą część społeczeństwa, obecnie jest zaściankiem.

Dlatego, że takie rzeczy pisze o religii, jakoby to była łatka uniwersalna.

Jeżeli Bóg nie istnieje (a on tak uważa), to zgadzam się z niemal każdym jego zdaniem.

Za to książki antyteistów nie "ponoć", ale na pewno się dobrze sprzedają... Może sam coś napiszę... Kij tam, że się z tym zgadzać nie będę, ważne, że mnie poklepią po plecach i ucieszą, że ktoś walczy z tym draństwem...

Tu się po prostu chcesz czegoś czepić na siłę. Istotą tej całej rozmowy jest to, czy Bóg istnieje. Wisi mi czy ktoś zarabia na tym, że napisał książkę. Skoro uważasz, że masz coś do przekazania i potrafisz to przekazać to sam spróbuj szczęścia. Tylko niech ma to jakiś sens i nie będzie oparte na wyssanych z palca bajkach.

Ba, nawet raz się tak bawiłem, że podkreślałem ołówkiem, które tezy możnaby obalić od ręki... Później sprawdziłem w necie, że już obalali... Odpowiedź ze strony na to była oczywiście negująca... "Nie ma znaczenia, że to czy tamto, bo wystarczy to, żeby po prostu widzieć, że wiara to zło", czy coś w tym guście... Nie mam ochoty sobie przypominać.

Szkoda, bardzo chętnie bym chciał zobaczyć te Twoje podkreślone cytaty.

I na koniec, pytanie do obecnych - Kim jest człowiek, co regularnie czyni i głosi głupstwa?

Wierzącym? ^^

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...