Budżetowe gry - refleksje.
Ostatnio gry zrobiły się bardziej budżetowe... A co to znaczy? Ano ja tłumaczę to sobie jako "Zrobić grę (za jak najmniejszą sumę) i sprzedać ją po niewielkiej cenie". Przykład? City Interactive. O ile Sniper: Ghost Warrior nic zarzucić nie mogę - trailery, i pierwsze GamePlay'e wyglądają dość solidnie, o tyle innym produkcjom tej firmy można by wiele zarzucić. Jeszcze niecały rok temu każda kolejna gra była gorsza od poprzedniej. Ich sposób na grę? Użyć starego silnika, na którego mają wykupioną licencję, dodać do tego oklepaną już fabułę (w ich grach zazwyczaj II Wojna Światowa, albo jakieś Operacje Specjalne Sił Specjalnych Marines...), dodać parę nowych broni, i taką niedopracowaną, zabugowaną, i nie trzymającą się kupy grę wypuszczają na rynek, w cenie nie przekraczającej 20 złotych. Część osób je kupi, bo nie ma w co pograć, część kupi, bo ma nadzieję, że gra będzie lepsza od poprzedniej, a spora część po prostu ominie daną grę szerokim łukiem. A z tych dwóch "pierwszych części" City Interactive ma już pieniążki, żeby wyprodukować następną nieudaną grę.
Nie lepiej wypuścić dwie gry na rok, za to w cenie, powiedzmy, 50 złotych, za to gra będzie dopracowana, z nowym silnikiem graficznym, bez bugów, itp., czy lepiej jest wydać 20 gier po 10 złotych, które kupi i tak tylko niewielka część społeczeństwa graczy? Według mnie bardziej opłacalna (i dla nas i dla nich) była by ta pierwsza opcja.
Takimi oto słowami zakończę tą (nie najlepszą, jak zresztą) refleksję na temat budżetowych gier.
7 Comments
Recommended Comments