(mini)Recenzja filmu "Istota"
"Clive i Elsa są parą młodych, błyskotliwych i ambitnych naukowców. Dzięki nowemu gatunkowi zwierzęcia, który stworzyli laboratoryjnie, stali się super gwiazdami świata naukowego. Pasja badaczy i arogancja współczesnych demiurgów sprawia, że w swej pracy przekraczają niebezpieczne granice, wprowadzając w tajemnicy ludzkie DNA do eksperymentu. W rezultacie ich działań powstaje zwierzęco-ludzka hybryda rodzaju żeńskiego, która może okazać się stopniem wiodącym w górę na drabinie ewolucji. Clive i Elsa sądzą, że być może stworzyli organizm doskonały, aż do momentu, gdy przechodzi on końcową szokującą metamorfozę..."
Takie coś można przeczytać o filmie na stronie kina helios. Fabułę więc znamy, czas na kilka słów o niej a więc: jest do bólu przewidywalna. Poza tym oglądał ktoś film Gatunek z 1995 roku? Więc fabuła "Istoty" jest "zerżnięta" w 90%!! Popatrzmy na angielskie tytuły Splice i Species niestety minus
Gra aktorów jest bardzo dobra, muszę pochwalić postać Clive'a graną przez Adrien'a Brody'ego i postać Gavin'a (Brandon McGibbon) przynajmniej raz nie czułem się jakbym oglądał melodramat z Brody'm w roli głównej! HURA! Sarah Polley jako Elsa zagrała bardzo dobrze kobietę, która "traci kontrolę"
Muzyka! Tak to jest to co w filmie najlepsze(niestety nie mogę znaleść próbki ani wykonawcy help)! Brava
W kilku scenach miałem wręcz wrażenie że jestem w kinie na pornosie!
No panowie i panie bądźmy poważni, przyszedłem do kina na film, który ma trzymać w napięciu a nie na takie "coś"
Podsumowując film jest dobry, trzyma poziom i daje do myślenia, jednak radziłbym przejść się np na PoP'a ponieważ jest dużo lepszy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.