Skocz do zawartości

plusqanie

  • wpisy
    15
  • komentarzy
    59
  • wyświetleń
    14262

delibemaginacja


plusq

179 wyświetleń

"Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne.
Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe."


- Albert Einstein


"Marzenia zawsze brzmią głupio, gdy się ujmuje je w zwykłe słowa."

- Lucy Maud Montgomery



"Filozoficzny bies kusi z latami coraz bardziej." - Stanisław Lem
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów." - Stanisław Lem
"Przecie nikogo do czytania tego nie zmuszam." - plusq

Dotarł do drzwi, których klamka uległa bez oporów pod naciskiem ręki. Wszedł do środka, rozejrzał się spokojnie. Fotel przyciągał, obiecywał wytchnienie, zapraszał. Ale postanowił go zignorować. Powoli skierował się ku półkom by mijając je pogłaskać grzbiety zaległych tomów. Dotarł do swojej samotni. Bieguna kształtującego świat. Stał tam pośrodku jako król w centrum domeny.

"Wszystko, co możesz sobie wyobrazić jest realne."

- Pablo Picasso



Spojrzał przez okno na południu. Ogrom bezkresnej pustyni wypełniał nieskończony horyzont. Otworzył je. Gorący podmuch owinął go swym drażniącym piaskowym dotykiem. Gorąc przeniknął pod skórę, ożywił ciało, wysuszył zaległe pokłady zmartwień, natchnął go rozkoszą. Skwar wylegujący się nad diunami wprawiał je w hipnotyzujący taniec. Skoncentrował się na chwili i spośród owych ruchów wyłowił jeden niepokojąco znany. Tuż pod rozgrzaną piaskową powierzchnią przemieszczał się byt zrodzony z abstrakcji. Monstrum pustyni wdzierało się w rzeczywistość . Mógłby przysiąc, że gdzieś tam w zakątkach najgorzej rozwiniętego zmysłu, poczuł zapach melanżu. Świat zawirował a piaskowe pustkowie uniosło ku niebu chmurę samą tylko mocą wiatru. Powietrze poczerniało i zebrało całe swe siły aby pchnąć ogrom piachu w jego kierunku. Nim uderzy, dopełni się wola a okno zostanie zamknięte. Południe pieśń swą rozpoczęło, która duszę naznaczyła tak jak piasek tnie skórę.

"If wishes were fishes, we'd all cast nets."
- Frank Herbert



Oddalił się ku zachodniemu oknu. Było zupełnie odmienne. I je otworzył.

Roztoczył się przed nim ocean wód, targany słonymi falami. Węch miał słaby ale jod wyczuł bez problemu. Pachniał tak jak smakował - smakował jak pachniał. Powietrze nim przesiąknięte orzeźwiało i napełniało zupełnie innym rodzajem życiodajnej energii. Chłód przeniknął poprzez kości, zaległ w najgłębszych rejonach świadomości. Trząsł się z zimna ale wzburzone fale pod naporem coraz gwałtowniejszego wiatru, wyrzeźbiły doliny, kotliny, urwiska, które umierały po kilku sekundach cudownych ruchów, tylko po to by zrodzić następne. Umysł nakazał oczom wyszukać kształt znajomy. Gdzieś tam walczyła o przetrwanie konstrukcja, biel której żagli sięgał za horyzont. Słuch pozwalał uwierzyć w dalekie trzaski drewna i prujące się płótna. Ocean żył świadomością. Niebo znowuż poczerniało a kolumny wody wzniosły się wyżej. Ogromna fala ,uformowana hektolitrami słonych, spienionych odmętów, zgasiła odległy biały punkt i natarła w kierunku okna. Zostało zamknięte.

"Methinks, I see... where?
? In my mind's eyes."

- William Shakespeare


W poprzek pomieszczenia skierował się ku wschodniemu, oknu.

Dostrzegł rozległe trawiaste przestrzenie. Ciemna zieleń traw, gdzieś w oddali las, którego pojedyncze drzew korony wychylały się ponad białą mgieł rzekę. Czerwień biła się z ciemnym granatem nieba a kontrast ten wypełniał oczy i duszę beztroską. Spokojny śpiew ptaków współistniał z przestrzenią. Rozum podsunął mu myśl, która przeniosła spojrzenie tuż pod horyzont. Gdzieś tam wiła się długa kolumna. Słyszał śpiew - błyskały mu sztandary. Czarny wąż pochodu zlał się z tłem gdy nad zielenią poczerniała kopuła nieba. Najpierw zobaczył jak błyski łączą pajęczyną sieci byt ciemny z bytem ciemniejszym. Rozległy się trzaski grzmotów, naturalnie spóźnione, o jedynym takim brzmieniu, z niczym nie dające się pomylić. Zadął wiatr, spadły przez chwile strugi deszczu. Powietrze znów się osuszyło ale błyski i grzmoty błyskawic rozpoczęły pod zawodzenie wiatru swą widowiskową choreografię. Gdzieś tam czuł, jak świeży pełen ozonu podmuch odrodzi świat dla zmysłów. Nim to nastąpi okno zostanie zamknięte.

"Passion rules reason."
- Terry Goodkind


Ruszył ku ostatniemu,oknu aby je rozewrzeć i na północ spojrzeć.

Wznosił się ponad górami - coraz wyżej. Kamienne formacje pozostały daleko w dole, a gdy przebił warstwy chmur, roztoczył się majestatyczny na nie widok. Był ponad nimi, obserwował je pod sobą z perspektywy ptaka. Ale to wciąż było za mało. Musiał oderwać się i od nich. Gnał coraz wyżej. Horyzont zakrzywił się, biel przeszła w błękit, kontynenty uformowały się w bryły ale to wciąż było mało. Pędził dalej i wyżej w czerń pustki. Tchu w płucach zabrakło musiał więc zapomnieć jak się oddycha i żyć bez powietrza. Pod nim była już tylko coraz mniejsza kula, lecz czerń rozbłysła miliardami punktów. Inna, ognista, kula miała pozostać w tyle więc postanowił jej dotknąć po raz ostatni. Termonuklearny dawca życia wybuchł na pożegnanie językiem wodoru. Ale on poprzez czerń poruszał się dalej. Był na światach pod milionami różnych słońc. Widział miliardy wschodów i zachodów. Patrzył na karły i giganty. Oglądał horyzonty wypełnione w całości czerwienią wschodzącej kuli. Widział podwójne i potrójne układy. Doświadczał katharsis po milion i kroćset. Był w centrum gdzie niebo płonęło od gwiazd tak gęsto, by noc wybielić. Istniał na obrzeżach gdzie niewielka biała soczewka samotnie wisiała na niebie, a gdzieniegdzie pojedyncze srebrne punkty stanowiły rubieże. Przeniknął przez czerń i przestrzeń aż ogarnął ogrom. I zdecydował się zamknąć okno.

"...Stałem się osią w nieskończonym kole,
Sam nieruchomy, czułem jego ruchy;
Byłem w pierwotnym żywiołów żywiole,
W miejscu, skąd wszystkie rozchodzą się duchy..."

- Adam Mickiewicz


Powoli udał się do fotela. Burza emocji ukojona została snem.


"Deep in the human unconscious is a pervasive need for a logical universe that makes sense. But the real universe is always one step beyond logic."
- Frank Herbert

"[...] myślał czasem, że nie ma szczęścia. Wykładowcy określali to inaczej ? że jest gapą, niezgułą i myśli w każdej chwili o wszystkim oprócz tego, o czym akurat trzeba myśleć. Prawda, że Pirxowi było o wiele rzeczy łatwiej niż o słowa. Między jego działaniem a myśleniem, odzianym w słowa, ziała może nie przepaść? w każdym razie była tam jakaś przeszkoda, która utrudniała mu życie. Wykładowcy nie wiedzieli, że Pirx jest marzycielem. O tym nikt nie wiedział."
- Stanisław Lem

"Reality is nothing, perception is everything."
- Terry Goodkind

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...