Skocz do zawartości

What the hell?!

  • wpisy
    29
  • komentarzy
    206
  • wyświetleń
    22947

Magiczne gry sv3na: Deus Ex


sv3n

604 wyświetleń

Dzisiaj kolejny odcinek sztandarowej serii wpisów na moim blogu. Dotyczyć będzie on Deus Ex, wspaniałej gry akcji z elementami RPG. O wielkości tej gry niech świadczy fakt, że nie tak dawno wygrała w rankingu gier wszech czasów znanego PC Zone. Czy wpis powinien dotyczyć całej serii czy tylko jedynki, o tym za chwilkę.

Dawno, dawno temu...

Grę stworzyło studio Ion Storm przy współpracy znanej ikony - Warrena Spectora. Gra trafiła nakładem Eidosu do spoconych łap wygłodniałych graczy 23 czerwca 2000 roku, a 23 września za sprawą Cenegi - do Polski. Z miejsca zdobyła duże uznanie zarówno recenzentów jak i krytyków.

Gracz wcielał się w JC Dentona, agenta UNATCO (organizacji anty-terrorystycznej) wyposażonego w nanowszczepy, ostatni hit mody sprzedawany w Biedronce. No dobra, konkretne nanowszczepy pozwalały udoskonalać jego organizm i zdolności. Od niewidzialności, przez nadludzką siłę, kończąc na wysyłaniu sond. Uniwersum gry to nasz świat podany na cyber punkowym talerzu. W roku 2052, kiedy dzieje się gra na ulicach panuje wirus Szarej Śmierci, słyszy się o kolejnych zamachach terrorystycznych, a na dokładkę widzi się pierwszych ludzi z nanowszczepami tak jak twój Denton - nie wyglądają oni całkiem normalnie, toteż ludzie nieszczególnie się do nich garną.

513544687.jpg

Świat otwarty niczym nogi kurtyzany

Przede wszystkim za co Deus Ex gracze wielbią i chwalą? Za ogromną, ogromną nieliniowość. To nie były dzisiejsze czasy, a mimo to w grze robiłeś co chciałeś. Każdą misję można było przejść jak chciał gracz. Mógł włamać się do komputera i otworzyć sobie odpowiednie drzwi, mógł przebijać się przez tabuny wrogów lub przemknąć się za nimi. Z agentką UNATCO dotarłeś do rzekomo groźnego terrorysty - okazuje się, że twój brat z nim pracuje, a "przestępca" oskarża twoją organizację o Szarą Śmierć. Mogłeś pozwolić swojej koleżance załatwić gościa, samemu go sprzątnąć albo wykorzystując brak innych osób w pomieszczeniu - zabić agentkę i ocalić dotychczasowy cel. Zakończenia były trzy - w tamtych czasach naprawdę rzadko która gra miała ich aż tyle. A poszczególne mapy - ogromne.

O świecie już powiedziałem - tkwi on aż po uszy w cyber punku, futurystyczne miasta, problemy z terroryzmem, wirusem, a rzeczywiste rządy zdają się sprawować tajemnicze organizacje. Myślę, że dla ludzi lubiących teorię spiskowe fabuła to sam miód - znajdą się i Iluminaci.

To w jakim stylu grałeś - czy wolałeś unikać wroga, brutalnie pozbywać się żołnierzy po cichu albo i z fajerwerkami, czy brzydziłeś się zabijaniem, czy niszczyłeś systemy obronne - zależało od elementów RPG zawartych w grze, czyli wspomnianych już nanowszczepów. Cżesto JC musiał decydować czy w nogę zainstalować sobie implant pozwalający na szybsze bieganie, czy ciche stąpanie po ziemi. Gdy wybrałeś to pierwsze, twój agent poruszał się z gracją Ryszarda Kalisza. Znakomite wymieszanie elementów różnych gatunków gier też jest znaną cechą Deusa.

Jest to jedyna gra, której wad osobiście nie umiem jasno określić. Jasne, mogę narzekać, że podczas gry dwa razy Denton wypadł mi gdzieś poza mapę. Że inteligencja wrogów nie była doskonała - ale z drugiej strony mogę spokojnie wyliczać dzisiejsze gry, w których SI jest jeszcze głupsze. Dubbing jest nieco sztywny, a animacje nie zachwycają. A sam fakt, że nadrobiłem zaległości z tą grą dopiero w zeszłe wakacje i ona zdołała mnie tak oczarować, to już coś. Grafika jak na tamte czasy też stoi na wysokim poziomie, a wedle dzisiejszych czasów - nie straszy rozmazanym pikselem. Muzyka ze szczególnym okrucieństwem motywu z menu jest godna polecenia. Ale przypominam, to nie był rok 2004, gdy Vampire The Masquerade zachwycał emocjami NPC podczas rozmów. To dopiero 2000 rok.

1546.jpg

Nawet Denton [beeep], gdy sequel to jest kupa.

Taaa, rymowanka prymitywna, takoż i język, ale w pełnej krasie oddaje to co się stało. Kontynuacja nadeszła w 2003 roku. To samo studio, ten sam wydawca, ale poziom gry, nawet nie podobny. Fabuła dalej była intrygująca, kręciła się tym razem wokół problemu templariuszy, organizacji, której rewolucja technologiczna... nie przypadła do gustu, więc wysadzili Seattle. Ja miałem nieprzyjemność przejść tą grę jako pierwszą, a dopiero później jedynkę. Powiem tak. Deus Ex: Invisible War nie był zły. Był po prostu średni, a szczególnie boleśnie średni przez przeszłość serii. Lokacje były klaustrofobicznie małe, elementy RPG wyraźnie mniej wyraźne, a nieliniowość była mniejsza. Gra została spłycona na rzecz wydania jej na konsolach. Nie jestem człowiekiem, który widząc kontynuację ukochanej gry, w której zmieniono interfejs, myśli sobie jak by to było odciąć jaja szefowi Ion Storm. Ale zepsuli przepis na dobrego Deus Ex. Po prostu dwójka już nie porywała. O spin-offie Project Snowblind nic nie powiem - nie grałem, chociaż jest załączona w Antologii.

cupx.jpg

Ale herbatka była dobra!

Nowa Nadzieja, Episode 3

Cieszę się, że marka została wznowiona i cieszę się, że zajął się nią Eidos. Z dotychczasowych wiadomości jasno wynika, że PC jest dla nich najważniejszy i chcą zatrzeć złe wspomnienia po Invisible War. Ba, los konsolowego Deus Ex: Human Revolution (wcześniej Deus Ex 3) nie jest do końca potwierdzony. Optymistycznie napawa mnie bardzo klimatyczny trailer. O warstwę fabularną już się nie martwię jest korporacja, zmodyfikowany agent na jej usługach, targające nim dylematy i zszargany konfliktem rządowym świat, pogrążony w chaosie i rewolucji naukowej - typowo deusowskie klimaty. Widać też na filmie sprawdzone wszczepy - i dobrze. Bądźmy dobrej myśli.

http://www.youtube.com/watch?v=Nro0YT6Xw68&feature=player_embedded

Dwie małe ciekawostki. W jedynce, zauważyliście może brak World Trade Center? Teraz, spójrzmy sobie na czas akcji gry - 2052. Data wydania gry - 2000. Pamiętacie agentkę UNATCO, Anna Navarre? Jedną z głównych bohaterek książki Roberta Ludluma, Protokół Sigmy jest Anna Navarro.

Fanom polecam The Nameless Mod - obszerną kampanię do Deus Ex robioną przez wiele lat, parodiującą problemy forów społecznościowych. Fanie Deus Ex, wyrusz na poszukiwania moderatora, http://www.thenamelessmod.com/real/

14 komentarzy


Rekomendowane komentarze

To ja może jeszcze o minusach Deus Exa pierwszego. Przede wszystkim część bojowa jest, delikatnie mówiąc, niezbyt porywająca. Pewnie, można grę ukończyć w ten sposób, ale za dużo frajdy z strzelania i zabijania tudzież siekania i zabijania raczej nie będzie. Poza tym, aktorzy podkładający głos są kiepskawi. Zdarzają im się niezłe kawałki (Gunther i maszyna z napojami), ale za często wychodzą im kaszany w stylu sławnego "a bomb!". W grze, w której wszystkie dialogi są mówione, to trochę boli.

Link do komentarza

Nie, nie, ja bardzo przepraszam, ale chorobliwie nie trawię Deus Ex. Ta gra to dla mnie jakiś dowcip, który rozumieją wszyscy poza mną. Potworne błędy i glitche (po wczytaniu save'a nierzadko miałem stan ekwipunku jak w chwili śmierci), słabiutkie animacje i voice-acting, muzyka mordująca klimat (i bez tego wybitnie niskorosły), sterowanie zaprojektowane chyba z myślą o Goro czy innych wielorękich. Obejrzałem kilka longplayów, i nigdzie nie zauważyłem tej niesamowitej fabuły. Sorry, I don't get it, a próbowałem kilka razy, a na następne szkoda mi czasu.

Aha, i w ewentualnej dyskusji brać tutaj udziału nie będę, zapraszam na priw jak ktoś uważa że się muszę wytłumaczyć ze swej opinii.

Link do komentarza

Najbardziej urzekła mnie różnorodność sposobów osiągania celu. Najlepszym przykładem w jedynce była misja w wieżowcu z którego trzeba było uciec. I właściwie wszystkie inne. Drogi do celu, ukryte lokacje, wykorzystywanie udoskonaleń i przedmiotów aby móc skorzystać z owych miejsc. Ta gra miała to coś. Demo z misją w której zaatakowana została Statua Wolności przeszedłem chyba na wszystkie możliwe sposoby.

Link do komentarza

Rankin -> Dzięki, odnośnie dialogów, rzeczywiście masz rację. Ale uważam, że w zestawieniu z grami FPS tamtego czasu, walka wcale nie była tragiczna, stała po prostu na zwyczajnym poziomie.

RamzesXIII -> Nie uważam za stosowne gonić cię na prv za herezje na temat mojej ulubionej gry, bo nie jestem tego rodzaju graczem. Ale muzyka mordująca klimat? - ocb. Akurat na motywy z Deus Ex rzadko kto narzeka. Odnośnie fabuły, według mnie trudno się w nią wczuć, oglądając longplaye. A sterowanie dało się zmienić. Ale jak sam pewnie wiesz, gry muszą mieć dla odbiorcy magię albo jej nie mają.'

Dzięki, jak wrócę z kościoła, to być może zaktualizuję artykuł o tym, czego nie lubią w niej malkontenci :)

Link do komentarza

Zaimponowałeś mi tym, że Tobie, jak i mi podoba się ta gra. Mało powiedziane, że podoba...

Chyba gdzieś już to napisałem, ale się powtórzę- Deus Ex to najlepsza hybryda i

miszmasz gatunkowy wszech czasów. Łączy najlepsze cechy gry akcji ze spotęgowanymi po stokroć cechami cRPG'a, któremu z resztą dotąd pod względem rozbudowania nie dorównała żadna inna gra.

No i grę miałem dzięki CDA, była w 100 numerze na coverze razem z Warcraftem 2:)

Dzięki, zastanawiałem się też nad umieszczeniem Fahrenheita w tym odcinku, ale pomyślałem sobie, że taki optymistyczny trailer do Deus Ex 3 został dzisiaj wydany, to warto wykorzystać. I właśnie to poza nieliniowością jest główną zaletą deusa - świetne wymieszanie gatunków, przez co grę można przechodzić wielokrotnie na różne sposoby. Oby 3 była pod tym względem powrotem do korzeni :wink: - sv3n

Link do komentarza

Ramzes XIII - Hmm... Zarówno pierwsza jak i druga część gry jest świetna, więc troszkę się dziwię, że ich nie lubisz, no ale zdarza się :wink: Co do poziomu wykonania, ze smutkiem się zgodzę. Postacie są wyciosane, animacja tragiczna. Ale już co do muzyki jest duży problem. Obejrzyj np. ten gameplay:

. Muzyka jest tu szokująco podobna do OST pierwszego Unreala i utworu Dusk Horizon dostępnego tutaj

Jak dla mnie, to ta muzyka raczej buduje klimat i jest adekwatna, ale tak jak mówiłem, co gracz to zdanie :wink:

Link do komentarza

Mnie także gra się bardzo podobała, ma swój niesamowity klimat. Poza tym na palcach jednej ręki można policzyć gry w klimacie cyber punku... Co do muzyki to mi też jakoś nie podeszła, dlatego wyłączyłem ją i grałem do soundtracku z Ghost in the shell:D

Link do komentarza

Cóż, ja nie grałem w Deus Exa. Powiem więcej - słyszę o tej grze DOPIERO 2. raz (prawdopodobnie). 1. był na blogu Knockersa. Czy tam w jego komentarzu. W każdym razie twój opis jest nad wyraz zachęcający... Ale na razie to raczej nie zagram w to sobie, bo po prostu mi się nie chce.

Link do komentarza

Naprawdę zachęcam, Xardasie, świetna gra, w taniej serii (24zł) już dawno i to z drugą częścią i spin-offem ;). Dla ludzi ceniących sobie nieliniowość i preferujących FPSy z porządną domieszką czegoś innego - jak znalazł.

Link do komentarza

Słyszałem o tej serii od dawna, ale nigdy po nią nie sięgnąłem. Chociaż trailer Human Revolution zrobił na mnie duże wrażenie (i zdziwienie snem tego, hm, cyborga). Może kupię, choć gameplaye "jedynki" nie złożyły mi się na obraz gry niemalże doskonałej - raczej hybrydy na tyle specyficznej, by zawęzić krąg odbiorców do minimum. Obym się mylił.

Jeśli ktoś nie jest graczem typu "ta gra jest sprzed miesiąca, co za stary *#%&@#*%&@#*% shit!" to naprawdę warto sięgnąć po Deusa. To nie jest gra dla wąskiego grona odbiorców i nigdy nią nie była, to nie symulacja lotnicza. Nie mówię, że to gra DOSKONAŁA, ale Game of the Year, gra wszechczasów według PC Zone to nie przelewki. Na pewno jest to gra kultowa i Wiecznie Żywa. Polecam zagrać, zaostrzysz ząbki na trójkę. - sv3n

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...