O "Projekcie 10 dolarów" Słów kilka.
Na wstępie powiem - ja zwolennikiem wymiany gier nie jestem, więc ten news jakby mnie nie obchodzi, ale i tak to skomentuje, no bo od czegoś trzeba zacząć. A no właśnie - jest to mój pierwszy wpis na blogu i jestem z tego dumny!
Ale teraz zacznijmy na temat projektu - dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą, albo zapomnieli -
Projekt dziesięciu dolarów działa tak, że po zakupie gry otrzymujemy gre i jeden key do gry przez internet. W chwili aktywacji keya, zostaje on przydzielony do komputera (nie jestem pewien czy jako plik na komputerze, czy na ip czy jakiś inny sposób ). I w przypadku odsprzedaży gry np. koledze, musi on zakupić key do gry multi za 10$. (Piszę to, bo niektórzy zrozumieli, że gry będą sprzedawane za 10$, chyba, że ci ludzie mówili o spiraceniu gry i kupieni tylko klucza multi - jeśli tak, to przypominam, że wszelkie rozmagadanie o piractwie na portalu cdaction.pl jest zabronione).
Teraz nastąpił czas mojej wypowiedzi na ten temat. Jako, że w newsie do którego zaraz podam w nawiasie link (o proszę: http://www.cdaction.pl/news-12860/nie-uwie...a-klientow.html ) jest napisane: ?[W projekcie 10 dolarów] chodzi tylko o klienta, o ulepszanie ich przeżyć?. To wcale nie obronny zabieg mający na celu walkę z rynkiem gier używanych i piractwem? I teraz ja się pytam, jak wydanie 10$ wzmocni moje przeżycia? W sensie, że wydanie 10$ jest ekscytujące, czy w sensie, że będe tak "sfrustrowany" potrzebą wydania 10$?
Tymi słowami kończę mój pierwszy wpis na bloggu, Cya.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.