Historia Młodego gracza, czyli w co się dawniej grało.

Wpis opublikowany przez Xime Maj 23, 2010

478 wyświetleń

Kolejna gra z mojej growej historii. Chodzi oczywiście o grę zręcznościowo - strategiczną : Locoland.

Historia opowiada o paro - robotach, którzy wielbili Wielki Tryb. Pewnego dnia druga cywilizacja wykradła ten Trybik ze stolicy. I w tej chwili wkracza gracz. Za zadanie ma odnalezienie tej relikwii. Z pomocą idą mu właśnie lokomotywy, które ciągną/pchają pokaźny arsenał dział/wyrzutni/lądowisk itp. Gra jest RTS'em z domieszką zręcznościową. W tej trzeba mieć choć trochę zręczności kierowaniem lokomotyw występujących w trzech rodzajach : lekkiej, ciężkiej i medycznej. Jak łatwo się domyślić lekka lokomotywa mogła przeciągnąć 2-3 wagonów, jest szybsza i słabiej opancerzona. Jej cięższa siostra za to potrafi poruszyć d 5 wagonów, jest wolniejsza i lepiej opancerzona. Co do medycznej tu łatwo się domyślić jakie ma zadanie : przytwierdzona do pociągu leczy wagony i potrafi naprawić zniszczone tory po wybuchu atomowym (są takie ;]) Arsenał jest zróżnicowany : jest artyleria, zwykłe działka na bliski dystans, wyrzutnie rakiet, lądowisko dla zeppelinów itp. Mapy również są ciekawie zaprojektowane : podmokłe tereny, piękne, kolorowe miasteczko, czy mroczne miasto. Oczywiście nasze "jednostki" mogą się poruszać po torach. Nie zapominajmy o tym, że na (prawie) każdej mapie są pewne utrudnienia, np. miażdżące wagony wirujące walce z kolcami czy też spore muchy zrzucające bomby na wagony.

Muzyka, muzyka. Nic nie można jej zarzucić, miła dla ucha, przyjemna i rozluźniająca. Zapomniałem wspomnieć o "surowcach". Otóż każdy wagon kosztuje pewną ilość "zielonych", które można zdobywać poprzez zbieranie skrzyń porozrzucanych na mapie. Na początku każdej misji mamy dwie fabryki : jedna produkuje, a druga leczy jednostki. Chyba największym minusem tej produkcji jest brak Multiplayer'a.