Skocz do zawartości

Follow the fishies....

  • wpisy
    23
  • komentarzy
    277
  • wyświetleń
    12052

Udręka. Sfery.Blizny.


Dracia

862 wyświetleń

Czyli Planescape:Torment.

Na początek pragnę zauważyć, że w internecie można znaleźć anglizację przywracającą oryginalną wersję angielskich dialogów i opisów, co cieszy mnie niezmiernie.Oczywiście, podziwiam gargantuiczną pracę tłumaczy, ale preferuję język Szekspira. Choć niestety dźwięki pozostały polskie...

Przeszłam...No nie wiem? Połowę gry, doszłam do największej piękności Sfer zwanej Ravel Puzzlewell. Czas podsumować podróż,czyż nie?

Sprawa pierwsza:chyba nigdy wcześniej tak nie wsiąkłam w żaden ze światów...i w żadną postać.

Wiadomo, cRPG stanowią piękną ucieczkę od świata, przedstawiają nam wizje miejsc innych od naszego, dają pokierować postacią,zmienić losy jej i świata.

Ten świat...jest tak bardzo inny...Już sam początek jest osobliwy...budzisz się w kostnicy, wśród trupów i wyskakuje na ciebie gadająca czaszka. A potem jest jeszcze dziwniej. Wszystko jest takie...nowe? Począwszy od architektury, przez istoty, które spotykasz, aż po zasady rządzące Sferami. Budynki nie przypominające nic, z czym zetknąłeś się tu, na Ziemi; stworzenia tak różne psychicznie i fizycznie od "normalnych" ludzi i ludzi w ogóle,że bardziej się chyba nie ma, a jednocześnie będące chwilami tak bardzo ludzkie; zasady,które wydają się nam, racjonalnym zupełnie bez sensu. Pełne spektrum doznań, które stają się twoim udziałem (ach...sensorium i wrażenia zastygłe w kamieniach jak w bursztynie) i charakterów, postaw życiowych, z którymi się stykasz. Wszystko to dokładnie opisane, grafika piękna (tak, piękna mimo swej dwuwymiarowości, lokacje są namalowane szczegółowo, nic tylko chłonąć, chłonąć, chłonąć), uczucie obcowania z tą grą przypomina czytanie bardzo dobrej i długiej książki.

Tylko,że tutaj możesz wiele zmienić

..siebie..?

Kim jestem? Kim byłam?..Erm...Byłem?

Dużym plusem jest to,że dostajemy bohatera "pustego", bez wspomnień. Zaczynamy powoli, krok po kroku odzyskiwać swoją przeszłość i działać w teraźniejszości. Widzimy, jak zmienia się nasz charakter...Staram się grać bez używania walkthrough, wybieram odpowiedzi tak, jak ja bym odpowiadała.

Wygląda na to,że jestem chaotyczna dobra. Lub neutralna. Ma to sens...

I,Holender, chyba nigdy tak nie weszłam w żadną postać z gry.Wiele razy przyłapywałam się na zadawaniu sobie pytania:Kim byłam?, a nieKim ON był? Zadawałam sobie to pytanie nawet mimo tego, że Bezimienny to chodzący trup wyglądający tak, jakby co tydzień dla sportu przepływał sobie jeden czy dwa baseny pełne noży.

Kim byłem/am?

DRANIEM.

Kto by pomyślał, że jakakolwiek gra poruszy mnie równie mocno, co Neon Genesis Evangelion?

Kto by pomyślał,że zrobi to taki mały kamyczek z napisem "Longing"?

"You speak... Deionarra... yet you, it is YOU, gray-skinned like a statue, striding from the light - are you that *scarred*?! Your body looks like it has been bathed in knife blades, the wounds, the tattoos, horrible - yet, you see through DEIONARRA'S EYES, and she sees... how can she SEE you in such a way, she puts a CLOAK over your features, she sees you in such *light*, such terrible longing, *light*... for she...how... can she FEEL such...?

(...)

And you want to SCREAM as you feel the lie wash over her like a RADIANCE, but it is a SHADOW of TRUTH, A SERPENT'S KISS, AND HE MEANS YOU HARM AND SHE CAN'T *SEE* YOU WANT TO CALL OUT BUT SHE IS CRYING WITH JOY EVEN AS - EVEN AS -

The emotion washes over you, like you are drowning, DROWNING, and you need to speak, you LONG to speak, but you cannot...and...

You cry with joy... with frustration... with joy... with despair...

...and you scream, scream as you tear your hands from the stone, bloody tears rushing from your eyes, running in streams down your arms, your hands, to coat the stone. Blood! Her blood! And... you can't WARN her... and you can't stop CRYING..."

Pierwszy raz spotkałam się z takim* ładunkiem emocjonalnym przekazanym w jakiejkolwiek grze, tak samo jak pierwszy raz nie mogłam przez cały dzień przestać myśleć o jakimś fragmencie gry. O biednej Deionairrze, wykorzystanej przez niego...mnie?Tylko dlatego,że go kochała, że była mu choć odrobinkę potrzebna.

"One unloved who loves one who does not love. "

No dobrze, przede mną jeszcze długa droga, może na jej końcu dowiem się, co może zmienić naturę człowieka i czy w ogóle coś takiego istnieje...

Mam nadzieję, ze tak.

22 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Przewidują dużą ilość odsłon tego bloga ;p Tormenta "przetrawiłem" już ładnych parę lat temu, co mnie jednak nie powstrzymało od zakupu tego wydania, które się niedawno ukazało. Szkoda tylko, że napęd DVD powoli odmawia współpracy i musiałbym z laptopa odpalać >=/

Link do komentarza
Przewidują dużą ilość odsłon tego bloga ;p Tormenta "przetrawiłem" już ładnych parę lat temu, co mnie jednak nie powstrzymało od zakupu tego wydania, które się niedawno ukazało. Szkoda tylko, że napęd DVD powoli odmawia współpracy i musiałbym z laptopa odpalać >=/

Dla mnie większą szkodą jest to,że mod zwiększający rozdzielczość powoduje wieszanie się gry.... Muszę grać albo w spikselizowaną, albo w bardzo małym okienku :/

Link do komentarza

Łał, zwykli śmiertelnicy mogą mieć własnego blogaska? Słitaśnie!

Ale ja nie o tym:

W sumie grafika w grze, która jest oparta na tekście, nie musi być koniecznie cudna. Inna sprawa, ze akurat grafika w Tormencie jest najładniejsza ze wszystkich zrobionych na tym silniczku. :P

Link do komentarza
Łał, zwykli śmiertelnicy mogą mieć własnego blogaska? Słitaśnie!

Ale ja nie o tym:

W sumie grafika w grze, która jest oparta na tekście, nie musi być koniecznie cudna. Inna sprawa, ze akurat grafika w Tormencie jest najładniejsza ze wszystkich zrobionych na tym silniczku. :P

Hehe, założyłam tego, zanim jeszcze było wiadomo,że można. ^^" A teraz jestem oficjalna.

Owszem, tekst przede wszystkim. ;] Masa tekstu i to po angielsku ^^

Link do komentarza
Masa tekstu i to po angielsku ^^

Do tego też miałem się odnieść. :P

Angielski znam, nie powiem. Tyle, że nigdy bym się nie odważył na granie w Tormenta w oryginale. Kmina by mnie połknęła, przeżuła kilka razy i wypluła. Całe szczęście, że polska wersja wgniata w ziemię pod względem wykonania.

Link do komentarza
A nie mogli z Tormenta zwykłej przygodówki zrobić? Nawet ze statystykami... Walka strasznie ssie, nawet jeśli jest pobocznym elementem :/

Przygodówka? Błee..

Czemu ssie? Taka jak w Baldur's Gate czy Icewind Dale...

Link do komentarza
Przygodówka? Błee..

Czemu "Błee"? Najwyżej by walkę wycięto. Wielka strata.

Taka jak w Baldur's Gate czy Icewind Dale...

Dokładnie. Jeden z najgorszych systemów walki jaki widziałem - a widziałem wiele. ;d

Link do komentarza
Czemu "Błee"? Najwyżej by walkę wycięto. Wielka strata.

Przy zostawieniu takiego sterowania- ok.

Dokładnie. Jeden z najgorszych systemów walki jaki widziałem - a widziałem wiele. ;d

Argumenty?

Link do komentarza

Ja tam w ogóle nie zwróciłem uwagi na system walki, na pewno mi nie przeszkadzał. Aktywna pauza to imo fajna sprawa, ale to może dlatego, że ja wolno myślę ;)

Torment to jedna z moich ulubionych gier, a na pewno ulubione rpg. Przeszedłem kilka razy, za każdym razem z przyjemnością. Grałem w wersje spolszczoną, która powala na kolana, wręcz grzech grać po angielsku, gdyż mamy do czynienia z najlepszą polską lokalizacją ever ;]

Jedyne co mnie naprawdę rozczarowało, to liczba frakcji do których można się przyłączyć. Wszystkich jest z tego co pamiętam 12,(chyba że coś mi się pochrzaniło, wybaczcie, ostatni raz grałem parę lat temu), ale nasz bohater może dołączyć do zaledwie paru(4?). I mimo że trochę czasu od ostatniego przejścia minęło, wciąż pamiętam różne sekrety i błędy w grze, dzięki którym można było w krótkim czasie nieźle się wzbogacić(zarówno w przedmioty, jak i doświadczenie), jednak nie były one przeze mnie wykorzystywane, bom gracz uczciwy. ;)

A tak w ogóle... PRZESZŁAŚ DOPIERO POŁOWĘ I ZAJMUJESZ SIĘ TAKIMI BZDURAMI JAK WPISY NA BLOGU?! :P Nie wiem jak możesz sobie na to pozwolić, co prawda nie jest to gra na jeden dzień, ale ja siedząc przed kompem w życiu nie marnowałbym tego czasu na internet, podczas gdy PT czeka!

Nie chcę nic spojlerować, ale... Nie, nic nie powiem :)

Gra kultowa, salut!

A RAV NIE GRAŁ!!! :P

Link do komentarza
Argumenty?

O tym że nie lubię podejścia RTSowego do RPG już pisałem wiele razy. Niemniej:

- mgła wojny, bardzo zły pathfinding, lagi między rozkazami

- zły pathfinfing połączony z ciasnymi przestrzeniami

- ukryty interfejs spowalnia rozgrywkę przez mało wyraźne przyciski

- niemal kompletny brak broni dystansowych, magowie jak zwykle koszą za mocno, trzeba pamiętać żeby nie rzucać zaklęć na wroga tylko na ziemię (bo sobie zrobimy kuku).

Link do komentarza
Argumenty?

O tym że nie lubię podejścia RTSowego do RPG już pisałem wiele razy. Niemniej:

- mgła wojny, bardzo zły pathfinding, lagi między rozkazami

- zły pathfinfing połączony z ciasnymi przestrzeniami

- ukryty interfejs spowalnia rozgrywkę przez mało wyraźne przyciski

- niemal kompletny brak broni dystansowych, magowie jak zwykle koszą za mocno, trzeba pamiętać żeby nie rzucać zaklęć na wroga tylko na ziemię (bo sobie zrobimy kuku).

Reasumując, zagraj w Wizardry 8 i potem spróbuj powiedzieć że tu walka jest dobra. Jedyny plus to to, że obowiązkowe są tylko cztery.

1. Ja tam nie mam nic przeciwko mgle. Da się przyzwyczaić. Jak wchodzisz do nowego miejsca to od razu wszystko widzisz?

2. Da się to naprawić. Wystarczy zedytować plik .ini ^^Lagi, owszem, irytują, ale tu widzę je chyba po raz pierwszy.

3.Hm. Ok, to akurat irytuje. Wolałam tak, jak było w BG...

4. Ale na początku trochę trudno grać magiem. I nie ma zbyt wielu miejsc do przespania się.

Link do komentarza
Ja tam w ogóle nie zwróciłem uwagi na system walki, na pewno mi nie przeszkadzał. Aktywna pauza to imo fajna sprawa, ale to może dlatego, że ja wolno myślę ;)

Nie,nie myślisz za wolno, po prostu w grze rzeczy dzieją się za szybko.

Grałem w wersje spolszczoną, która powala na kolana, wręcz grzech grać po angielsku, gdyż mamy do czynienia z najlepszą polską lokalizacją ever ;]

Ja *zawsze* przekładam angielski nad polski w grach..O ile nie jest to Wiedźmin ;].

Ciekawe, jakie głosy mają postacie w oryginale..

Jedyne co mnie naprawdę rozczarowało, to liczba frakcji do których można się przyłączyć. Wszystkich jest z tego co pamiętam 12,(chyba że coś mi się pochrzaniło, wybaczcie, ostatni raz grałem parę lat temu), ale nasz bohater może dołączyć do zaledwie paru(4?).

Ja chcę do The Sign Of One *.* Nie, nie dwanaście.15 ;]

I mimo że trochę czasu od ostatniego przejścia minęło, wciąż pamiętam różne sekrety i błędy w grze, dzięki którym można było w krótkim czasie nieźle się wzbogacić(zarówno w przedmioty, jak i doświadczenie), jednak nie były one przeze mnie wykorzystywane, bom gracz uczciwy. ;)

Jak wyżej. Wkurzające jest to,że Morte traci przedmioty... Są bugi dobre i złe.

A tak w ogóle... PRZESZŁAŚ DOPIERO POŁOWĘ I ZAJMUJESZ SIĘ TAKIMI BZDURAMI JAK WPISY NA BLOGU?! :P Nie wiem jak możesz sobie na to pozwolić, co prawda nie jest to gra na jeden dzień, ale ja siedząc przed kompem w życiu nie marnowałbym tego czasu na internet, podczas gdy PT czeka!

Przeszłam raz do dzielnicy urzędowej, gra zwaliła mi się przez patch zmieniający rozdzielczosć. Przeszłam drugi raz, wlazłam od razu do dziury w Curst i nie mogłam nic zrobić. Musiałam wczytać wcześniejszy sejw... No i zmęczona lekko tym wszystkim napisałam wpisik ^^

A RAV NIE GRAŁ!!! :P

Ha-ha!

Link do komentarza
Ale na początku trochę trudno grać magiem. I nie ma zbyt wielu miejsc do przespania się.

Czy ja wiem? Wymaksowana mądrość i inteligencja dają kupę radochy z rozmów w Tormencie, a te przede wszystkim rządzą w tej produkcji. W innych grach na silniku Infinity spać można w wielu miejscach. Inna sprawa, że zawsze ma się drużynę, która będzie przyjmowała na klatę wszystko, do czasu wyrobienia się maga.

Link do komentarza

Najgorsze, że grając wojownikiem i tak najwięcej trzeba ładować w mądrość i inteligencję, gdyż zdobywa się w ten sposób znacznie więcej doświadczenia. Poza tym głupim wojownikiem daleko się nie zajdzie. Całe szczęście, że istnieją tatuaże.

Link do komentarza

Na początek napiszę tylko, że bardzo fajny tekst Ci wyszedł. :)

W Tormenta dopiero zamierzam zagrać, więc się nie wypowiadam. Boję się tylko tego, że grafika mnie odrzuci. :P

Link do komentarza

Gry są idealną odskocznią od tego szarego świata, od tego niemiłego hologramu. Dlatego podziwiam ludzi którzy po powrocie z pracy/szkoły włączają simsy i posyłają do tych samych czynności swoją wirtualną rodzinkę :huh: . Pewno sporo z nas lubi sobie w coś popykać po ciężkim dniu, czyli włączyć grę na pół godziny i wyłączyć bez problemów jeszcze jednego questa. Ale do każdego gracza po jakimś czasie, wróci nieodparta wola zagnębienia się w nowy świat, to jest jak narkotyk. Jak narkotyk wróci chęć przeżywania pewnych emocji i uczuć, które są z nami gdy gramy. Wolelibyśmy żeby pole bitwy z Call of Duty było tylko na ekranie, bo jakie są nasze szanse w 'realu'? I to one dają nam wpływ na losy naszej postaci, w filmie nie podejmiemy decyzji, w grze możemy. Czyli gry dają nam namiastkę przeżyć i emocji jakich doświadczylibyśmy będąc w sytuacji, w której raczej nie będziemy (powiedzmy sobie, prawdopodobieństwo zostania rycerzem Jedi jest dość małe:P)

Link do komentarza

No proszę... dziewczę-gracz zakłada własnego bloga i zgarnia rekordowe ilości komentarzy. Bo to dobry blog jest :)

Zazdroszczę Ci, Planescape'a. Na moim sprzęcie nie sposób w to zagrać :/ Odrestaurowałem sobie nawet stary PC z GeForce MX400, ale chyba coś z wejściem AGP jest nie tak :/

Szkoda... kilka lat temu doszedłem w Tormencie baardzo daleko, ale mój ukochany młodszy brat zdewastował zawartość partycji :)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...