Ty... ty... uderzyłeś PSA?!
Ludzie często mają zwierzęta. Są to konie, świnie, chomiki, szczurki, kameleony, krowy i co tam jeszcze można oswoić. Ale nie oszukujmy się, najczęściej ludzie mają psy i koty. Dzisiaj będzie o tych pierwszych.
Psiarze to ludzie różni. Ale ostatnio, według światowej sławy sondaży (czytaj: mnie) najpopularniejsze w Polsce są dwie grupy:
- Ludzie, którzy trzymają Reksia w budzie na polu.
- Ludzie, do których odnosi się tytuł. Miłośników zwierząt, którzy najchętniej dokonaliby linczu na właścicielu, który kiedykolwiek uderzył psa.
Poznajecie? To jest bokser, rasa, z którą przebyłem przez większą część swego życia. Moim psem był bokser, który niestety umarł w wieku 9,5 lat, w listopadzie ubiegłego roku. Dalej bardzo żałuję, że go straciłem, bo co tu dużo mówić, był moim przyjacielem, i miałem go przez bardzo długi czas. Ale wracając do podziału psiarzy. Osobiście, nie jestem przedstawicielem żadnej z tych grup. Swoje psy trzymam w domu. Co do karania, opowiem wam małą anegdotę z mojego życia.
Przeważającą decyzją mej rodzicielki kupiliśmy kolejnego boksera. Nie wiem, czy to do końca była dobra decyzja, ale słyszeliśmy, że najlepiej kupić nowego psa. I nie, nie zapomnieć, ale zająć się nim, i zaprzyjaźnić się z następnym. Osobiście dla mnie wyglądało to trochę na sytuacje "zmarła mi babcia, to kupię następną", ale ewidentnie wspomniana osoba tego potrzebowała. No to kupiliśmy, i teraz męczymy się z Cerberem, który ewidentnie jest najbardziej nieusłuchaną samicą alfa (o ile są SAMICE alfa) jaką w życiu spotkałem. Napastuje małego Yorka, gryzie wszystkie elementy domu, odgryza główki tulipanów w ogrodzie, żre ślimaki, ucieka z gałęziami, gryzie po nogach, dalej zdarzy się jej zesrać na oczach właścicieli w domu - to tylko wierzchołek góry lodowej.
Nie raz, 4 razy. 4 razy pogryziona ściana. Nie w tym samym dniu, i stała się rzecz, za którą według wielu, powinienem zawisnąć. Uderzyłem psa. I to więcej niż raz (nie, nie złamałem mu żeber, nie przetrąciłem mu nosa, czy nie wybiłem kła, po prostu zadałem mu kilka pełnych wściekłości klapsów). Co z tego, że niszczy mój dom, próbowałem wielokrotnie podchodzić do niego metodą przysmaków czy klikera. To mnie nie usprawiedliwia, powiedzą. Smutne, że nie tylko ja mam takie problemy.
Częstym argumentem miłośników zwierząt na internetowych forach jest "każdy pies tak robi". Każdy pies gryzie ściany, gryzie co mu stanie na drodze, sra i degustuje plugastwo z ogrodu. Najśmieszniejsze jest to, że znam wielu ludzi, którzy mają psy. Sam wychowałem dwa. Nie są idealne, nie reagują na wszystkie sztuczki, ale metodą klapsa i rzadziej przysmaku ukształtowałem je z rodziną na psy, które umiały zostać cały dzień w domu, i nic nie narobić. Moja poprzednia bokserka, tylko raz w życiu podrapała drzwi. Moje psy przestały się załatwiać w domu w wieku 4 miesięcy. Fiona aka Cerber, ma już 6,5. Znam tylko jedną osobę, która ma takie same problemy z psem, jak ja - moją nawiedzoną ciotkę, która m.in. gotuje psu (lubi jajecznicę), daje mu wodę mineralną do picia i pozwala mu jeść węgiel.
I to są ci Miłośnicy Zwierzątek. Wiecie, jaki jest ich problem? Oni nie tylko zrównują psa z człowiekiem, mdlejąc na widok właściciela, który da zwierzakowi klapsa. Więcej, oni kochają żyć pod ciężkim buciorem swojego burka. Uwielbiają spełniać wszystkie jego zachcianki, dostając w zamian przywiązanie, ale też obgryzione ściany, osrane dywany, i koszty większe niż jakby trzymali czystej krwi konia arabskiego. Żyją w oborze, by psu było dobrze. A teraz, zdradzę wam sekret.
Zasada przysmaków, klikerów i tresury przez zabawę działa. Ale musicie mieć na to po kilka godzin każdego dnia. Na to, żeby niesforny piesek się wybiegał, żebyście mogli nauczyć idioty przez godzinę jednej sztuczki (Oddychaj!) Tylko powiem wam jedną rzecz, kochani przyjaciele Psa. Nie wszyscy ludzie mają tyle czasu, ale chcą mieć psa. I mogą go mieć, bo przez dostawanie klapsa za złe zachowanie i York, i moja biedna towarzyszka życia, Kaja (zdjęcie w załączniku), były o wiele grzeczniejszymi psami i mniej agresywnymi od Fiony . Żałuję, że na początku staraliśmy się przekonać do nowoczesnych metod wychowania. Może nie musielibyśmy wydawać forsy na szkolenie, które z pewnością zafundujemy temu potworowi.
10 komentarzy
Rekomendowane komentarze