Klocki w budyniu
Tak więc chciałbym powiedzieć, że klocki są fajne. Naprawdę, ale teraz pewnie to czytacie i nie wiecie o tym, że ten wpis niema najmniejszego sensu. To chyba pierwszy tego typu wpis. Kiedyś musi być ten pierwszy raz (mam nadzieję, że to jest ostatni). Tak więc nie chciałbym was zanudzać więc coś wam tu napiszę...
Mam czas, więc piszę - jak zwykle,
jednak mi temat umyka.
Może to przez księżyc, lub też
przez to, że w radiu muzyka.
Mógłbym pisać o pełni,
lecz księżyc ma tego już dość.
Muzyka zaś... beznadziejna...
Nie piszę! Mówię to wprost...
Ale... jak zacząłem, to skończę.
Nieładnie przerywać w połowie,
tym bardziej, że już prawie mam
temat na wiersz w mojej głowie.
Kurczę! Znów uciekł! Co robić...?
Już pierwsze lody za nami,
Mógłbym pisać o szczęściu,
lub zasypać Was radami.
Jednak już sam nie wiem,
co tu napisać powinienem.
Więc może krótko napiszę:
Mokra jest cała rynna!
Teraz z pewnością powiecie:
"Ten wierszyk to lanie wody!".
A, mówcie sobie, co chcecie!
Daję Wam dużo swobody...
Lecz proszę, nie krytykujcie
za bardzo mojej "twórczości".
Ten wiersz jest w końcu o niczym,
więc... ciut wyrozumiałości.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.