Sweet 17, kac w Las Vegas i dwa breloczki - czyli moje urodzinki;)
Mam dziś urodziny. Więc od tego momentu możecie mnie nazywać siedemnastolatkiem.
Każdy mówi, że urodziny, to tak jak Sylwester, chwila rozmyślań nad sobą, nad zmianami, rozliczenie się z dobra i zła, ustalanie nowych postanowień. I wiecie co? Kij mnie to wszystko boli, bo jakoś starszy się nie czuję . Można powiedzieć, że dziś jest dzień jak co dzień(no nie do końca ? matury są i siedzę dzięki temu w domu;).
W sumie głupio i mnie i Wam byłoby, gdybym się teraz nie rozpisał. Nawet, wracając do domu z Biedronki, jakoś sobie ten cały urodzinowy wpis w główce ułożyłem, ale oczywiście wszystko zapomniałem. Myśli o tym wpisie przysłoniła mi myśl o składzie Delmy. Dlatego nie wiem, co napisać. Myśli powinny przychodzić na bieżąco, lecz to jakoś nie wychodzi.
Wiecie, może to i dlatego, że się wypalam? Może znów nadchodzi podobny moment, jak ten w listopadzie bodajże? Już nie kraczę, oby tak się nie stało, bo nie będziecie mieli czego czytać, a ja wtedy będę miał moralniaka.
Nie ma to jak obejrzeć sobie na urodzinki przyjemny film. Dlatego pożyczyłem od kolegi (oczywiście na DVD, oryginalne;) film o wiele mówiącym tytule ?Kac Vegas?. Oczywiście, pisząc krótko i na temat, polecam serdecznie. Czemu? Gdyż wśród natłoku zboczonych komedii a la ?American Pie? ?Kac Vegas? to powiew świeżości. Fabularnie jest znakomity, już dawno w jednej komedii nie miałem tylu okazji do śmiechu. No i, choć jest to film młody, to już z pewnością kultowy. Oczywiście daję mu znaczek najlepsiejszej jakości w postaci? No nie wiem, przetrzymania płyty kolegi kilka dni dłużej.
Najbardziej rozczulił mnie dziś widok brata, który przywiózł mi dwa breloczki z wycieczki. Takie małe, jeden to lew, drugi to dinozaur. Wiem, że kupił je z własnych oszczędności i samemu je wybierał. I choć na nic mi te breloczki się nie przydadzą i choć są nieco tandetne, to co z tego! Dostałem je od siedmioletniego braciszka, którego nigdy nie widziałem tak uradowanego. I co z tego, że dostałem kilka o wiele bardziej przydatniejszych prezentów! On to kupił za własne pieniążki i od serca. Ach, kocham swojego brata.
Dobra, więc, mając już te siedemnaście lat (dokładnie to od piętnastej? ileś tam;), życzę i sobie i Wam, aby ten blog wytrzymał kolejne moje urodziny i kolejne i aby cały czas się rozwijał, oraz abym nie zanudził Was, drodzy czytelnicy, swoją nudną osobą i swoimi dziwnymi gdzieniegdzie tekstami. A teraz składamy rączki i grzecznie kończymy dzisiejszy krótki wpis słowem ?amen?. (pozdrawia Pt)
14 komentarzy
Rekomendowane komentarze