przemyślenia Brutalne Mamy w Twojej okolicy
Jakieś dwa tygodnie temu znajomy podesłał mi link do facebookowej strony „Mamy Przeciwko Brutalnym Grom Komputerowym” (na wszelki wypadek nie dam Wam linku :P). Zainteresowało mnie to z wiadomych powodów ;).
Na początek przyjrzałem się treściom zamieszczanym przez Autorki: w większości są to materiały, które sam wrzuciłbym jako MSM. A to pojawi się jakaś lista brutalnych gier, a to zaraz jakiś artykuł o zabójstwie spowodowanym przez gry. Wisienką są opowieści „od rodziców” (o nich za chwilę), by nagle dostać w twarz polityką (Autorki wspierają Jedyną Słuszną Partię, rzecz jasna) albo wrzutką religijną.
W komentarzach też jest ciekawie – na moje oko jakieś 90% osób to młodzi gracze (maks. 18 lat), którzy zaglądają tam albo by nawrzucać Autorkom albo by próbować dyskutować… Sam wielokrotnie próbowałem inicjować dyskusję z Autorkami, ale – póki co – ani razu nie dostałem odpowiedzi. Dlaczego? Nie mam zielonego pojęcia.
Odnośnie historyjek – cały czas mam nieodparte wrażenie, że ktoś to zwyczajnie wymyśla. Przykładowo, kilka fragmentów z postu z 19 lutego – nie dokonywałem żadnych poprawek:
Cytat(...)Chłopcy słuchali podobnej muzyki oraz grali w tą samą grę komputerowa. Nazywała się ona Grand Theft Auto San Andreas ( Święty Andrzej ). Syn mówił ze to fajna gra, w której jeździ się taksówka albo udaje się policjanta. (…) W pewna środę, syn jak codziennie oznajmił ze idzie z Kuba na rower. (…) Okazało się ze razem z Kuba wpadli na pomysł aby jechać na rowerach za pociągiem S1 jadącego do Pruszkowa. (...)Zapytałam Kubę, który widział całe zajście i zadzwonił po karetkę, co im wogole strzeliło do głowy i czy wie jak mogło się to skończyć. Powiedział ze w tej grze w która grali ( Grand Theft Auto San Andreas ) byla misja w której trzeba było właśnie za pociągiem jechać. (...)
Odkąd to przeczytałem siedzę i zastawiam się nad czymś: czy ta strona to jeden wielki bait czy ktoś tworzy to na serio? Bo ta historia jest tak niewiarogodna (zresztą nie tylko ta), że chyba tylko fanatyk by w to uwierzył. Jednakże, Autorki wydają się brać to całkowicie na serio. Zatem, osobiście, coraz bardziej skłaniam się ku drugiej opcji. Ale sam nie wiem….
Może Wy wiecie coś na ten temat? Albo macie jakiś pomysł? Jeśli tak – podzielcie się, proszę.
Do zobaczenia za tydzień!
Edytowano przez MajinYoda
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze