Skocz do zawartości
  • wpisy
    105
  • komentarzy
    105
  • wyświetleń
    20508

GoT [5/5] - sen o prequelu


Przemyslav

462 wyświetleń

Witajcie w nowym roku!

Nadejszła wiekopomna chwila… Wreszcie ostatni post dotyczący Pieśni Lodu i Ognia. Tak jak dwa miesiące temu nie mogłem się doczekać, by coś o niej napisać, tak teraz cieszę się, że już kończę ten mini-nie-mini cykl. Nie przedłużając…

Nie trzeba być geniuszem, aby dostrzec, że historie postaci z Pieśni są tak bogate, że można by wydać osobne książki wyłącznie na temat tylko jednej z nich. A sama opowieść przedstawiona w sadze jest tylko wycinkiem ogromnej historii Westeros i Essos, gdzie wydarzyło się już dużo. Tak dużo, że to aż prosi się o osobny tom/serial.

Mamy niewiarygodnie charyzmatycznego Rhaegara Targaryena. Mamy nieudaną rebelię Balona Greyjoya. Mamy bardziej udaną rebelię Roberta Baratheona i niemal całkowite zniszczenie rodu Targaryen połączonymi siłami Baratheonów, Starków i Lannisterów.

Spoiler

Swoją drogą, byli oni bardziej zjednoczeni wtedy niż przed Długą Nocą, przynajmniej w serialu. Jak to wypadnie w książkach? Jeden Martin wie.

 

Idąc jeszcze dalej, mamy młodego Barristana Selmy’ego oraz turniej, po którym zaczęto go nazywać Śmiałym. Mamy rozgromienie rodu Reyne’ów przez dziewiętnastoletniego (!!!) wówczas Tywina Lannistera. Mamy bromance Neda Starka i Roberta Baratheona.

Tyle że o powyższych wydarzeniach przynajmniej mamy jakieś pojęcie. A kto nie chciałby przeczytać origin story Jaime’a i Tyriona? Albo Ser Berica Dondarriona? Albo zobaczyć więcej starć braci Clegane? Albo przekonać się, co lady Olenna Tyrell nawyczyniała za młodu?

 

Patrząc na to wszystko trochę szkoda, że Martin nie rozwija znanych nam postaci, lecz ciągle dodaje nowe w swoich opowiadaniach ze świata Pieśni. Te również są pewnie dobre – nie wątpię, że autor nadal potrafi tworzyć wiarygodne postacie z krwi i kości – ale nie jestem pewien, czy chcę czytać cokolwiek niezwiązanego z Tyrionem albo Jonem. :P

Na sam koniec mam kilka zabawnych dialogów z książek, które pojawiły się w serialu albo w zmienionej formie, albo w ogóle, ku mojemu rozczarowaniu.

Spoiler ze Starcia królów:

Spoiler

 

(scena, w której Joffrey chciał ukarać Sansę w sali tronowej, a Tyrion zainterweniował w samą porę)

 

- Za jakąż zbrodnię? Nie walczyła w bitwie u boku brata.

 

- Ona ma krew wilka.

 

- A ty masz rozumek gęsi.

 

-  Nie możesz tak do mnie mówić. Król może robić, co mu się podoba.

- Aerys Targaryen robił, co mu się podoba. Czy matka mówiła ci, co mu się stało?

Ser Boros Blount odchrząknął.

- Nikt nie będzie groził Jego Miłości w obecności Gwardii Królewskiej.

Tyrion Lannister uniósł brew.

- Nie grożę królowi, ser, tylko dokształcam bratanka. Bronn, Timett, kiedy Ser Boros znowu otworzy usta, zabijcie go. – Krasnal uśmiechnął się. – To właśnie była groźba, ser. Widzisz różnicę?

(…)

- Królowa dowie się o tym!

- Bez wątpienia. Po cóż czekać? Joffrey, może poślemy po matkę?

(…)

- Matka mówi, że strach jest lepszy niż miłość – Joffrey wskazał palcem Sansę. – Ona się mnie boi.

Karzeł westchnął.

- Widzę. Szkoda, że Stannis i Renly również nie są dwunastoletnimi dziewczynkami.

 

 

Spoiler z Tańca ze smokami:

 

Spoiler

 

(scena, w której Tyrion i między innymi Ser Jorah mają być sprzedani na targu niewolników)

 

- Siedem tysięcy – krzyknął Tyrion.

Śmiech rozległ się echem po ławkach.

- Krasnal chce się wykupić – spostrzegła dziewczyna na tarczy.

(…)

- Mądry niewolnik zasługuje na mądrego pana, a wy wszyscy wyglądacie mi na głupców. (…) Pięć tysięcy to obelga! – zawołał Tyrion. – Potykam się, śpiewam, mówię zabawne rzeczy, wyrucham twą żonę, aż będzie krzyczeć. Albo żonę twego wroga, jeśli wolisz, jakże bardziej go ośmieszyć? Z kuszą w rękach jestem zabójczy, a mężowie trzy razy więksi ode mnie drżą, gdy spotykamy się przy stole do cyvasse. Od czasu do czasu zdarza mi się nawet gotować. Oferuję dziesięć tysięcy srebrników za samego siebie! Stać mnie, tak, tak. Mój ojciec mówił mi, żebym zawsze spłacał długi.

 

 

Spoiler z Gry o tron:

Spoiler

 

(scena kłótni Aryi i Sansy)

 

- Kłamiesz – rzekła Arya. Jej dłoń ścisnęła czerwoną pomarańczę tak mocno, że sok kapał spomiędzy jej palców.

- Proszę bardzo, przezywaj mnie ile chcesz – rzekła Sansa niedbale. – Nie ośmielisz się, kiedy poślubię Joffreya. Będziesz musiała mi się kłaniać i mówić do mnie Wasza Miłość. – Wrzasnęła, kiedy Arya rzuciła pomarańczą przez stół. Wylądowała prosto na jej czole z mokrym plaśnięciem i spadła jej na podołek.

- Masz sok na twarzy, Wasza Miłość – rzekła Arya.

 

 

I to by było na tyle. Mam nadzieję, że podobał się Wam ten cykl. Za tydzień wracamy do gier. :)

Edytowano przez Przemyslav

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...