Skocz do zawartości
  • wpisy
    105
  • komentarzy
    105
  • wyświetleń
    20454

D:\ProgramFiles\>Observer_.exe


Przemyslav

535 wyświetleń

Czyli dzieło, po którym będę z większą uwagą śledził poczynania Bloober Team.

Observer to przede wszystkim cyberpunk najwyższej próby. Deszczowa noc, neony, brud, smród, dziwni (mniej lub bardziej ludzcy) ludzie, zaborcza megakorporacja i mroczna, surrealistyczna rzeczywistość. A do tego śp. Rutger Hauer w roli głównej.

Sam setting zasługuje na osobny akapit. Kamienicę, w której rozgrywa się lwia część gry, zamieszkują przedziwni ludzie – od emerytowanego boksera po mężczyznę, który wybudził się z wirtualnej rzeczywistości i nadal jest przekonany, że jest kapitanem statku kosmicznego. Od nas zależy, jak ich potraktujemy – czy będziemy dobrym, czy złym gliną. Zwłaszcza że poznamy też lokalną patolę. Co prawda będą dzielić nas od niej drzwi, ale jednak.

Autentycznie chciałem zwiedzić wszystkie zakamarki tego ponurego miejsca, porozmawiać ze wszystkimi jego mieszkańcami. Nieustannie miałem wrażenie, że jest to tylko wycinek pokręconego świata gry, który prosi się o rozwinięcie. Większe niż w System Redux, które ma nam dać dodatkowe trzy sprawy do rozwiązania.

Z tego co (hehe) zaobserwowałem, wybory nie mają konsekwencji w świecie gry, ani fabularnych, ani gameplayowych, poza jednym wyjątkiem na samym końcu. Bez obaw, będziecie wiedzieć, że nadszedł czas Wielkiej Decyzji. W pozostałych przypadkach może ucierpieć jedynie nasze sumienie, a skojarzenia z Blade Runnerem (congratulations, Captain Obvious) nasuną się same.

 

Observer to przede wszystkim cyberpunk, a dopiero potem horror. Do tego taki, jaki lubię, a nie przepadam za tym gatunkiem. Przeważnie boję się zrobić pół kroku, żeby nie wyskoczyła na mnie jakaś szara morda.

Tutaj jump scare’y też co prawda są, ale zazwyczaj straszą nie tam, gdzie twórcy je zaplanowali. Najczęściej wzdrygałem się na widok cholernego gołębia, wylatującego mi zza ekranu prosto na twarz. No i jest jeden wyjątek…

Spoiler

Istnieje szansa, że go nie znajdziecie, ale nikła, jeżeli lubicie przeszukiwać każdy możliwy zakamarek, albo przechodzicie równocześnie Ogniem i mieczem: Pająki.

Na trzecim piętrze jest pokój pełen lalek poustawianych na półkach pod ścianami. Już samo to sprawiło, że na plecach miałem ciary. Jedna z nich siedziała na stole, tyłem do wejścia. Ostrożnie przeszedłem koło niej do komputera stojącego w rogu i nic. Przeczytałem jakiś artykuł, przeglądnąłem korespondencję, w której autor jednego z maili wyraża zmartwienie dla kogoś, kto nie pokazuje się na terapii. Hmm…

Potem pograłem jeszcze w Ogniem i mieczem: Pająki, wstałem od kompa… I lalka nagle obróciła łeb i spojrzała na mnie przy akompaniamencie cichego pomrukiwania.

Dziękuję za uwagę. Wybiegłem z pokoju.

Observer, jak wypunktował gem w swojej recenzji w CDA 10/2017, straszy po cichu. Gęstą atmosferą, surrealizmem oraz tym, co gracz sobie wyobraża (pozdrawiam piwnice i kanały!). Jeśli uwielbiasz, jak sen przenika się z jawą, poczujesz się jak u siebie w domu.

 

Moim zdaniem jednak Observer wyłożył się na sekwencjach skradankowych. Wiadomo, nie oczekiwałem tutaj poziomu Metal Gear Solid, ale miło by było, gdyby kierunki odgłosów były precyzyjniejsze. W pewnym miejscu siedziałem na rzyci chyba z 15 minut, nasłuchując, bo myślałem, że potworów jest co najmniej dwóch.

Była też jedna sekwencja w lesie, gdzie widocznie trzeba było iść do oświetlonego niczym choinka opuszczonego domu, a ja myślałem, że trzeba było iść dalej w las. Omijając chałupę szerokim łukiem, w pewnym momencie bez ostrzeżenia łapał mnie potwór. To trochę bardziej hardkorowa wersja „wracaj na pole bitwy” z Battlefielda.

Spoiler

No i szkoda, że nie wykorzystano potencjału synchrozyny – środka, który regularnie musimy zażywać, bo ekran zacznie nam śnieżyć. Poza wynikającym z tego dyskomfortem nie ma ŻADNYCH konsekwencji nieprzyjmowania synchrozyny. Tworzy ona tylko sztuczne poczucie ograniczenia czasowego. Może System Redux rozwinie tę mechanikę?

Nie grywam w horrory, ale Observera lubię. Ma kapitalny cyberpunkowy świat, który wręcz krzyczy, by go rozwijać, a kreatywność jego twórców zaskakuje na każdym kroku. Od tej pory będę Bloober Team (przepraszam) obserwował.

Edytowano przez Przemyslav

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...