Skocz do zawartości
  • wpisy
    105
  • komentarzy
    105
  • wyświetleń
    20503

Grzybobranie drugie [2/2], czyli ciąg dalszy nastąpi


Przemyslav

624 wyświetleń

Ze spoilerami, czyli co nieco o fabule.

Wielokrotnie obejrzałem sobie na necie kilka wyjątkowo ciekawych scen z Part II i przejrzałem trochę komentarzy. Nie jestem do końca pewien i mogę się mylić, ale większość kontrowersji związanych z grą wynika (pomijając wątek LGBT i transpłciowe dziecko) z tego, że nie miała ona historii takiej, jak miały to sugerować zwiastuny. Chodzi o Joela i Abby.

Ja tam nie oglądałem tylu zwiastunów i chyba nie wyrobiłem sobie takich ścisłych oczekiwań co do fabuły, ale jakoś podskórnie czułem, że Joel umrze. Poczucie to podtrzymał Neil Druckmann, kiedy na zadane wprost pytanie o śmierć Joela odpowiedział coś w stylu: każdy kiedyś umiera. Może to trochę nadinterpretacja, ale dla mnie oznaczało to jednoznaczne tak.

Generalnie chodzi o to, że zamiast Joela dostaliśmy Abby. Pewien komentarz pod tym filmem głosi, że zamiast Joela powinien zginąć ktoś inny (wolę nawet nie myśleć, kto…), a historia powinna obracać się wokół Ellie dowiadującej się prawdy o tym, co Joel nawyczyniał w szpitalu. O tym, jak znienawidziła go za to, że uratował jej życie. A zamiast tego mamy Abby.

Sorry, ale skojarzenie z Metal Gear Solid 2 i dramą z Raidenem nasuwa mi się samo, choć to tylko luźne skojarzenie.

 

 

Pewnie że fajnie by było zobaczyć trochę więcej Joela i Ellie razem, bo to są po prostu świetne postaci. Gdyby Naughty Dog poszło w tym kierunku i tak zrobiłoby grę wybitną. Punktem kulminacyjnym byłoby dowiedzenie się prawdy, a Joel zginąłby pewnie pod koniec, po czym Ellie przeprowadziłaby udaną i satysfakcjonującą zemstę na Abby. Da się? Pewnie.

Tyle że przeszedłszy Part II mam wrażenie, że taka historia (w porównaniu z tą, którą dostaliśmy) byłaby zaskakująco… Płytka.

Pierwsza połowa jest jeszcze w miarę klasyczna, choć jest w niej kilka mocnych scen: brutalne przesłuchanie Nory i trauma z tym związana, zabójstwo Owena i ciężarnej Mel… Do tego retrospekcje z Joelem.

Swoją drogą, nigdy nie widziałem tak szczegółowej mimiki w grach. Z twarzy postaci da się wyczytać niemal wszystko, w czym też duża zasługa genialnych aktorów. Podobnie nigdy wcześniej nie widziałem tak szczegółowo ukazanej przemocy (walka w teatrze!), gdzie czasem dosłownie widać, jak ktoś odpływa, kiedy oczy uciekają mu do góry.

 

 

Konfrontacja w teatrze jest przegenialna*. Jesse zostaje zastrzelony jak byle trep, którym w sumie jest dla Abby, a Tommy zwraca się do niej z tekstem: popełniasz wielki błąd. Ile razy już Abby to słyszała nim kogoś zabiła… Pomyślałem sobie: w sumie śmiesznie by było, gdyby akcja została teraz przerwana, a te trzy dni w Seattle zostały ukazane z perspektywy Abby. I WIECIE CO.

Od tamtej pory seriale na Polsacie zaczęły mieć thelastowe zakończenia.

Z początku chciało mi się wyć. Miałem szczerą nadzieję, że to tylko na chwilę, że zbierane po drodze materiały w końcu na nic się nie przydadzą (jak w retrospekcji w muzeum), ale nie. W skórze Abby spędziłem jeszcze chyba z dziesięć godzin.

Już pomijam to, że chyba każdy z początku życzył Abby śmierci, ale przerwanie tak trzymającej w napięciu sceny na ponad dziesięć godzin powinno być ustawowo zabronione.

Mało już mam tego, że w Pieśni Lodu i Ognia muszę czasem obserwować akcję z perspektywy postaci nie tyle nielubianych, co szczerze znienawidzonych? Ale dobra. Poker face. Gramy dalej.

Swoją drogą ciekawie zwiększa to poziom trudności. Trzeba znowu zaglądać w każdy kąt w poszukiwaniu podręczników, suplementów i materiałów, bo tracimy wszystkie ulepszenia Ellie. No i nie mamy już jej übernoża, tylko samemu trzeba je craftować, zupełnie jak w „jedynce”.

I tak poziom trudności jest… Rozsądny. Ja sam przeszedłem na „trudnym” i nie było źle, parę razy już nie miałem miejsca w plecaku na materiały i zcraftowane z nich rzeczy. Mogłem sobie go nieco podkręcić, ale nie miałem ochoty. „Trudny” był dla mnie idealny.

 

 

Jako Abby mamy okazję pobyć trochę z ludźmi, których potem zabiła Ellie. Mi szczególnie zapadła w pamięć kobieta grająca na konsolce (PSP?), której scenę śmierci znamy nawet ze zwiastuna.

Poza tym będę jeszcze długo pamiętał, gdy jako Ellie zabiłem gościa bujającego się do It Was a Good Day. Pomyślałem sobie wtedy, że to jego zły dzień słucha on dobrej muzy.

Wycieczka po obozie WLF jest jeszcze boleśniejsza, jeśli zabijaliście psy. Z tymi możemy się tam pobawić.

Dla mnie ciekawsze jest to, że podczas gdy Ellie przeprowadzała krwawą wendettę, Abby szukała zaginionego Owena, pomogła parze dzieci, a nawet sprzeniewierzyła się WLF, by uratować Lva. Niestety, kiedy Abby dociera do teatru, Ellie nic z tego nie wie (i się nie dowie). Widzi Abby dokładnie taką, jaką zapamiętała, kiedy skatowała ona Joela.

Sama Abby, zapytana o to, dlaczego pomaga tym dzieciom, odpowiada że taką ma potrzebę. Poczucie winy?

A potem Ellie zabija Owena i Mel.

Dlatego konfrontacja w teatrze jest tak przerażająca. Skoro Ellie zabiła jej przyjaciół (w tym ciężarną kobietę), to czy Abby nie zrobi tego samego? Zresztą zabiłaby Dinę, gdyby nie Lev. Paradoksalnie to, że Abby poznała Lva, przyniosło największą korzyść Ellie, której Abby po raz kolejny darowała życie. A scena, w której to następuje, pewnie zapadnie mi w pamięć na zawsze.

Aby jeszcze zachować jakąś rozsądną długość tego wpisu, reszta będzie za tydzień.

 

 

* A zauważyliście, że kiedy Abby szamocze się z Tommym w teatrze i strzela z pistoletu, jej palec nie pociąga za spust? Teraz się już tego nie odzobaczy, nie ma za co. :)

 

Edytowano przez Przemyslav

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...