Skocz do zawartości
  • wpisy
    105
  • komentarzy
    105
  • wyświetleń
    20458

Zmiana perspektywy


Przemyslav

416 wyświetleń

Po wielu miesiącach grania w Wielkie Tytuły postanowiłem sprawdzić kilka gier, które znalazły się w mojej biblioteczce dzięki uprzejmości Epic Games Store, Steama oraz CD-Action. :) Gry niezależne, o których słyszałem, że są ciekawe. Takie na przykład Celeste – nigdy bym się nią nie zainteresował, gdyby nie twórcy God of War, którzy wymieniają tę grę wśród swoich inspiracji. Cóż, jeżeli twórcy TAKIEGO arcydzieła czerpią inspirację z Celeste, to może warto sprawdzić…?

Na pierwszy ogień jednak idą gry „na pół wieczoru”, czyli takie, które da się ukończyć w dwie, trzy godziny. Swoją drogą, uwielbiam takie gry. W jeden wieczór można doświadczyć spójnej, nierozmytej tryliardem zadań pobocznych historii, często podanej w ciekawy sposób. Początek i koniec opowieści w jeden wieczór, przynajmniej taki jest plan. Na przykład Abzu przechodziłem jakieś dwa, trzy dni, choć całość trwała jakieś trzy godzinki.

Psst, uwaga na kilka drobnych spoilerów z A Short Hike, ale jeśli odebrałeś/aś tę grę za darmo w EGS i czytasz to przed 22:30, to do jutra spokojnie przejdziesz. Czemu nie zamknąłem ich w znaczniku <spoiler>? Bo pisanie o tym bez spoilerów niewiele ma sensu. :)

 

 

 

 

 

Ranny ptaszek

 

Zacząłem alfabetycznie, do „A”, chociaż moja biblioteka na EGS zaczyna się od >Observera. Nie gram w horrory, zwyczajnie nie przepadam. Chociaż chętnie zagrałbym w remake Residenta „dwójki” lub „trójki”. Lubię typ horroru, w którym ma się do dyspozycji jakiegoś glocka czy innego obrzyna, a nie w którym jedyną twoją bronią jest spier…

Wracając do literki „A”… A Short Hike. Tegoroczny zwycięzca Independent Games Festival. Poza tym, wedle howlongtobeat.com trwa półtorej godziny maksimum. Pobrał się po jakiejś minucie, waży chyba niecały gigabajt. Od progu wita mnie niebrzydka pixelartowa graficzka (której stopień „rozpikselizowania” można dostosować w ustawieniach!), a po minucie budzę się domku z widokiem na słoneczną plażę.

A Short Hike to taki kompaktowy sandbox, z tym że cel twojej podróży nie jest od razu zdefiniowany. Z początku odruchowo poszedłem w prawo, potem kapłem się, że jestem na wyspie, więc dojdę jak najdalej w prawo – albo obejdę ją dookoła, albo napotkam jakąś ścianę czy inny wodospad. No więc idę, idę, idę… Końca nie widać. Ile gry można zmieścić w kilkuset megabajtach? (Into the Breach, ważące 200MB, patrzy na mnie z politowaniem). Po drodze spotykam inne zantropomorfizowane zwierzęta (nasza główna postać jest ptakiem i ma na imię Claire) i podejmuję się różnych „zadań”. Na przykład wygrywam mecz w kijosiatkówkę plażową™. Albo znajduję szczęśliwą opaskę jednej z biegaczek. Albo szukam muszelek. Po co? Bo ktoś chce je mieć i tyle!

Po drodze odkrywam, że mam dotrzeć na Jastrzębi Szczyt (żeby złapać zasięg w telefonie), ale nie zrobię tego bez co najmniej siedmiu złotych piórek, które zwiększają staminę. Rzeczone piórka albo znajduje się gdzieś na wyspie, albo otrzymuje się za wykonywanie „zleceń”, albo po prostu kupuje się – albo w schronisku, albo u handlarza piórek, który co prawda sprzedaje je 2,5x drożej, ale z dobrego powodu – brakuje mu na czesne.

A Short Hike to lekka i przyjemna gra, ale ma też drugie dno, którego interpretacji się nie podejmę. Nie znam się na grach indie, ale polecam! To taka miła odskocznia od rozbuchanych, poważnych gier AAA, w których główny bohater często nie może się schylić, żeby mu się kij nie złamał.

 

 

 

 

Homecoming

 

Następny przystanek: Gone Home. Przyznam, że jeszcze nie skończyłem, choć całość też trwa jakieś dwie godziny. Chyba odrzuca mnie to, że w tej grze jest po prostu strasznie ciemno. Serio, gra powinna się nazywać Symulatorem Szukania Włącznika Światła Po Ciemku. A tak całkiem serio, to ciekawi mnie historia, no i oczywiście dlaczego nikogo nie ma w domu (a powinni!).

Z początku nawet sprawdziłem, czy to nie ma być jakiś horror, nawet pierwsza część Amnesii ma nieraz więcej światła niż Gone Home. Ale gierka ma intrygujący klimat lat dziewięćdziesiątych, zwłaszcza gdy znajduje się zaginioną korespondencję, której jedna autorka zastanawia się, czy iść do kina na Pulp Fiction, a druga pyta, czy film ten nie jest zbyt brutalny. Zdziwi się…

 

 

 

 

[Oczekujące] Podróż

 

… A w chwili publikacji tego wpisu na PS4 do pobrania za darmo powinna być Podróż, którą kojarzę w sumie tylko z zachwytów Huta w CD-A 04/2012, gdzie wystawił jej 9+/10. Co więcej, w ekszynowym plebiscycie na grę roku zajęła drugie miejsce ex aequo z Spec Ops: The Line. Niee no, że niby takie dobre jak Spec Ops? I od tego czasu się zastanawiałem, jak taka, przepraszam za słownictwo, pierdółka, może konkurować z o wiele bardziej rozbudowanym tytułem. I chyba wreszcie to sprawdzę.

Mam nadzieję, że wkrótce będę pisał o zachwytach nad Podróżą i, być może, innymi gierkami, które mam na celowniku: Oxenfree, Last Day of June… Miło czasem zagrać w coś tak diametralnie różnego od tytułów, za którymi stoją rzesze programistów i designerów.

Edytowano przez Przemyslav

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...