Skocz do zawartości

Nowy Kącik Yody

  • wpisy
    269
  • komentarzy
    383
  • wyświetleń
    27372

Kici, kici!


MajinYoda

449 wyświetleń

Niedawno, po dość długim czasie, postanowiłem wrócić do Assassin’s Creed Odyssey – szczególnie, że można teraz dostać strój Ezio i muszę wreszcie przejść drugi dodatek do tej gry. Jednakże, podczas rozgrywki przyszedł mi pomysł na wpis. I oto jest ;).

Kassandra (lub Alexios) jest nazywana „Eagle Bearer”, ponieważ posiada orła imieniem Ikaros. I to właśnie ten zwierzak zmusił mnie do Przemyśleń. Bo w sumie jest pełnoprawnym bohaterem drugiego planu. Muszę przyznać, że nawet przywiązałem się do niego – choć służy głównie do zwiadu…

Ale przecież nie jest on jedynym towarzyszem bohatera gry. Wcześniej był choćby Senu, orzeł Bayeka z Origins (którego Ikaros jest rozwinięciem). I, oczywiście, była też Sowa, towarzysz bohatera Far Cry Primal.

666837632861e8602d7f2292eaa6630f.jpg

Źródło

Jednakże, te przykłady nie są aż tak dobre. Ubisoft (poza Ikarosem) mocno spłycił zwierzęcych towarzyszy w swoich grach (nawet nie pomnę imion koni Bayeka czy Kassandry). Dlatego postanowiłem sięgnąć po inne przykłady.

Naturalnie, Płotka przychodzi do głowy jako pierwsza. Choć klacz nie odgrywa jakieś wielkiej roli w Wiedźminie 3 to jest naszym środkiem transportu… choć tylko teoretycznie – w końcu sama przyznaje, że „każdy ma jakieś ograniczenia” i ominięcie małej przeszkody czasami jest dla niej niemożliwe.

Na szczęście CD Projekt RED zauważył to i sam się nabija z Płotki:

latest?cb=20190328192855&path-prefix=pl

Źródło

Dalej jest Fallout 4, gdzie opiekujemy się psem imieniem Dogmeat (po polsku chyba nazywa się Ochłap). I, szczerze pisząc, nigdy nie interesowałem się tym zwierzakiem. Fakt, umie wykopać interesujące przedmioty, ale jakoś nigdy nie dostrzegałem jego funkcjonalności… oczywiście, poza zadanie, w którym musiałem skorzystać z jego nosa – ale miałem wrażenie, że Bethesda wrzuciła to do gry na siłę.

Jednakże, jeśli chodzi o użyteczność to zwierzaki w WoWie biją wszystkie pozostałe na głowę. Ale to dlatego, że gram Hunterem ;). Szczególnie było to widoczne w Legionie, gdzie mogłem biegać z dwoma (w BfA też się da, ale wymaga to wzięcia odpowiedniego talentu). Jednocześnie, jakiś czas temu odkryłem, że granie Demonology Warlockiem też sprawia mi frajdę… ale czy demony mogą być traktowane jak zwierzęta? Bo Wilfred Fizzlebang poznał różnice dość boleśnie ;). To samo pytanie dotyczy Unholy Death Knighta. A co Wy sądzicie ;)?

Podobna mechanika pojawiła się w Guild Warsie. Szkoda, że w dwójce nie ma Menażerii Zaishen z jedynki – to było genialne! Otóż, po złapaniu zwierzaka przez Łowcę można było dodać go do swego rodzaju „zoo”, gdzie każdy pet miał własny wybieg.

Ale i tak nic nie przebije Pokemonów. Bo przecież w grach, w których się pojawiają, ich użyteczność jest jedyną opcją. Kiedy tak się przyglądam tym produkcjom (sam grałem tylko w Reda i Crystal) mam wrażenie, że w tych produkcjach ludzie to jakieś melepety, które bez pomocy swoich zwierzaków…

Do zobaczenia za tydzień ! :)

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...