Skocz do zawartości
  • wpisy
    105
  • komentarzy
    105
  • wyświetleń
    20506

Plac zabaw z kosmitami


Przemyslav

301 wyświetleń

Z cyklu: podróże z Gordonem Freemanem #2

 

 

Czy pamiętasz, jak rzuciłeś/aś* w kumpla/kumpelę* kredą/puszką/ołówkiem/gumką/kulką ze złotka/balonem*? Jaka to jest satysfakcja, trafić komuś pustą butelką w łeb?

Identyczną satysfakcję można wynieść z Half-Life’a 2. Niespotykany stopień interakcji ze światem sprawia, że zaczynasz się po prostu dobrze bawić. Niczym małe dziecko w piaskownicy, z tym że gdyby przyrównać Half-Life’a 2 do placu zabaw, to byłaby to jedna wielka Energylandia.

 

* Niepotrzebne skreślić.

 

 

 

Hej, zgubiłeś coś!

 

To fakt, że można się w grze nieźle przestraszyć (pozdrowienia z Ravenholm), ale przez większość czasu bawi nas korzystanie z  gravity guna. Naprawdę, gdybym miał wybrać tylko jedną broń na apokalipsę zombie, to miałbym twardy orzech do zgryzienia. Shotgun czy gravity gun?

Wcześniej nie zwracałem na to uwagi, ale w ilu FPS-ach możemy podnieść skrzynkę i rzucić nią we wroga? Wyobraź sobie, że w takim Call of Duty nagle kończy ci się amunicja. Zamiast skakać na wroga z nożem, rzucasz w jego kierunku drewnianą skrzynią. Przeciwnik dostaje, spada z piętra i głupi ryj sobie rozwala ginie.

Dla mnie naprawdę nie ma znaczenia, czy tego typu scena zburzyłaby powagę np. drugowojennego settingu. Grałbym!

 

 

 

 

Obcy sprzedawani osobno

 

Kto nigdy nie odczuł satysfakcji po trafieniu piłą tarczową trzech zombiaków pod rząd? Albo kiedy rzuciło się barnacle’owi łatwopalną beczkę? Ten zaczyna ją wciągać, a ty strzelasz dwa razy i czekasz aż wybuchnie, przy okazji rozwalając pięciu kosmitów.

Analogicznie, kto się nie poczuł jak ameba, gdy wystrzelił czerwoną beczkę odrobinę za blisko…

Abstrahując od dosyć poważnej fabuły i momentami mrocznych scenerii, moim zdaniem przeciwnicy w tej grze są tylko po to, żeby ich kreatywnie (albo przynajmniej skutecznie) załatwić. To nie przeszkadzajki. To czasoumilacze w drodze do celu. Jakby Wielki Palec Gabena ich tam ustawił i powiedział graczowi: „baw się”.

 

 

Sector not secure

 

Tym samym łączę się w bólu z innymi graczami, których z roku na rok coraz bardziej rozczarowuje brak kontynuacji Episode 2. Historia Half-Life kończy się w taki sposób, że o serialach na Polsacie powinno się mówić, że mają half-life’owe zakończenia. Pierwsze, co zrobiłem po skończeniu gry, było odszukanie w necie opisu Episode 3. Parę rzeczy po prostu musiałem wiedzieć.

Z niecierpliwością czekam na Half-Life: Alyx. Nie będę co prawda grał na premierę, ale bardzo mnie ciekawi, czy się w ogóle uda. Ja przy dwójce bawiłem się świetnie i nie widać po niej, że ma już prawie 15 lat. Jestem pozytywnej myśli, że nie trzeba by było robić kolejnej rewolucji w ramach trójki. Wystarczyłoby po prostu więcej tego samego. I nie chodzi o to, że „i tak kupią”. Tylko że to po prostu wciąż działa.

 

 

Za tydzień o 17:00: warte zagrania: Abzu

Edytowano przez Przemyslav

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...