Skocz do zawartości

50 twarzy Londynu, czyli Assasin's Creed Syndicate


fanthomas212

1800 wyświetleń

Myślałem, że po Odyssey powrót do starych Asasynów będzie przeżyciem hamletowskim, a pytanie grać albo nie grać (bo na przykład szkoda czasu) będzie mi się non stop tłukło po głowie. Na szczęscie po raz kolejny wszedłem do tej samej rzeki i dałem się porwać nurtowi przygody bez kręcenia nosem. Wszystko tu jest znajome, a misje zdają się odtwarzać schematy znane od lat. Punkty synchronizacji, skoki do wozów z sianem, walka, skradanie, kogoś trzeba dogonić, kogoś innego przegonić, a od czasu do czasu wyeliminować jakiegoś złego Templariusza metodą cicho-sza. Poza tym jest jeszcze masa pierdółek do znalezienia i powtarzalnych zadań do wykonania. Z nowinek dostajemy linkę z hakiem, która mi akurat przypadła do gustu, bo nieco zróżnicowała i usprawniła bieganie po dachach i wspinanie na budynki. No i mamy okazję zagościć w najbardziej interesującym i klimatycznym mieście w serii. To Londyn. Nocą owiany dymem i spowity w mroku, rozświetlanym tylko lampami gazowymi, zaś za dnia zróżnicowany, cieszący oczy ładnymi widokami i zachęcający do zwiedzania. Immersja się udała Ubisoftowi. Spacery po parkach, alejkach i ulicach jeszcze nigdy mnie tak nie zaintrygowały. Wątek główny i poboczne są niestety jak zwykle takie sobie. Spotkać można Darwina, Marksa, Dickensa i inne mniej lub bardziej znane osoby, a wątki historyczne znów zmiksowano z fantastyką i konfliktem Asów i Templarsów. 

Po raz kolejny stary i dobry (?) Asasyn, przy ktorym fani będą się dobrze bawić. Natomiast nie-fani odbiją sie tak samo jak od każdej innej części, bo w zasadzie zmiany w kwestii rozgrywki są raczej kosmetyczne. Świetny Londyn, dobra gra, aczkolwiek apetyt spada w miarę grania, zapewne z powodu zbytniej powtarzalności.

8/10

Assassin's Creed® Syndicate_20190903093325.jpg

Assassin's Creed® Syndicate_20190904094244.jpg

Assassin's Creed® Syndicate_20190827134853.jpg

Assassin's Creed® Syndicate_20200211183842.jpg

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Syndicate dawał radę, choć osobiście wolałem Unity i Paryż, którego rewolucyjny klimat mi niezmiernie imponował. Pod względem fabuły nie był jakoś zachwycający, lecz misje poboczne są w mojej opinii najlepsze w serii, przewyższające te jakie były zaprezentowane w nowszych asasynach (ponoć inspirowanych wiedźminem). Najbardziej pamiętne to te z morderstwami, oraz fabularyzowane np. misje z bafometem.

Edytowano przez ckm100
Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...