Czemu Blizzard robi dobre gry?
Premiera Starcrafta 2 wydaje się przedłużać w nieskończoność, ale szczęśliwie zaczęły się już betatesty i możemy się jej już wkrótce doczekać. Jednak prasa komputerowa poddała studio ostrej krytyce, po tym jak jeden z szefów na pytanie o to, kiedy gra będzie gotowa, odpowiedział "When it's done", czyli w tłumaczeniu na nasze "Kiedy będzie gotowa". Nawet w CD-Action dało się słyszeć głosy oburzenia i olewackie podejście do dziennikarzy.
Ja bym to widział zupełnie inaczej. Blizzard znany jest z tego, że nie wypuszcza "bubli", gier zabugowanych, które doprowadzają do szału, a czasem skutecznie uniemożliwiają rozgrywkę. Przekonałem się o tym jak bardzo mogą dać w kości bugi, gdy moje save'y z Empire Total War zaliczyły "crusha" i musiałem zaczynać rozgrywkę od początku. Dodam, że sam kupiłem grę już rok po premierze i mam do niej liczne patche. Gdy ludzie kupowali grę w czasie premeiry suytuacja była ponoć jeszcze gorsza. Dlatego uważam, że jeśli twórcy mają się trzymać jakiegoś terminu i wypuścić niedopracowany produkt, to niech lepiej się z tym wstrzymają i oszczędzą nerwów graczom. To nie termin wydania powinien być priorytetem, ale to jak wyglądają pracę nad daną grą. Jeśli nie jest jeszcze gotowa, to nie ma co się nad tym rozwodzić. Inna sprawa, że pisma branżowe są uczulone na przekładanie dat wydania, a inni wydawcy, gdy wiedzą, że nie uda się skończyć produktu, odkładają premierę na później. Blizzard zachował się w tym przypadku szczerze. Poinformował o tym, że nie zamierza wypuszczać na rynek chłamu, tylko dlatego, że gonią go terminy. Za to ma u mnie duży plus.
Kolejna sprawa to grafika. Do każdej z gier Blizzarda krytycy przyczepiali się pod względem grafiki. Starcraft swoją niższą ocenę zawdzięczał właśnie zapóźnieniu graficznemu. Podobnie było z Warcraftem II, a także w recenzji Elda w CDA, także z Wacraftem III. Wielu osobom nie podobała się trochę infantylny sposób prezentacji postaci. World of Warcraft także do cudów graficznych nei należy, podobnie jak Diablo II. Wszystkie te gry należą jednak do hitów wśród swoich gatunków. Czemu tak jest? Widzę tutaj trzy główne przyczyny:
1) Blizzard stawia na grywalność. Wiele można grze wybaczyć jeśli rozgrywka sprawia dużo radochy, potrafi wciągnąć. Z drugiej strony nawet najbardziej wypasione graficznie tytuły mogą się okazać klapą z uwagi na skopaną rozgrywkę.
2) Grafika, którą w swoich grach implementuje studio jest jedyna w swoim rodzaju. W dniu premiery wydaje się przestarzała, ale wraz z upływem lat nie traci blasku tak jak inne produkcje. Wystarczy spojrzeć na pierwszego Starcrafta, w którego wciąż ludzie zagrywają się na całym świecie.
3) Ostatnim argumentem jaki znajduję są wymagania sprzętowe. Nie siląc się na efekciarstwo, Blizzard umożliwia odpalenie i przyjemną rozgrywkę także na mniej wymagających kompach. To prosty rachunek zysków i strat. Po co wydawać krocie na potężny silnik graficzny, jak później dużo mniej ludzi kupi tytuł? "Biedniejsza" grafika zapewnia więcej nabywców, bo więcej ludzi będzie mogło w grę spokojnie pograć.
Oczywiście należy wyróżnić także inny element, któremu należy się osobny akapit. Battle.net. Chyba pierwsze w swoim rodzaju miejsce umożliwiające graczom wspólne granie. Wystarczy założyć konto i już można zmagać się z żywymi przeciwnikami. W czasach, kiedy trzeba było liczyć na LAN, czy jakieś inne połączenia było to zupełne novum. Teraz inni próbują naśladować Blizzarda. Całkiem niezłym tworem (wbrew licznym opiniom) jest według mnie Steam, gdzie mogę śledzić w co grają moi znajomi i dużo łatwiej jest umówić się na internetową rozgrywkę. Bardzo jestem ciekaw, czy wraz z nową grą Battle.net nie przejdzie jakiegoś liftingu, który doda nowe możliwości i pokaże, że studio dalej zajmuje pierwsze miejsce pod względem komputerowej rozgrywki.
7 Comments
Recommended Comments