Największe osiągnięcie Bioware
Kiedy odpaliłem załączonego ostatnio do CDA Hitmana, musiałem przyznać rację autorom listy 105 najlepszych gier dekady - grafika wygląda całkiem nieźle nawet dziś. Jednak kiedy znowu zagrałem w najlepszą grę jaka wyszła ze studia IO Interactive, przekonałem się, że nie do końca wszystko jest tak pięknie jak wyglądało z początku.
Rusz się...
Tak się składa, że jakiś czas temu wyciągnąłem zakurzone pudełka ze starymi Splinter Cellami, bo pragnąłem przejść je po kolei by dobrze się wbić w nadchodzące Conviction. Akurat byłem w połowie pierwszej części, kiedy odpaliłem ostatniego Hitmana. Gra Ubisoftu jest znacznie starsza, toteż wygląda znacznie gorzej, ale... no właśnie, co by nie mówić o przewadze jednej gry nad drugą - pierwszy, już leciwy Sam bije 47 w zwłaszcza jednej kategorii - poruszania się. Nie zależnie od tego jak wielkimi jesteście fanami łysego gościa z wytatuowanym kodem kreskowym na potylicy, musicie przyznać, że porusza się on dość karykaturalnie. Wygląda wręcz tak, jakby Duńczycy w ogóle nie wiedzieli co to jest Motion Capture, albo jak się tego używa. Szkoda, bo gdyby nawet gra była ciut brzydsza a miałaby bardziej płynne animacje jej odbiór byłby znacznie lepszy.
Przemów...
Ostatnio prezentowano drugiego Wiedźmina. Widziałem fragment gry, kiedy to Geralt z Triss wpadają do jakiejś mieściny, w której wieszają Jaskra. Gość mówiący z offu bardzo się zachwyca nad tym jak gra wygląda, jakie możliwości daje silnik itd. Ale kiedy już słyszymy i co ważniejsze widzimy jak odzywają się poszczególne postacie, trudno nie ulec wrażeniu, że jeszcze wiele temu tytułowi brakuje do oczekiwanej średniej oceny powyżej 90%.
Tymczasem gdzieś tam w dalekiej Kanadzie, już dobre trzy-cztery lata temu pewna "mała firma" wydała grę pod tytułem Mass Effect. Co by nie mówić o jednym z trzech ostatnich tytułów Bioware wprowadził on jedno z najlepszych udogodnień w historii gier. Ruchy warg postaci same dostosowują się do tego co jest przez nie wypowiadane (a chyba raczej napisane, ale to nie ma większego znaczenia) i moim zdaniem jest to kamień milowy w historii odbioru wrażeń z rozgrywki.
Tylko dlaczego nikt inny jeszcze tego u siebie nie wprowadził? Przecież obie części Mass Effect'u chodzą na UE3, a więc na tym silniku co większość topowych gier teraz. Czy aż tyle ojcowie Baldurs Gate życzą sobie za licencję?
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze