NETIA - killer
Trzeba być nieźle zdesperowanym, żeby wpaść na takim tytule jak: Painkiller: Resurrection. Średnia ocen na Metacritics - 38%.
Kto w to w ogóle gra?
Skoro już goście nie umieli napisać dobrej (ani nawet przeciętnej) gry, to przynajmniej im się udało z piratami. Mają szansę być pierwszym wydawcą w historii, który więcej zarobi na piratach niż na legalnych kopiach.
Z drugiej strony Netia to też jest zryta na maksa: nie dość, że mają system obsługi jeszcze gorszy niż przy neostradzie (korzystałem z obu), to w dodatku jedno czym się zasłużyli swoim klientom, to udostępnienie ich tożsamości. Żeby przy tym przynajmniej cena ich pakietu była jakoś nad wyraz atrakcyjna, albo przepustowość zabójcza - Nie, najlepiej zasłynąć jako pierwszy w Polsce operator telekomunikacyjny, który wystawił swoich klientów.
Nie popieram oczywiście piractwa, ale z naszej perspektywy (my to wszyscy Ci, którzy gier nie wydają) dużo gorszym zjawiskiem niż masowa kradzież dóbr intelektualnych jest brak pewności, że nasze dane osobiste są bezpieczne, bo nie wiemy czy w momencie logowania się gdziekolwiek nie wystawiamy się "na odstrzał".
To system zabezpieczeń Ubisoftu przy tym precedensie jest "całkiem przemyślaną promocją masowego polepszania wrażanie płynącego z rozgrywki".
Podsumowując, ciekawe jak się to wszystko skończy? W epoce płatnych dem (która zdaniem Crytek i EA nadchodzi) możemy tylko polegać na nosie redaktorów - najlepiej CDA - bo jak inaczej sprawdzić, czy wydane przeze mnie pieniądze nie zostaną wyrzucone w błoto? Podejrzewam, że większość z ludzi, którzy się zarejestrowali na stronie producenta gry nie dograła nawet pół godziny, ale to już temat na zupełnie inne rozważania.
3 komentarze
Rekomendowane komentarze