Seans ze Wściekłym Maksem
Debiutancki pełnometrażowy obraz G. Millera to ponadczasowe dzieło i trochę wstyd go nie znać. Warto spędzić czas ze Wściekłym Maksem, choćby dla samych scen pościgowych, młodego Gibsona w skórzanej kurtce oraz kultowego V8.
A Ty - skusisz się na wspólny seans z Maksem? W mojej recenzji poznacie dokładnie moją opinię oraz jak się prezentuje kontrast między wadami a zaletami w Mad Maksie z 1979... Link macie TUTAJ.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.