Z życia wzięte - głębokie refleksje w toalecie ;)
Wbrew pozorom, nie będę tu używał zwrotów takich jak Madonna, która powiedziała, że najbłyskotliwsze myśli przychodzą jej do głowy, kiedy sika.
Pojechałem z nową klasą na wycieczkę do nieważne gdzie. Jest pora obiadowa, idziemy do rozsławionego KFC. No to ja z kolegami ciam, mlask, siorb, chrup, beeek ( z beekiem to niekoniecznie...), po czym pora umyć ręce i skorzystać z toalety. Polazłem tam z kolegą, który nie wiedział gdzie jest ów Kibelland. Coś dziwnego - jedna kabina z sedesem to wszystko. On wbiega pierwszy, ja czekam w kolejce. Przychodzi jakiś facet na oko w wieku 27 lat. Nie wyglądał na wybitnie bogatego, ani na wybitnie biednego. Taki "prosty" facet.
Enyłej, omija mnie, chciał otworzyć drzwi, ale zamknięte. Podchodzi na przeciwko mnie i mówi rozbawionym tonem i z uśmiechem an twarzy: "Też w kolejce, co?". Myślałem, że to jakiś jajcarz. Do czasu, gdy podzielił się ze mną poglądami an temat społeczeństwa.
Nagle zrobił wkurzoną minę. Zaczął gadać: "Powiem ci, że już mnie totalnie [przekl. - prostytutka, denerwują]* ci wszyscy ludzie. [prostytutka] obok mają duży KFC, ale do niego [prostytutka] im się ruszyć [2 pośladki] nie chce, bo za daleko. I przychodzą się tutaj [napchać] i potem [prostytutka] nie można się spokojnie do kibla dostać. Narzekają na brak kasy, żalą się, ale [prostytutka] jakoś tutaj to potrafią [wpier****] 4 razy dziennie. Ale ja też pracuję, ja też [prostytutka] pracuję. Ale nie przychodzę tu 4 razy dziennie się [napchać], a niektórych grubasów tutaj widzę ciągle, jak sobie po szybką kawę zachodzę. Oj już [prostytutka] ci ludzie są nie do pojęcia."
Na tym się skończyło, podczas gdy zrobił krótką przerwę w przemowie, przytaknąłem mu, aby dalej mówił.
*Nie chciałem tu kląć jak on, dlatego użyłem wiecie czego.
2 komentarze
Rekomendowane komentarze