Skocz do zawartości
  • wpisy
    75
  • komentarzy
    8
  • wyświetleń
    18284

...


Nicek

177 wyświetleń

?Połączenie?. Warszawa, 7 sierpnia 1944.

Zanim wróciliśmy na dworzec, zakopaliśmy zwłoki poległych powstańców i naszych spadochroniarzy.

Niektórzy upierali się, by wyciągnąć jakoś Rosjan z czołgu, ale nie mogliśmy. Nie mieliśmy odpowiedniego sprzętu.

Gdy wracaliśmy do naszej kompanii, czekała na nas bardzo miła niespodzianka. Część powstańców, która walczyła na Czerniakowie, została przyłączona do nas, by wspierać nas w walce o utrzymanie i całkowite oczyszczenie kolejnych dzielnic.

-Za 30 minut ruszamy! Zbierać sprzęt, amunicje i pamiątki!- krzyczał ojciec, gdy tylko dotarliśmy na miejsce.

-Co jest? Nie będziemy mogli odpocząć?- spytałem.

-Ciszej, Witek. Wiesz, że takim gadaniem nic nie zdziałasz, a ojca jeszcze wkurzysz.

Pokręciłem głową. Wziąłem głęboki wdech i odpowiedziałem:

-Tak, wiem, panie poruczniku. Wiem doskonale.

Brat lekko się uśmiechnął w moim kierunku i poszedł złożyć ustny raport z przebiegu akcji.

-Twojemu bratu należy się co najmniej Krzyż walecznych za ten atak na bagnety.- oznajmił Adolf.

-Wiem. Uratował nam tyłki. Gdyby nie on, leżelibyśmy kilkaset metrów stąd. Obok tych, co zginęli kilka godzin temu.

Ale jedno mi nie daje spokoju.

-Mianowicie?

-Tadek stał się dla mnie taki?milszy. Po tym, jak próbowałem ratować sierżanta.

-Może w końcu doszedł do wniosku, że jesteś tak samo dobrym żołnierzem jak on?

-Może. A może po prostu odezwały się w nim więzy rodzinne.- dodał Maciek.

-Oj, żeby u Ciebie się czasami więzy rodzinne odezwały.- szybko odpowiedział Marcin.

-Powiedział, ten co całe dzieciństwo był dobrym i opiekuńczym bratem!

-Ja o Ciebie nie dbałem? A kto Ci wiązał buty, gdy chodziliśmy grać w piłkę?!

-Wiązałeś, bo byłem najlepszy na całym podwórku i mecz beze mnie był do kitu!

-Bzdura!

-Prawda!

-Bzdura! Byłem lepszy od Ciebie.

-Nie byłeś.

-Wy dwaj. Zamknąć się.- rozkazał Tymowski.

Bliźniak się zamknęły. Co prawda Maciek coś wspominał o 3 bramkach strzelonych w jednej połowie, ale nikt go już nie słuchał.

-------------------------------------------

-A oto i nasz cel!- dworzec Gdański.- powiedziała radośnie Beata.

-Rychło w czas. Powinniśmy tu być kilka godzin temu. Ale grunt, że w ogóle tu już jesteśmy. Cali. I jako-tako- zdrowi.

-Jednego nadal nie rozumiem. Czemu kazali nam ominąć Stare Miasto i przyłączyć się do brygady?- spytał Baczyński.

-Panie Baczyński, było już o tym mówione.- dodał Chichnowski. Teraz nasz batalion więcej wskóra z brygadą, niż gdybyśmy walczyli sami. Nadrobiliśmy trochę drogi-to fakt, jednak będziemy mogli ominąć niemieckie pozycje od północy i zaatakować ich od tyłu. Wyjdziemy na ich tyły od strony ruin getta i zdobędziemy ich pozycje na Starym mieście. To niedobitki, więc powinno pójść sprawnie. Teraz, gdy mamy dworzec, fryce nie mogą ściągać posiłków tutaj, więc całkowite oczyszczenie tej dzielnicy to kwestia jednej bitwy.

-A potem przez ogród Saski na Śródmieście i Wolę.- dodała Zosia.

-Dokładnie.

-Hej, słyszycie to? Ktoś puścił Fogga.

-?Ta ostatnia niedziela??. Cholerni spadochroniarze mieli ze sobą płyty, czy co?- spytał Baczyński.

-Nie?skąd mieliby mieć te płyty? Pewnie znaleźli na Żoliborzu albo ktoś im dał.

-Dobra. Wy idźcie się dowiedzieć, skąd oni mają te płyty. A ja idę zgłosić przybycie naszego batalionu dowódcy spadochroniarzy.

-Idziemy odpocząć? Kamień wpadł mi do buta chyba jeszcze na Powiślu. Oszaleję, jeśli drania nie wyciągnę.

-Tam jest wolne miejsce.- odpowiedziała Zosia, wskazując ławkę przy peronie.

Muszę wyczyścić swój PM.

-W sumie ja też. Od początku powstania nie czyściłam broni.- dodała Beata.

-A ja nie mogę. To jest chyba jedyna wada kar 98. Potrzebne są 3 wyciory do czyszczenia broni. A cholerny snajper miał tylko swój. Dlatego muszę od kogoś pożyczyć.

---------------------------------------

-Straciliście czołg?!

-A drugi jest uszkodzony.

-Straciliście czołg?! Został zniszczony. Nie po to dostaliście wsparcie, by tracić je!!

-Co mieliśmy zrobić? To stało się tak nagle.

-Powinieneś to przewidzieć!

Ojciec zrobił awanturę. Nie mi ani nikomu innemu z mojej drużyny. Zrobił awanturę?Tadeuszowi.

-Nadleciał pocisk. Potem było wielkie bum i po sprawię.

-Tak po prostu, po sprawie? Nie możemy sobie pozwalać na stratę czołgów. Zwłaszcza rosyjskich. A ty mówisz, że było bum i po sprawię?

Przyglądałem się z bezpiecznej odległości tej rozmowie. Trochę się dziwiłem, że jest awantura, ale w gruncie rzeczy, cieszyłem się, że to nie mi ojciec robi wyrzuty.

-Dokładnie tak mówię! Co miałem zrobić? Zatrzymać pancerfausta gołymi rękoma? Nadleciał, czołg dostał w spojenie wieżyczki i reszty czołgu. I bum!

-Może jednak się co do Ciebie pomyliłem. Może to jednak Witek powinien być dowódcą plutonu?

Tadka lekko zatkało. Chwilę się zastanawiał nad odpowiedzią. Wtedy do akcji wkroczyłem ja.

-Jeśli chcesz wiedzieć, jakie jest moje zdanie- pytam tak czysto retorycznie- to powiem Ci, że Tadek odwalił kawał dobrej roboty.

-Nikt Cię nie pytał o zdanie, plutonowy!- odarł ojciec.

-Okay, straciliśmy czołg. Ale co z tego? Paru Rosjan w tą czy w tamtą. Sami są winni. Przypomnieć Ci, co było 17 września 1939? Chyba nie. Tadek okrążył niemieckie stanowiska i bez straty w ludziach wyeliminował 2 drużyny. Na twoim miejscu wyznaczyłbym go do Krzyża Walecznych.

Ojciec podszedł do mnie i złapał za kurtkę.

-Mówiłem Ci, że nikt się Ciebie nie pytał o zdanie.

Wyrwałem się i odparłem:

-Świetnie, w takim razie wołaj po pluton egzekucyjny. Powinieneś nas rozstrzelać.

Tadka za to, że stracił jakiś pieprzony czołg, a mnie za odzywanie się, gdy jestem niepytany.

-Skończyłeś, plutonowy? Ty myślisz, że mi szkoda jakiś parszywych Rosjan?

Nie, mylisz się. I zawsze się myliłeś. Najwyraźniej nie wiesz, że takie ?niewinne? straty spowodują, że następnym razem nie dostaniemy wsparcia czołgów. Chyba nie chcesz szturmować Woli i Ochoty bez czołgów?

-Jak trzeba będzie, to będę szturmować z tępym bagnetem.- odparłem.

-Ty też?- spytał Tadka ojciec.

-Tak.

-Świetnie. Przypomnę wam o tym, jak tylko tam się dostaniemy. O ile Niemcy nas nie zepchną na drugą stronę Wisły. Bo jak tak dalej pójdzie, to Rosjanie sami będą musieli zdobyć Warszawę. A wy w tym czasie będziecie na drugim brzegu czekać na transport do Szkocji, usprawiedliwiając się, że Niemcy mieli czołgi a wy nie.

Ojciec odwrócił się na pięcie i ruszył w kierunku budynku dworca.

-To się okażę.- odparłem.

-----------------------------------

-Ale się chłopaki pokłóciły.- mruknął Kamil, gdy w końcu udało mu się złożyć swój karabin z powrotem w całość.

-O co poszło?- spytała Beata.

-O jakiś czołg. Nie wiem dokładnie, bo byli zbyt daleko, ale Ci dwaj, to chyba bracia, a ten co odszedł, to ich ojciec. I przy okazji dowódca tej kompanii.

Byli wysadzić tory, wiesz, ten wybuchu sprzed kilkudziesięciu minut temu.

-I stracili czołg?

-Na to wygląda. Pytałem się przedtem jednego ze spadochroniarzy. Wysłano 2 czołgi i wzmocniony pluton. Jeden t-34 został zniszczony, a drugi jest uszkodzony. Stoi kilkaset metrów stąd.

-I o to cała awantura? O jakiś cholerny ruski czołg? T-34 robi się w 1,5 dnia. Co to dla Stalina wyprodukować kilka ton żelaza więcej? A że zginęły komuchy? I dobrze. Im więcej tego ścierwa zginie, tym lepiej. Sama nie wiem, co gorsze. Niemiec, czy komuch.

-Pijany komuch albo zdradzony Niemiec.- wtrącił Chichnowski.

-Słucham?- dodała dziewczyna.

-E?nieważne. Był przed wojną taki kawał, ale?no, nieważne. Zapomnij.

Gdzie zgubiliście Lewicką?

-Śpi.- odpowiedział Kamil, wskazując brudnym wyciorem na śpiącą dziewczynę kilka metrów od nich.

-Zaraz ją obudźcie. Wyruszamy za chwilę, a nie chcecie, by pani kapral tutaj została sama, prawda?

-Gdzie teraz?

-Atakujemy ostatni bastion niemiecki na Starym mieście. Barykadę na ulicy Nowolipki.

3 dni temu powstańcy musieli się wycofać z tej ulicy. A teraz czas, by odbić tę ulicę. I wyrzucić Niemców stamtąd. Nie będzie to trudne zadanie. Szwaby od 2 dni nie dostali żadnych posiłków ani amunicji. Wystarczy tylko jeden atak?

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...