Skocz do zawartości

Daj dzieciom klocki

  • wpisy
    13
  • komentarzy
    134
  • wyświetleń
    28309

Zieloni terroryści


t3tris

675 wyświetleń

Jak nazwać grupę osób, które napadają na Bogu ducha winnych przechodniów i niszczą im ubrania? Wandale. A jak nazwać takich, którzy uniemożliwiają budowę drogi, bo przywiązują się do drzew, przez co narażają ludzi na straty? Sabotażyści.

Ale nie, gdyż to wcale nie tak! Przeciez w istocie to szlachetni wojownicy o wyższe cele. Więc oczywiście są usprawiedliwieni!

Po kolei. Czemu wkurzają mnie zielone świry? Bo nie mają zielonego (hah, jakaż złośliwość polskiej frazeologii) pojęcia o biologii, fizyce i geologii. Oraz historii.

Takie wydarzenia, jak banda kretynów nalepiająca na kominie chłodni elektrowni atomowej transparent "Stop emisji CO2" zapadają w pamięć (dla nieobeznanych - komin chłodni odprowadza parę wodną). O micie globalnego ocieplenia powodowanego przez człowieka opowiem kiedy indziej.

Nasi miłujący pokój zieloni znani są ze spokojnych demonstracji, w trakcie których w pełni "opancerzeni" policjanci odnoszą rany, zaś samochody mają dziwną skłonność do przewracania się kołami do góry, tracenia szyb i palenia się.

Słynni z powodu benedyktyńskiej cierpliwości i anielskiej dobroci zieloniutcy atakują przy użyciu wielu różnych broni statki wielorybnicze. Kogo obchodzi, że te łowią akurat Grindwale, które uparcie nie chcą wymierać. Ważne, że wieloryby! A każdy wie, że wieloryb to zwierzę, które za wszelką cenę należy chronić! I jeśli fakty mówią inaczej, tym gorzej dla faktów! *

492d.jpg

Bycie kretynem powinno być "ILLEGAL"...

Wyjątkowo działają na mnie każde wybryki w stylu przywiązywania się do drzew na trasie budowy autostrady. Bo przecież jest tam jest siedlisko wyjątkowych chrząszczy! Jedno z zaledwie 500 tysięcy na terenie Europy! Z utęsknieniem czekam na kogoś, kto zrobi jedną z trzech rzeczy:

- zostawi bohatera wcześniej odgrodziwszy go barierkami na 3 dni, oczywiście nie karmiąc ani nie pojąc;

- każdego przywiązującego się do drzewa wraz z kawałkiem drzewa wsadzi do więzienia, nie odwiązując go oczywiście. Niech targa za sobą dajmy na to 100 kg klocek drewna.;

- lub też wyjście trzecie, ale to już naprawdę trzeba chłopa z jajami jak kule do kręgli i bez sumienia - chłopak chce zostać bohaterem przywiązując się do drzewa i stając na drodze buldożerów? Dać mu zostać bohaterem, i rozjechać idiotę. Ja po nim płakać nie będę, a pula genowa zyska.

46803214.jpg

Ten pan chyba ma bardzo nudne życie...

Właściwie ja tego nie pojmuję - przecież jest tyle fajnych rzeczy, o które lubiący faunę i florę mogą walczyć - humanitarne zabijanie zwierząt przeznaczonych na mięso bądź futro. Czystość wód. Zbieranie śmieci. Czemu zatem właśnie tak kretyńskie idee przyciągają rzesze napaleńców? Buk jeden wie. Chociaż nie, topola też wie, ale nie ośmielę się zapytać, bo posądzą mnie o molestowanie flory, or sth like that.

Z tymi przywiązującymi się do drzew to w ogóle jest jakaś paranoja. Nieuzgodnione z właścicielem wdzieranie się na teren budowy jest wykroczeniem, prawda? To dlaczego policja zamiast tych debili odkuć, zaś co oporniejszych poczęstować pałą po dupie, stoi obok, i nie wie co ze sobą zrobić? Ha, i tu dopiero dochodzimy do ciekawego wniosku. Otóż muszą istnieć jakieś zielone źródła nacisku. Nie mówię już o tym, że w tej chwili jesteśmy obłożeni masą nakazów i zakazów z UE, i niestety stoją one ponad polskim prawem, ale na buka! Zielone lobby przyczynia się do tworzenia iście kretyńskich norm prawnych. I to nie od wczoraj. Mamy na przykład w Polsce wspaniałe prawo (to akurat bardziej wina socjalistów, ale jak wiadomo zielony to niedojrzały czerwony), które zakazuje mi własną siekierą ściąć na własnej działce drzewo posadzone własnoręcznie przez mojego dziadka z pestki jabłka które kupił za swoje pieniądze. Nie wolno mi, i koniec! A jak się nie zastosuję - mandat. I to naprawdę niemały. Niejednego z Was zapewne by zadziwił. Jedno z najbardziej idiotycznych praw istnieje sobie spokojnie, i jakoś nie słyszę głosów nawołujących do jego zniesienia. Ba, jest nawet inaczej - w końcu skąd odpowiednie organy wiedzą, że ktoś ściął drzewo? Donos! Tak jest, ci sami mili sąsiedzi, którzy wczoraj gorąco przepraszali, że ich pies znowu napaskudził na Twoim progu dzisiaj gorączkowo wydzwaniają z uprzejmą informacją "pan X, to on ściął drzewo! Tak jest! Nie wiem czy miał zezwolenie. Wy to sprawdźcie!". Załamuje mnie to. No, no, ale odbiegam od główne myśli. **

W Hiszpani pojawił się całkiem niedawno pomysł, żeby przyznać małpom prawa człowieka. Genialna to iście inicjatywa! Spodobał mi się tu komentarz Janusza Korwin-Mikkego, który napisał, że to nawet i na dobre wyjdzie, bo małpa wybierze w wyborach coś całkowicie losowego, więc jest szansa 50%, że wybierze dobrze, a tacy, co jej przyznali prawa wyborcze to zapewne w 99% wybiorą głupio.

Czemu uważam, że warto zapewnić zwierzętom śmierć bez zbędnego znęcania się? Bo oglądałem video, na którym zwierzęta przeznaczone na futro są obdzierane ze skóry żywcem. Niefajny widok. Poza tym skoro nie trzeba wielkiej doprawdy finezji czy pomysłowości, by zwierze przedtem ogłuszyć, tudzież ukatrupić, to czemu nie? W jakimś kraju (niestety moja memoria ostatnio zawodzi mnie coraz częściej... Zaraz, a o czym to ja?) jest tak, że przed zabiciem świni aplikuje się masaż i saunę. For goat's sake! To przegięcie zdecydowane. Choć jeśli ktoś chce, to niech sobie tak robi, ale nie wydaje mi się to zbyt dochodowym interesem.

Co skłoniło mnie do napisania tego właśnie narzekania? Ano tak sobie pomyślałem, że napisałem o ludziach, którzy mnie wpieniają (o feministkach), a pominąłem grupę, która z feministkami w szranki może stawać w zmaganiach o koronę durnych żądań.

Czemu tak długo? Hm, widzę, że odwiedzaliście mojego blogaska dość często jak na taki, na którym ostatni nowy wpis był grubo ponad tydzień temu. A jak dodałem wpis, to w ciągu pierwszej doby doczekałem się jedynie jakiś 30 odwiedzin. Więc był foch, i w ogóle, bo żeby wpis miał mniej obejrzeń, niż poprzedni miał komentarzy, kto to widział... To była wersja oficjalna. Z subtelnym przesłaniem. //please rate and subscribe!!!!11!eleven

Wersja nieoficjalna - ludzie podobno pochodzą od małpy. Ja muszę webec tego mieć wśród przodków jakiegoś leniwca. Nie chciało mi sie pisać, ot co ;P

Na ten wpis czekaliście dośc długo. Następny pojawi się jak tylko (wersja możliwa przy złym zbiegu okoliczności - JEŚLI tylko) wrócę do Polski. Jutro ebałt mid-day ide sobie grzecznie łapać stopa. Przy dobrych wiatrach we środę powinienem być w Polsce. Więc nowego wpisu oeczekujcie ok. piątku misie pysie ;*

* Będąc w Norwegii miałem okazję jeść wielorybka z grilla. Pycha! Poza tym muszę sobie kupić taką koszulkę, którą widziałem u kogoś na ulicy:

SAVE WHALES!!!

for dinner.

** W pierwszym (no, drugim, bo pierwszy był polemiką) wpisie ostrzegałem, że mam niebywałą skłonność do popadania w dygresje.

15 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Jak widzę takie zachowania to mam ochotę spowodować coś nielegalnego tym ludziom. Jak można być tak bezmyślnym żeby przyczepić się do drzewa żeby jakiś głupi żuk nie został zdeptany. Clarkson kiedyś pisał na ten temat nie raz i jego reakcje są podobne do twoich i moich. Jak taki statek,koparka itp w nich wjedzie to będzie tylko wypadek nikt nie karze im się pchać pod koła, policja nic nie może zrobić bo zaraz media się zleca i jaka ta policja jest zła i nienawidzi jelonka bambiego.

Link do komentarza

Fantastyczny tekst! Świetnie się czytało.

W pełni się z Tobą zgadzam, ludzie działąją w bądź co bądź dobrej wierze, jednak raz, że wychodzą na idiotów, a dwa, że tak naprawdę tylko utrudniają życie. Sobie i innym.

Link do komentarza

Hm... A czy jeden z drugim prozielony nie mógł się wziąć za robotę trochę wcześniej, gdy planowano przebieg drogi? W sytuacji takiej Rospudy protesty były trochę późno. Jasne, unikalne bagna, ale czy ekolodzy nie mogli działać wcześniej?

Link do komentarza

Widzisz Turku, niby było za późno, a jednak dzielni bojownicy odnieśli zwycięstwo. Ja nawet nie wnikam jakie straty ponieśli ci, co budowę obwodnicy zlecili. W końcu projekt to nie jest tania sprawa, a ekipa, która chciała zacząć budowę zapewne też za darmo się tam nie przejechali.

Link do komentarza

Mnie tylko jedno zastanawia - skąd oni mają na to pieniądze i czas? Normalny pracujący człowiek nie może pozwolić sobie na dwutygodniowy biwak w środku sezonu. Sama strona organizacyjna (ekipa, jedzenie, natychmiastowe rozbijanie obozów i konstrukcje okołodrzewne) wymaga przygotowania, nakładu pracy i gotówki. Skąd wytrzasnąć zieloną łódź do ścigania wielorybników? Dla mnie to niepojęte. Ci ludzie muszą być bogaci, cholernie znudzeni i mieć od groma wolnego czasu. A te trzy czynniki są mieszanką, powodującą niechybne zidiocienie.

Druga teoria: ktoś im za to płaci. Może ich sponsorowi zależy na sabotażowej działalności ekoludków (swoją drogą taką propagandę wbijali nam w podręcznikach od przyrody xD), ale kim on może być? Właścicielem przydrożnego hotelu, który żyje z korków na trasie? Rybakiem, wycinanym przez wielorybi przysmak konkurencji? Nie rozumiem tych człowieków eny moar.

Link do komentarza

Większość ludzi lubi naturę. Ja tam nie chciałbym, by wszystko dookoła było zalane betonem. Jednak nie wierzę w te brednie o globalnym ociepleniu. Jesteśmy jako ludzkość zbyt mocno przekonani o naszym znaczeniu,

Ekolodzy niech lepiej zbierają ten syfem, który jest w lasach - papierki, butelki, puszki. Z tego będzie większy pożytek niż z sabotowania inwestycji.

Link do komentarza

Ja się czepię, bo na punkcie futer jestem damnicko wrażliwy. Na samym początku piszesz: "Jak nazwać grupę osób, które napadają na Bogu ducha winnych przechodniów i niszczą im ubrania?", a później o tym, że futer jednak nie lubisz. Po pierwsze - osoba z futrem (bo chyba do niej odnosiłeś się w pierwszym zdaniu?) nie jest Bogu ducha winna - jest ignorantką, winną obdarcia ze skóry sporej liczby zwierząt. A w walkę o tzw. "humanitarne zabijanie" nie wierzę. Jeśli będzie popyt na futra - znajdą się ludzie, którzy tanim kosztem (czyli - na żywca) będą futra produkowac. To samo z mięsem, tylko jakoś się nie mówi o tym, co sę dzieje w rzeźniach, a wcale lepiej niż na owych filmach z futrami nie jest. Wielu świń i krów przed wrzuceniem do wrzątku się nie ogłusza. A że inne krowy muszą na to patrzec, to przecież nieważne, bo to zwierzęta, i one nie czują. Jest jeszcze, jakże humanitarny, chów klatkowy kur... Nie o tym miałem, ale dygresje to widac nie tylko Twój konik ;)

Link do komentarza

TeBeG - widzisz, ja mogę sobie futer nie lubić, ale grupy wandali, którzy oblewają futra ludzi, którzy sporo zapłacili, żeby je nabyć budzi we mnie odrazę. Poza tym to powoduje kolejną rzecz - oblany obywatel kupuje nowe futro, i kolejne fretki giną.

Co do zaś samych posiadaczy futer - wydaje mi się, że jeżeli zwierzę zostało zabite w warunkach hmm... godnych, to nie ma w tym nic gorszącego. Co nie zmienia faktu, że sam bym raczej futra nie kupił.

Humanitarne obdzieranie zwierząt ze skóry jest możliwe - w końcu co to za wielki problem tę fretkę wcześniej zabić ciosem pałki w głowę? To nie jest może faktycznie najmilsza śmierć, ale przynajmniej szybka.

No i tak jak mówię - filmy z rzeźnie też widziałem, i też mną wstrząsnęły. Ale właśnie w walce o godne traktowanie zwierząt ubojnych mogliby się ekolodzy wykazać, a nie przywiązując się do drzew...

W przypadku pojawiania się kolejnych komentarzy uprzedzam, że odpowiedzieć będę w stanie jak wrócę. Ave!

I życzcie mi szczęścia ;)

Link do komentarza

Jak to zwykle bywa - we wszystkim można przegiąć. Nie mam nic przeciwko dbaniu o środowisko, nikt chyba nie chce, żeby jego dzieci, wnuki czy inne potomki żyły w wielkim syfie, w którym zieleń jest tylko w rezerwatach... Ale fundamentalizm zawsze gdzieś się rozpleni, a ekoterroryzm to też terroryzm.

Link do komentarza

Z tym masażem i sauną dla świń to czasem nie chodziło o hodowlę na superluksusowe mięso i stąd takie traktowanie? Coś mi się tak kojarzy.

Nie przejmuj się odwiedzinami - np. ja czasem czytam wpisy bezpośrednio ze strony głównej bloga; nie wiem, czy to też liczyłeś.

A propos dygresji - czytam właśnie "Śniadanie mistrzów" Vonneguta - tam to dopiero jest ich multum.

Link do komentarza

Wiem, że ostatni wpis dawno, ale jeszcze coś odpiszę.

Widzę że wszyscy biją tu pianę na postępowanie tych zUych ekologów... Uważacie że globalne ocieplenie nie jest z winy człowieka? Wiem, że nie w 100%, ale to właśnie człowiek jest główną przyczyną takiego obrotu sprawy. Wystarczy sobie przeliczyć jaką "dawkę" wszystkich syfów oraz ciepła populacja człowieka emituje do atmosfery w skali roku, a takie pytania będą raczej zbędne, a jeśli ktoś uważa, że te substancje "odświeżają" mu powietrze, nie powiększają dziury ozonowej, nie zatrzymują odbitych promieni UV, to albo nie skończył podstawówki, albo skończył dzięki "pomocy" rodziców, albo jest totalnym ignorantem...

Jeszcze sprawa tych waszych przywiązywań do drzew. Czy wy na prawdę chcieli byście żyć na świecie gdzie nie spojrzysz tam beton, brud i syf? Od razu wpuśćmy koparki w parki narodowe, krajobrazowe, czy dziedzictwa UNESCO - przecież tyle się tam terenów marnuje?!

Pozdrawiam!

P.S. Od razu piszę, że do żadnej z tych organizacji nie należę, ale popieram je niemal zawsze w 100%.

Link do komentarza

Mała uwaga co do wielorybków - grindwale (nie będące notabene wielorybami) to jedno, ale Japończycy (a dałeś foto właśnie japońskiego wielorybnika) naprawdę odławiają np. płetwale (zwłaszcza karłowate), pod pozorem 'badań naukowych'. Tym niemniej, jak Qbuś napisał - ekoterroryzm to też terroryzm

Inna rzecz, że tu też nie ma jakiegoś wielkiego zagrożenia populacji, kwoty połowowe są dosyć niskie (niecały procent populacji globalnie) i rzadko wykorzystywane w pełni - kurczy się popyt i np. Islandia prawie całkiem wycofała się z wielorybnictwa.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...