Nauczyciele
Minęło sporo czasu od ostatniego wpisu ( 3 dni!!!), więc postanowiłem coś napisać, abście się nie nudzili (chociaż w to wątpię).
No to zaczynamy.
Nauczycie - nasz Arcy-wróg, który w każdej chwili potrafi nam zadać cios w plecy. A tu nagle niezapowiedziana kartkówka w najgorszym dla nas dniu, albo pytanie kiedy nie uczyliśmy się lub nie mieliśmy czasu i 1 ląduje w dzienniku. Klnąc pod nosem wracamy do ławki wściekli na nauczyciela. Siadamy do ławki i przez całą lekcję ani razu nie spojrzymy na winowajcę. Ale co myśli sobie nauczyciel? "Dobrze tak nieukowi"? "Zachęcę go tą jedynką do nauki", a może czuje satysfakcję z przyznania złej oceny. Trudno powiedzieć. Są niestety nauczyciel ''starej daty'', którzy powinni już dawno odejść na emeryturę. Osobiście mam Panią od fuzyki, która wygląda na około 55 lat, a i sama mówiła, że uczy z 30 lat. Niestety już nie potrafi wyjaśnić nic tak, abyśmy cokolwiek zrozumieli. Nie myślcie, że jesteśmy jakąś ''niedokumaną'' klasą . Po prostu mówi tak jakbyśmy już to od lat wiedzieli. Na szczęście są też ''nowocześni'' nauczyciele, którzy w zabawny i dobry sposób ''pompują'' w nas wiedzę. Takich da się polubić. Domyślam się, że pewnie uznacie mnie za jakiegoś ''głąba'' co by tylko się bawił. Nic z tych rzeczy. Po prostu lubię jak panuje przyjemna atmosfera w klasie. Nauczyciele też nie mają tak łatwo. Muszą pracować po 5-8 godzin dziennie z kilkoma klasami, gdzie dzieciaki krzyczą i dają się uspokoić. Pewnie każdy z Nich ma w szafce środek na ból głowy żeby przetrwać z Nami . I tu mam do nich szacunek, że potrafią wytrzymać z nami te 45 minut z ciągłym stresem. Ja bym wykorkował po 15 min . Źli się kończą a dobrzy zaczynają. I tak czy siak Ci źli i tak nadal będą w naszych szkołąch. Ale damy im radę.
Ps. Pozdrawiam @.o
7 komentarzy
Rekomendowane komentarze