Skocz do zawartości
  • wpisy
    75
  • komentarzy
    8
  • wyświetleń
    18279

O blogu

Kolejne opowiadanie Nicka

Wpisy w tym blogu

Szczęśliwego nowego roku :)

?Lecimy!? 3 sierpnia 1944. Lotnisko Alba. Na drodze, która prowadziła do lotniska, był korek. A biorąc pod uwagę fakt, że nasza ciężarówka nie miała szans na to, by się przebić do przodu, wymyślaliśmy nowe określenia na Himmlera, Hitlera i Ewę Braun. Najbardziej cierpiała Ewa. Leciały na nią takie obelgi, że ulicznica z Pragi przy niej była wzorem cnót i pokory. Ale po jakimś czasie znudziło się nam. Chociaż tekst o tym, jak Braun straciła cnotę z Dywizją pancerną SS był całkiem dobry. Zwłas

Nicek

Nicek

5 wpis...

Alarm. Dover. 1 sierpnia 1944. Deszcz ciągle padał. Ja ciągle stałem na warcie. Nicewicz ciągle gadał o tym, jak generał skopał mu zadek. Chciało mi się spać. Nie ukrywam. Jednak po prostu bałem się, że jak tylko zmrużę oczy, to zza krzaków wyskoczy Sosabowski, zacznie się na mnie wydzierać i kopać. A tego bym nie chciał. Dlatego co chwilę chodziłem po kolejny kubek kawy. I chociaż słoneczko świeciło dobre 5 minut, ja nadal musiałem stać na tej warcie. Była 5:30. A warta nocna kończyła się

Nicek

Nicek

4 wpis...

Posiłki. Warszawa. 1 sierpnia 1944. Grupa miała 1 zadanie. Utrzymać pozycję. Czyli utrzymać wartownie. Na razie wszystko odbywało się bez żadnych problemów. Nikt ich nie atakował, chociaż po okolicy słychać były pojedyncze wystrzały z pistoletów i karabinów. Jednak w pobliżu nie było żadnego niemieckiego oddziału. Wartownia składała się z 2 części. W pierwszej była Zosia, która wgapiona w okno, odpoczywała. Była z siebie zadowolona. Już na samym początku powstania zabiła 3 niemieckich żołnierz

Nicek

Nicek

3 wpis...

Warta. Dover. 1 sierpnia 1944. W przeciwieństwie do mojego brata, ludzie z 3 plutonu byli normalnymi, sympatycznymi ludźmi. Co prawda nie znałem wszystkich osób, ale ci, których poznałem, byli fajnymi osobami. Na wartę trafiłem właśnie z jednym z tych ludzi. Sierżant Mateusz Nicewicz. Rudowłosy, 22letni, sympatyczny chłopak z Lublina, który przed wojną mieszkał z siostrą bliźniaczką, ojcem i matką niedaleko jednostki wojskowej. Jego ojciec, weteran I wojny światowej, jest Cichociemnym. Poleci

Nicek

Nicek

2 wpis...

?Godzina W? Warszawa, 1 sierpnia 1944. Chociaż godzina policyjna trwała od kilku godzin, grupa uzbrojonych 15 osób przemykała uliczkami Starego Miasta. Mieli szczęście. Nikt ich nie zatrzymywał. Ale w razie czego i tak mieli fałszywe dokumenty pozwalające na swobodne poruszanie się po mieście po godzinie policyjnej. -Potęga PPP. Pomyślała jeszcze raz kapral Lewicka, gdy spojrzała na swoje dokumenty. Bardzo starannie zrobiony dowód oświadczał, iż posiadacz często wraca do domu w czasie trwan

Nicek

Nicek

Nowe opowiadanie...

A więc tak. Od razu mówię, że to fikcyjne opowiadanie. To jest wizja "co by było gdyby", ale raczej taka mało prawdopodobna. Niemniej zapraszam do czytania Batalion to jedna, wielka, kochająca się rodzina. Szkocja, Dover. 31 lipca 1944. Piłka baseballowa odbijała się od ściany i wracała do rękawicy. I tak cały czas. Odbicie, powrót. Odbicie powrót. Leżałem na łóżku, wpatrzony na latający, biały przedmiot. Łapałem za każdym razem. -Jak podają amerykańskie źródła, w przeciągu ostatnich 2

Nicek

Nicek

Najkrótszą Drogą

Najkrótszą drogą.* Tytuł mojego nowego opowiadania. Od kilku lat zastanawiam się, co by było, gdyby w sierpniu ?44 pod Warszawą wylądowali żołnierze 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Czy powstanie byłoby krótsze? Czy byłoby dłuższe? Trudno powiedzieć. Niemniej postanowiłem napisać opowiadanie o 1. SBS. Głównym bohaterem jest plutonowy Witek Lewicki. Jest ?drugim? dowódcą swojej drużyny. W tym tygodniu nie będę publikować jeszcze żadnego wpisu, ale od przyszłego postaram się wrzucać dłu

Nicek

Nicek

Koniec

No i koniec. Cóż, nie spodziewałem się, że opowiadanie zostanie tak ciepło przyjęte. Przyznam, że troszeczkę się bałem, że zostanie dość brutalnie potraktowane, ale nic z tych rzeczy. Chciałbym serdecznie podziękować Kathai i Wosqowi, gdyż bardzo mi pomogli przy poprawianiu błędów. Kath, Wosq-Dzięki wielkie. Chciałbym również podziękować wszystkim, którzy czytali te opowiadanie. Kibicowali, pisali privy, podpowiadali i brali udział w głosowaniu. (A gdy trzeba było, to opierniczali ) Co tera

Nicek

Nicek

...

Na szczęście lekarz, który się mną zajął, był świetnym fachowcem. Co prawda straciliśmy prawie 30 minut, jednak po tym czasie czułem się już znacznie lepiej i mogliśmy jechać do Michała. Chociaż nadal kręciło mi się trochę w głowie. -Rany, myśleliśmy, że dojdzie do jakieś masakry. -I prawie by doszło. Ale mieliśmy dużo szczęścia. -No, ty na pewno nie. Wiesz, że masz rozciętą twarz od brwi do policzka? -No co pani nie powie, pani komisarz?! Dobrze, że pani mi powiedziała, bo myślałem, że to s

Nicek

Nicek

...

Huk nie został spowodowany przez pistolet, który trzymał Pig. Nie. Gdyby tak było, cała IIb zobaczyłaby mój mózg na tablicy. Pocisk został wystrzelony przez snajpera, który był na dachu budynku. Jak łatwo się domyślić, to nie ja byłem celem, a Pig. Ten został trafiony prosto w głowę. Przewrócił się na mnie, a dosłownie sekundę później w całej szkole słychać było detonację ładunku, który został umieszczony na drzwiach. Ktoś wrzucił granat błyskowy. Krótka seryjka z broni maszynowej i sprawa zo

Nicek

Nicek

...

Siedziałem na krześle, w holu. Ściany były wybitnie białe. Tak samo, jak krzesło, na którym siedziałem. Trzymałem w rękach plik dokumentów: O tym, że przeszedłem testy sprawnościowe, że zaliczyłem strzelanie, znajomość przepisów i obowiązujących praw. I że jestem zdrowy. Teraz przede mną był ostatni test. Test psychologiczny. -Na ile zdałeś testy sprawnościowe? Spytał chłopak obok mnie. -Na 3+. Miałem kiepski wynik w bieganiu na 1000 metrów. -A strzelanie? -6. Miałem jeden z najlepszych w

Nicek

Nicek

...

-Paweł, idź już spać. -Mamo, daj spokój. Jutro nie idę do szkoły. -Wiem, ale to nie oznacza, że możesz siedzieć do późna. -No proszę Cię. Gram teraz. -A w co? -W Call of Duty 2. To jest gra o amerykańskich Rangersach. -Uroczo. Naprawdę. Ale kończ już. -Można zabijać Niemców? -Natychmiast to wyłącz! -Mamo! -Wyłącz. -Mamo! -Przestań mówić ?Mamo?. -Ale jeszcze trochę. No daj spokój, nie jestem dzieckiem, toć chodzę już do gimnazjum. -Tak, tak. Pamiętam. Dobra. Ale jak wrócę, masz już

Nicek

Nicek

...

Po tym, jak wpadliśmy do klasy, Pig znalazł moje kajdanki i pistolet. Jakimś sposobem, nie zdawał sobie jeszcze sprawy z tego, że jestem policjantem. A przynajmniej nic nie mówił. Zostałem przykuty do krzesła, na środku sali. Tak, by wszyscy mnie mogli widzieć i podziwiać. Nie wiedziałem, co Pig zamierzał zrobić, jednak zaistniała sytuacja cholernie mi się nie podobała. Miałem nadzieję, że Weronika i Cupryś planowali, jak mnie stąd wyciągnąć. -Ty cholery, niewdzięczny szczylu! Wysyłać policję

Nicek

Nicek

...

-Idziemy z nami na górkę po lekcjach? -Nie mogę. Mam jedną rzecz do załatwienia. -A jaką? -Nie mogę Ci powiedzieć. -A jutro będziesz w Mirkowie? Doniu gra mecz. -Nie wiem. Nie chcę Cię okłamywać, Viśnia, ale nie wiem. -Hej, coś jest z tobą nie tak? -Nie mogę Ci powiedzieć, co się stało. Po prostu mam sprawę do załatwienia. A to jest związane z?no, moim ?prawdziwym ja? Zadzwonił dzwonek. Spojrzałem na zegarek. Była dokładnie 14:20. Odwróciłem się do Sebastiana. Ten tylko kiwnął głową i

Nicek

Nicek

...

-Okay, okay. Zostanę. Zrobię to. -Jesteś pewny? Swoją część umowy już zrobiłeś. Nie każę Ci, proszę Cię. -Wiem, zdaję sobie z tego sprawę. -Więc musisz się gdzieś zawieruszyć. Dobrze? -Okay, okay. W końcu co się może mi stać? -Nie wiem i nie chcę sprawdzać. O 14:20 spotkamy się na parterze. Musisz się spóźnić. -Dobra, dobra. Zresztą, pewnie i tak Pig będzie aresztowany, gdy przyjdę. -Pewnie tak, ale na wszelki wypadek, przyjdź dopiero o wpół do 3. -Dobra, Paweł. Rozumiem! Seba się zgodz

Nicek

Nicek

...

-Ał, ał, ał?Ałajajajajaj. -Panie, pan się nie wierci, bo panu jeszcze krzywdę zrobię. -Pani już mi krzywdę robi tym?tym?tym czymś! -Kula przeszła na wylot, ale ja muszę to zaszyć. Proszę się? -Ała! To boli do cholery! -Musi boleć. Jest pan ranny. -To proszę mi dać coś przeciwbólowego! -Już pan dostał. -Ale mnie boli. Boli, pani doktor, pani nie rozumie?! -Mogę dać jeszcze zastrzyk, ale to na pana odpowiedzialność. -Zastrzyk? Mowy nie ma! Niedawno miałem potąd strzykawek! A teraz mam je

Nicek

Nicek

...

Gdy kończyła się impreza u Maćka, Marian Pig postanowił jednak, że osobiście dopilnuje, by towar został odpowiednio zabezpieczony. Nie ufa swoim ludziom? Możliwe. Niemniej to była dla mnie świetna wiadomość. Nie dość, że będziemy mieć amfetaminę, to jeszcze Mariana Piga, który zapowiedział, że będzie w magazynie. W czwartek, wieczorem, Cupryś zebrał cały wydział u siebie w gabinecie. Byli wszyscy policjanci od podkomisarza w górę. Mieliśmy przygotować plan zatrzymania przemytników w tym magazy

Nicek

Nicek

...

I kto by pomyślał? Zostałem zaproszony na urodziny Maćka Piga. Koleś jeszcze kilka miesięcy temu patrzył na mnie jak na jakiegoś wyrzutka, a teraz zaprosił mnie na swoje urodziny. Cupryś miał rację, mówiąc, że będę nadawać się do tej roboty. W przeciwieństwie do urodzin Donia czy Cajmera, Pig zaprosił zaledwie kilka osób. Nie żebym czuł się jakoś dowartościowany, jednak oznacza to, że coś już znaczę w tej całej mafii. Urodziny Maćka musiały się wiązać również z biznesem. Najśmieszniejsze w tym

Nicek

Nicek

...

Gdańsk. Najwspanialsze, najstarsze i naj naj miasto na północy Polski. Nie trzeba mówić, że od razu chciałem jechać do Wolnego miasta. Klasa w końcu pojechała na zieloną szkołę. Co prawda był kwiecień, jednak pogoda była naprawdę świetna. W 1 klasie się nie udało, ale teraz pomysł nie tylko się spodobał dyrekcji, ale jeszcze umożliwiał wzięcie udziału w jakimś tam spotkaniu naukowym. Oczywiście nikt się nie przejmował jakimiś badaniami naukowymi. Wszyscy wiedzieli, że będą przez tydzień pić, p

Nicek

Nicek

...

Z braku rozrywek, w 2 dzień wiosny, udałem się na grób mojej matki, a potem do wydziału, gdzie zastałem Weronikę. Tylko Weronikę. -Sama? Co ty tu sama robisz? -Nie widzisz? Pracuję. Ci kretyni z wydziału zabójstw sądzą, że my nic nie robimy, więc poprosili nas o pomoc. Odpowiedziała dziewczyna, podając mi kilka teczek. Wyciągnąłem z jednej akta i zacząłem czytać: -Hm?Joanna Bereska. Lat 21. Prostytutka. Zaraz, zaraz. Przecież to nie nasza działka. Zabójstwa to przecież sekcja kryminalna.

Nicek

Nicek

...

Dziwnie się chodzi ze zwichniętą kostką. Człowiek zdaje sobie sprawę, że zdrowa noga jest tak bardzo niezbędna do życia. Ale to nic. Grunt, to się trzymać. Wizyta na pogotowiu nie była niczym fajnym. Ból, krew, pot i łzy. I na końcu amputacja nogi. No, może nie amputacja, ale zakładanie bandaży elastycznych. Niemniej przez najbliższe kilka dni będę chodzić niczym Greg House. Jeszcze tylko zapuszczę brodę, zaliczę biologię na 6 i mogę śmiało zastąpić Hugh?a Laurie. Na domiar złego, Sebastian p

Nicek

Nicek

...

-Dobra. Wpadamy do bazy żółtych, strzelamy do każdego, kto się rusza i nie ma na mundurze czerwonej farby, zabieramy tą żółtą szmatę i wracamy do siebie. Proste? -To wie każdy. Pytanie: Jak chcesz to zrobić? -Bądź poważny! Po prostu idziemy grupą do przodu. Nie patrzymy się na nic. Walimy do każdego, co się rusza i tyle. Damy radę. -Doniu, jesteś optymistą. To Ci się chwali. Ale wojskowym to ty nie będziesz. -O proszę! Pan najmądrzejszy! -O proszę! Pan jeszcze mądrzejszy! Wybiją nas, jak ty

Nicek

Nicek

...

W marcu nasza klasa wygrała jakieś zawody sportowe, na których mnie nie było. Ze sportu lubię tylko piłkę nożną i siatkę, a na zawodach trzeba było grać w kosza, więc ja serdecznie podziękowałem za propozycję w udziale w turnieju. Niemniej, z samej nagrody skorzystałem bardzo chętnie, a to było nic innego, jak 2-dniowy wyjazd na paintball. W akademii policyjnej były różne namiastki kilkudniowych wyjazdów na poligon, więc nie trzeba dodawać, że poczułem się bardzo, ale to bardzo szczęśliwy na my

Nicek

Nicek

...

Viśnia miała rację. Krzychu zaraz po powrocie z ferii przeprosił mnie. Ja go również przeprosiłem, gdyż przez prawie 6 miesięcy go okłamywałem. Po szkole poszliśmy sobie na Tymbarka pomarańczowego, by przypieczętować nasz rozejm. Podczas ferii, dostałem niespodziewanie płatny, tygodniowy urlop, który wykorzystałem na nartach z siostrą. Pojechaliśmy na 4 dni do Zawoi. Fajnie było znowu pojeździć na nartach z własną bliźniaczką. Po raz pierwszy od kilkunastu miesięcy mogliśmy ze sobą spędzić tr

Nicek

Nicek

...

Gdy szliśmy parkingiem, wyciągnąłem kluczyki od auta. Całą czwórkę zamurowało. Chyba nie spodziewali się, że mam samochód. Co prawda służbowy, ale samochód. -Właźcie. -To twój samochód? Stary, co jest z tobą? Własne mieszkanie, pistolet, samochód? Ile ty masz lat? -Tyle samo, co wy. Cała 4 niepewnie weszła do samochodu. Pewnie myśleli, że wywiozę ich do lasu i tam zakopię. Ale nic z tych rzeczy. Nie mogłem im tak powiedzieć, że jestem policjantem. Musiałem im wszystko pokazać od kuchni. I

Nicek

Nicek

×
×
  • Utwórz nowe...