LINKACZ Shingeki no Kyojin (Attack on Titan) zdobył publiczność niemal natychmiast. Już po paru odcinkach wspiął się na szczytowe miejsca rankingu MyAnimeList i jak na razie okupuje listę Top 10 anime na tym portalu i nie ma zamiaru oddać miejsca w tym zaszczytnym gronie. Kwestią czasu więc jest zapowiedź gry na podstawie tego tytułu. Swoje też odgrywa uniwersum, klimat i wydarzenia, jakie mają miejsce w anime. No bo któż by nie chciał polatać jak Spiderman na linach i wykonywać szaleńcze powiet
Przygoda z ostatnio "kochaną" marką, jaką jest Devil May Cry zaczęła się dla mnie w tym samym momencie, w którym zacząłem na poważnie kupować CDA. Wcześniej nabywane były okazjonalnie jakieś pojedyncze numery, z częstotliwością raz-na-ruski-rok. Dzięki temu, że moje kieszonkowe zacząłem przeznaczać na coś innego i bardziej trwałego niż czipsy i napoje [częsty zakup w czasach podstawówki], CDA było naturalnym dla mnie wyborem sposobu spożytkowania tych nowych funduszy. Niemałych zresztą, bo wynos
Króciutko, bo i temat jest nieduży. Jedna z rzeczy, która może wyróżniać Sony na tle konkurencji konsolowej to zmiana klawiszologii z odwiecznego duetu dwóch przycisków dodatkowych, w PS Start i Select, na jeden przycisk Options, który ma zastąpić wymienione wyżej. Drugi przycisk to Share, mający w założeniu umożliwić dzielenie się screenami, filmami, wynikami i innymi pierdołami ze swoimi znajomymi. Nawet jeśli wydaje się to dosyć nieprzydatne dla odinternetowionej części graczy to na pewno wie
Ile razy ja to już słyszałem. "No daj spokój, nic ci nie zrobi, to tylko malutka pszczółka". A właśnie, że nie. Nawet jeśli wiem, że agresywne toto jest tylko w trakcie odwetu za atak ze strony człowieka, to zawsze, za każdym razem spotkanie z owadem, który potrafiłby boleśnie użądlić wywołuje u mnie stan paniki. Jedyną myślą jest "uciekaj", budzi się we mnie pierwotny instynkt ucieczki. I jak tu go nie słuchać... Apifobia, czyli strach przed pszczołami objawił się u mnie już w przedszkolu. W
Sytuacja wygląda tak: Stoję na przystanku. Czytam książeczkę. Jest całkiem ciepło, można nawet powiedzieć, że gorąco. Jednak nie przeszkadza mi to zbytnio. Po paru minutach jednak przeszkadza. Zbytnio. Długie spodnie i ogólna ciepłota bijąca ze słońca potrafią uprzykrzyć każdy przyjemny pobyt na postoju autobusowym urozmaicany lekturą. Czekam już kilkanaście minut i się ze mnie leje. Wreszcie podjeżdża ten dzienny pociąg z potem. Mając w świadomości przeszłe doświadczenia jeśli chodzi o autobusy
Parę miesięcy temu przeglądając meandry internetu [a właściwie Lifehackera ] natrafiłem na zadziwiająco obiecującą stronę o nazwie habitrpg.com. Byłem wtedy na etapie poszukiwania narzędzi pomocnych w wyrabianiu sobie nowych nawyków, jakichś ciekawych aplikacji czy sposobów na wspomaganie woli i wytrzymałości. Przerobiłem ich już naprawdę dużo, choć wiedziałem, że próbowanie następnych nie ma właściwie sensu, bo problem nie leżał w samej aplikacji i jej wykonaniu, nie leżał w systemie zarządzani
Tak, zbliża się Wielkanoc i dla chrześcijańskiej części graczy jest to czas bardzo ważny. W skali roku unikalny, czas na parę przemyśleń, refleksji i innych tego typu rzeczy. Wielu też ten czas spędza razem z rodziną, przecież święta powinny być rodzinne. No i skoro rodzinne, to bez komputera, bez gier. Wstawiam, bo są tak ultymatywnie słodziaśne, że OMG. No bo jak to tak, grać w święta? Osobiście uważam, że normalnie. Nic oprócz własnych postanowień nie przeszkadza nam w ulubionej roz
Miałem tego nie pisać. Ale. Okoliczności mnie zmusiły. Straszna rzecz się stała. Będąc tu na forum od przeszło 4 lat, aktywność zacząłem dopiero niedawno. Wiąże się z tym powolny wzrost liczby napisanych postów, zdobywanie kolejnych rang, blah blah blah. Cóż, piszę, nabijam licznik i tylko obawiam się, kiedy dotrę do magicznej granicy 100 postów. Bo wtedy zaczyna się piekło. Koszmar, płacz i zgrzytanie zębów. Moja ranga się zmienia. Na najgorszą i najniższą z możliwych. KRASNOLUD. Ten uwłaczają
Napster. Bohater uciśnionych wielbicieli muzyki, wybawca zniewolonych przez okowy finansowe melomanów. Dla wydawców senny koszmar, straszny znak nieuchronnego upadku skaczących słupków sprzedaży, koniec dla rosnących zysków wielkich wytwórni [swoją drogą dopiero teraz po raz pierwszy od 1999 muzyczni giganci zanotowali jakiekolwiek ich wzrost z tego segmentu]. Zmienił naprawdę wiele, przyzwyczaił ludzi do tego, że praktycznie każdy utwór, album, czy dyskografię mają na wyciągnięcie transferu, ni
Nie wiem, czy to powód do wstydu, czy hańby, ale do tej pory jakoś nie dane mi było dowiedzieć się i poznać takiej jednej stacji telewizyjnej, kolaborującej z CN [z której chyba tylko Czałder jest całkiem dobry, a przynajmniej w czasie, kiedy oglądałem] noszącej nazwę [adult swim]. Według cioci, jest to kanał przeznaczony raczej do starszej widowni niż ŚiećKartonów, w parze idą więc z tym i bardziej adekwatne dla odbiorców programy. Chyba. W każdym razie, [adult swim] posiada też taką stronkę, n
Bo ja też mogę być tym... no... Pchaterem. A co! PS4 zapowiedziane. Jak na razie hype jest skutecznie podsycany artykułami, przewidywaniami i proroctwami na stronach i forach internetowych. I to nie tylko tych dotyczących gier, ale także traktujących ogólnie o nowinkach technologicznych i wiadomościach ze świata IT. Zapowiedź odbiła się szerokim echem w internetach, a reakcja na nią jest, przynajmniej z tego, co zauważyłem, pozytywna. Ciekawe nowości, potężna specyfikacja, do której gry będą się
Dokładnie. Żałuję, że miałem okazję zagrać w tę produkcję. Oczywiście nie neguję jej geniuszu i fenomenalnej rozgrywki. Jednak pomimo tego żałuję, że rozpocząłem ją, poznałem jej historię i ją ukończyłem. Dlaczego? Otóż wszystko zaczyna się od tego, że mój pierwszy kontakt z Maxem miał miejsce w latach, kiedy jeszcze chodziłem do podstawówki, a gry służyły tylko do postrzelania, zbierania punktów, wyżycia się na wirtualnych przeciwnikach, zamiast na braciach . Były też doskonałym zamiennikiem dl
Jedziesz autobusem. Widzisz dwoje ludzi rozmawiających ze sobą. Znasz ich? Najprawdopodobniej nie. Czy chciał[a]byś wiedzieć o nich coś więcej? W większości przypadków odpowiedzią także będzie: Nie. Z drugiej strony, czy chciał[a]byś, żeby każdy wokół wiedział jak się nazywasz i w parę chwil też, gdzie mieszkasz? Nie sądzę. Bardzo mała liczba osób zdecydowałaby się na taki stan rzeczy świadomie. Ale nieświadomie jak najbardziej. Przykładowo: Facebook. Ogrom ludzi udostępnia prawie każdy element
Jakoś tak to wyszło, że zostałem zmuszony do pójścia do teatru. Pewnie ma to jakiś związek z WOKiem i groźbą bardzo negatywnej oceny na półrocze, ale nie wiem, nie wnikam. Ważne, że pójść musiałem. Niestety jeśli chodzi o kulturę i rozrywkę wyższych lotów to umysłowo jestem jeszcze takim gimbuskiem i nie za bardzo do tego teatru chciałem iść. Chociaż wiedziałem, że nie powinienem mieć takiego nastawienia, to coś mnie odrzucało od sceny. No ale skoro muszę, to pasowałoby coś wybrać. Nieważne kied
Ciąg przyczynowo-skutkowy, jaki doprowadził mnie do odkrycia tych zespołów wiąże się odkryciem przez mnie na nowo staroszkolnych gier i jest trochę zbyt długi i nudny, żeby o nim teraz pisać. Powiedzmy, że chciałem sprawdzić, czy ktoś tworzy muzykę, która będzie przywodzić na myśl stare konsole i dźwięki, jakie się z nich wydobywały. Natrafiłem na pewne trio bitpopowe, noszące nazwę Bossfight i choć takie klimaty przypadły mi do gustu, to szukałem czegoś, co będzie połączeniem takiej muzyki i me
Ostatnimi czasy widzimy często różnorakie ulotki, reklamy, plakaty dotyczące zdrowia, odżywiania się, sportu. Jakie to wszystko potrzebne, niezbędne. Powinniśmy ćwiczyć, jeść pięć porcji warzyw i owoców dziennie, pić wodę, ogółem: zdrowo żyć. Takie akcje uświadamiające przeżywają ostatnio rozkwit i są bardzo nagłaśnianie. Oczywiście głównym powodem ich istnienia jest rozleniwienie społeczeństwa wszystkimi udogodnieniami i ułatwieniami. Dziś wszyscy jeżdżą samochodami, wiele rzeczy kupujemy nie w