Planowałam dziś wrócić z uczelni i napisać wam, ze nie zdałam egzaminu, mam wszystko w dupie i rzucam wszystko w cholerę. Niestety nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Zdałam egzamin, co zmotywowało mnie do zdania następnego. Cóż za przekora losu. Zdałam bez rewelacji. Nie znam się na przymusowej nauce. Wcale nie jestem zwierzęciem hodowlanym, wręcz przeciwnie ? robię co chcę. Ktoś powiedział mi kiedyś mądre słowa: ?Kiedy się nie układa jest dobrze, bo przynajmniej jest co ratować. Gorzej
Cześć. Myślicie, że kogoś kochacie? Macie rację. Siebie. Bo innej miłości nie ma. Chyba, że dla korzyści. Rodziców się kocha, bo bez nich nas by nie było. I kocha się rodzeństwo, bo trzeba. Inaczej naskarżą rodzicom, że im dokuczacie i w domu wybuchnie awantura, potem następna, aż w końcu będzie ich coraz więcej i zrodzi się w was nienawiść i jeszcze więcej będzie hejterstwa, mniej wiary i więcej zamachów w amerykańskich szkołach. Kilka kwestii pominęłam w tym łańcuszku, bo nie ma czasu. Świat g
Małe dziewczynki bawią się lalkami. Ich rówieśnicy w tym czasie układają klocki lub puzzle. Po jakimś czasie sytuacja się odwraca. Chłopcy zaczynają bawić się lalkami, a dziewczynki składają serca w całość z milionów kawałków przypominających puzzle lub klocki. Każda zabawa musi się w końcu znudzić, prawda? Lalki zostają na półkach... A serca niezłożone.
No proszę. Byłam przekonana, że dziś zobaczę tu rząd wpisów o tytule ?12.12.12? urozmaiconych wykrzyknikami, xdekami, uśmieszkami ect. A mnie zawiedliście. Kompletne zero! To będę prekursorem. Chyba kiedyś była mowa, że to dziś ten koniec świata. Rozpaczałam, że nie dożyję urodzin. A później przełożyli. Powinni jeszcze trochę przełożyć, bo nie obejrzymy ?Hobbita? L Tym niemniej dzień ten przechodzi do historii. Co to kogo obchodzi, dzień jak dzień, nic się nie dzieje tylko gdzieś tam ktoś umiera
Mówicie, żebym nie pisała o prywatnych sprawach, bo to w stylu gimbusów. Może. Ale to mój blog, więc nie zamierzam was słuchać. O czym innym mogę pisać, skoro widzę świat jedynie ze swojej perspektywy, widzę tylko swoje życie i tylko w ten sposób jaki je widzę, a nie tak jak widzicie wy. Nie zrozumiecie go tak samo jak ja nie zrozumiem waszego na podstawie samego opowiadania. Można opisać wszystko: kolory, zapachy, uczucia. Ale zawsze zastanawiało mnie jak wyobraża sobie świat ktoś, kto nigdy ni
Jeżeli ktoś z was będzie kiedyś zmuszony iść na wykład z filozofii zapierajcie się nogami i rękami? I czymkolwiek nawet ogonem, jeśli ktoś ma. Mam kolegę, który chodzi na wykłady z filozofii i zawsze był dziwny. Zagadka rozwiązana. Niestety miałam wątpliwą przyjemność być na wykładzie? z historii filozofii, co prawda ale jeden pies. Gość o filozofii prawił. A przy okazji wiecie co to filozofia? Jest to wiedza o warunkach możliwości doświadczenia rzeczywistości jako całości. Taką to ma definicję.
Zgrywam się na tym blogu. Bo nie mam na coś ochoty, bo coś dla mnie jest niezrozumiałe, nie idzie po mojej myśli, bo ktoś mnie rani, ktoś nie szanuje. To taki mój sposób na ?zło?. Pewnie nie dla wszystkich jasny. Dziś jednak przeczytałam tekst, wpis z czyjegoś bloga, w którym szukałam nadziei, o którym chciałam mieć coś do powiedzenia. Chciałam zaatakować, wyśmiać, albo zgodzić się? Nie mogłam. Tekst był jakby w innym wymiarze. Nie dotyczył mnie, nie dotyczył niczego mi bliskiego, choć chciałam,
Słuchajcie, kiedy ostatnim razem wynaleziono coś zupełnie NOWEGO. Coś, czego wcześniej nie było w planach, o czym nikt nie myślał. Coś, co uderzyłoby nas. Tak jak kiedyś elektryczność. Była taką sensacją, że zaczynano wykorzystywać ją dosłownie wszędzie. Były elektryczne baty na konia, elektryczne kołyski dla dzieci? Horror! Albo jak film. Na całym świecie, w każdej najmniejszej miejscowości było kino, oglądano filmy, aż zdarły się taśmy. Jak coś, co zmienia codzienne życie, jak lodówka, radio,
Abyss mnie zjedzie znowu, ale cóż. Homo sapiens sapiens cofa się w rozwoju. Wybaczcie chłopcy, ale szczególnie samce i szczególnie na moim wydziale. Zawsze znajdzie się jakiś wróg w klasie - podstawówka - pokonany dzięki starszemu kuzynowi, podstawówka część druga - pokonany, gimnazjum - pokonany, liceum - rozejm. A teraz kolejna wojna. Szczerze to już mi się nie chce, ale chce, to będzie miał. Pamiętajcie, że jak ktoś nosi grzywkę w stylu Justina Biebera, podwija nogawki w spodniach i mówi jakb
Dawno nie pisałam chyba, bo już się tu niektórzy dopominają o nowy wpis. Nie pisałam, bo mnie nie było w domu, to raz, a dwa to nie upolowałam ostatnio żadnych nowych tematów. Mogę wam napisać, że mam dziś bardzo ?wybuchowy? nastrój. Jak mnie coś wkurzy to? No dobrze nie będzie. Wkurza mnie kilka rzeczy, ale mniejsza o to jakich. Mój brat się do mnie nie odzywa, a obiecał, że mnie zaprosi do nowego mieszkania i coś pokaże fajnego, miasto, coś tam. Tak to jest z facetami. Drugi od miesiąca oddaje
Czepiacie się, że piszę osobiście. No to nie będę. Znaczy będę, ale nie teraz. Wstęp oczywiście osobisty. Jakoś muszę zacząć. Jest u mnie w grupie na angielskim taki gościu, który wygląda jak pedał. Może nie jest, ale wygląda. Wydaje się taki... delikatny. To mi przypomniało o istnieniu tych istot odmiennych. A druga rzecz moje internetowe przyjaźnie. Zawsze jest tak, że jak kogoś poznam przez neta, a mieszka w miarę blisko, to utrzymujemy kontakt i można powiedzieć "przyjaźń". A jeśli chodzi o
Żartowałam. Chociaż? Muszę zniknąć, uciekać, ukryć się? Nie pytajcie dlaczego. Zwyczajna paranoja. Jak człowiek ma pecha, to ma pecha na całej linii. Nieszczęścia chodzą parami się mówi, a pary się przecież rozmnażają, co nie? Swoją drogą znacie ten mit o tym jak to się stało, że są dwie płcie i skąd się wzięło mianowanie ukochanej/go drugą połówką? Nie? Mi osobiście bardzo się podoba, bo ktoś musiał wziąć coś mocnego, by to wymyślić, a w starożytności wszystko było utrudnione ? z ćpaniem na cze
Spotykam się tu coraz częściej z dużą liczbą opinii ekspertów w dziedzinie twórczości literackiej i wszelkiego rodzaju pisarstwa. Ze wszystkich dyskusji, jakie wywiązują się na tym forum (przypominam, że piszę jako względnie świeży użytkownik) największą część stanowi wymiana zdań krytyków. Osoby, o których mowa z całkowitym przekonaniem określają czytane przez siebie wpisy na blogach, czy też amatorskie artykuły hasłem grafomania. Cóż to takiego? Dotychczas uważałam, że jest to jak sama nazwa w
W całej Polsce deszcz. To niebo wylewa rzewne łzy nad moją niedolą. Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego? Właściwie nie powinnam na nic narzekać. Jestem szczęśliwa. Zdałam dobrze maturę, dostałam się na studia, mam fajne koleżanki, kochanych rodziców, dobrych przyjaciół, powodzenie zarówno u płci przeciwnej jak i tej samej... Przy okazji - wie ktoś jak pozbyć się natrętnej lesbijki? Natarczywe dziewczyny są dużo gorsze niż natarczywi faceci... Po namyśle - nie chcę być facetem, chociaż myśl o podrywaniu
Mam dziś doła... Przypadkiem spotkałam byłego znajomego, który wykreślił mnie jakiś czas temu ze swojego życia.Dziś nawet na mnie nie spojrzal. Szedł z jakąś dziewczyną. Nie wiem czy ładna, nie przyglądałam się. Skupiłam się na nim. Wyglądał tak samo, tylko te oczy utkwione w dal i cień uśmiechu na ustach. Nie wiem czy zgał mu na mój widok, czy to tak z satyswakcji. Milion razy wyobrażałam sobie tę scenę, ale nigdy nie była tak potworna.Zawsze było jakieś spojrzenie - obrażone czy skruszone, łz
Żeby już nie pisać ciągle o sobie postanowiłam powiedzieć coś o takim wynalazku, który mnie niezwykle intryguje... Otóż jestem studentką zacnego uniwersytetu, który figuruje w tym roku bodajże na drugim miejscu w rankingu polskich uczelni państwowych (to tak, by się pochwalić) oraz równie przewspaniałego kierunku - uwaga nie zdradzę jakiego, bo zostałabym tu pogrzebana żywcem... Ale wracając do tematu, dowiedziałam się, że moja uczelnia, jak i wiele innych w Polsce ma podpisany jakiś traktat bol
Jak fajnie jest być anonimowym. Pewnie już o tym pisałam, ale nie chwaliłam się, że jestem studentką? A może też. Na moim roku nikt mnie nie zna (toż to dopiero początek!), więc przychodzę sobie na sam początek wykładu i zmywam się pierwsza. Z nikim nie rozmawiam i rozkoszuję się tymi ciekawskimi spojrzeniami w ciągu tej półtorej godziny. Bo cóż można robić na wykładzie? Skąd ja to znam? Wszystko już było. To dopiero początek, więc jest fajnie. Ja nie znam ich, oni nie znają mnie i obserwujemy
Było ich setki, tysiące, żeby nie miliony. Żyły latami, miesiącami lub chwilami nim zostały usunięte. Cieszyły się zainteresowaniem - moim, tylko moim, przede wszystkim moim, sporadycznie czyimś, czasami czyimś, dość często czyimś! To ostatnie naprawdę nie wiem jak się zdarzyło... Albo i wiem. Domyślam się. Jestem prawie pewna. Stworzyłam fikcyjną postać. Właściwie dwie fikcyjne postaci. Jedna była wymyślona, nie wykreowana na niczyim wizerunku, tylko moja, powstała z mojej wyobraźni... Druga b