Kilka, można powiedzieć, kwiatków z sesji:
1. Faust: Jak w ogóle rozmnażają się nimfy?
Elleani: Jak to jak...? Nie wiesz?
F: No, bo przecież nie ma nimfów, żeby mogli z tymi nimfami... Więc jak to jest, że te nimfy się rodzą? Przecież to same kobiety!
E: Ee... (ja: wielkie oczy na Mistrza)
M: Eeeeee...
W końcu, po grubszych rozmyślaniach wspólnie doszliśmy do wniosku, że istoty baśniowe się krzyżują ze sobą.
Chociaż w sumie... W podręczniku do DnD ed.3.5 z baśniowych męsk
Czyli gry terenowe, zwane inaczej LARPami (live action role-playing). Tak dla odmiany, żeby nie popaść w monotonię pisania tylko o Ziemiach Bestii (sesja).
Rysia-Barbarzyńca
Ja o nich pierwszy raz usłyszałam ponad 2 lata temu, na rajdzie w Beskid Sądecki. Zaczęło się od niewinnej rozmowy z kumplem o Tolkienie, a skończyło na dwóch dniach gadania o LARPach i sesjach RPG. Zajawiło mnie to niesamowicie- aż skakałam z podekscytowania gdy dowiedziałam się, że ludzie odgrywają na żywo sesje
Trochę "zielonej" magii na zachętę.
Początkowo byliśmy bardzo ostrożni, ale budynek wydawał się być opuszczony. Żadne z nas nie wiedziało, gdzie jesteśmy, nie mieliśmy przy sobie nic, tylko spodnie odzienie. Moja zdobiona elfimi runami tunika... przepadła. Bjórn, krasnolud, zaimprowizował dla nas broń z nóg od stołu (na wszelki wypadek, jakby to miejsce okazało się mniej opuszczone, niż myśleliśmy), ale w tym samym momencie Faust znalazł w szafie porządne maczugi. (...)
Żadne z nas
Obudziliśmy się w jakimś podłym, ciemnym, pachnącym stęchlizną miejscu. Byłam ja i dwóch innych, reszta to trupy. Po krótkiej rozmowie zdecydowaliśmy się wyjść przez uchylone drzwi...
Tak w skrócie zaczęła się w grudniu nasza sesja RPG. I od tego czasu wiele razy rzuciliśmy kośćmi...
W każdym razie: stworzyłam sobie półnimfę druidkę, która głównie to jest ładna- po mamie, bo mechanicznie staraliśmy się obniżyć nimfie zdolności do minimum. Tak więc mogę raz dziennie kogoś oślepić moją urodą
Co tu wiele pisać...
Każdy chyba czasem gdzieś ucieka, ja się po prostu nie mogę powstrzymać, żeby tego nie wizualizować.
Na dziś nie mam żadnych przemyśleń. W końcu zabrałam się za porządne czytanie CDA- od deski do deski, i cieszy mnie to.