Ludziom, którzy mnie znają - tak, to prawda. Rzuciłem palenie. Tak, wiem że "niepalący chimek" to tak jak "racjonalny muzułmanin" albo "uczciwy prawnik". Rzuciłem pierwszy raz w życiu i prawdopodobnie ostatni, ponieważ realistycznie zakładam, że do nałogu nie wrócę. Teraz, wzorem setek psychologów-amatorów, przedstawię wam mój sposób - w odróżnieniu jednak od wszelakiego coachingu, na który zaciągacie kredyt, ja robię to za darmo (i jestem dostępny nawet w święta!).
JRPSC100 - czyli Jak Rzuci
Zanim się wyprztykam z entuzjazmu a propos CDA, trzeba nastukać nieco treści. Do dzieła, klawiaturo Gadgeta!
Ostatnio jeden z moich facebookowych przyjaciół (doceńcie żarcik) z USA wrzucił na walla pewien post. W ogóle tu musimy się zatrzymać na moment. Na moim fejsbuczkowym koncie około 70% (nie liczyłem, strzelam) friendsów to ludzie z gierek. Przyznaję, gram dość dużo, w różne gierki, na zasadzie sinusoidy (to temat na osobny wpis). Stąd też wielu ludzi to Amerykanie, Koreańczycy, Chińczycy,
Kilka faktów:
1. Jest mi niezmiernie miło że CDA przysyła mi newsletter. Co prawda nigdy go nie czytam, ale zgodnie z "zasadą Dufresne" (jeśli ktoś nie wie o kogo chodzi, proszę o dane, bitchslapa wyślę pocztą ) w końcu zajrzałem na portal, na którym spędziłem (jak to mawia prof. Leszczak, spędzać to można płody) bez mała pięć lat.
2. No to jak już zajrzałem, zobaczyłem że mój blog sprzed lat kilku ma jakiś taki krwawy dizajn. Zmieniłem na coś ładniejszego, bo światu potrzeba miłości.
3. Nie,
Chciałem tylko poinformować, że wróciłem na forum i muszę to oznajmić publicznie.
Cieszycie się, prawda? ]:-> (te dwie osoby które mogą mnie jeszcze pamiętać )
No popatrz, a rano nie miałem pomysłu jak by tu odświeżyć blogaska. Zatem ten wpis będzie poruszał kilka ważkich tematów dotyczących zarówno:
a) społeczeństwa
b) filozofii
c) geografii
d) biologii
e) mojego standardowego pieprzenia po nocy. Werbalnie ma się rozumieć.
Dzisiaj przeszedłem chrzest bojowy. Jak wiedzą krewni i znajomi chimka, mieszka rzeczony obywatel w Warszawie. Za około dwa tygodnie mam zamiar wyruszyć w Bory Tucholskie na niezobowiązujące pogańskie spotkanko. Trochę piwa (k
Właśnie. W sumie to miałem tu napisać coś mądrego. Coś w stylu odpowiedzi na pytanie "Kim jesteśmy? Skąd przybywamy? Dokąd zmierzamy?"* albo na przykład "Cóż może zmienić naturę człowieka?"** albo choćby "Jaka jest odpowiedź na wszelkie tajemnice wszechświata?"***
Ale szczerze mówiąc nie mam dzisiaj nic ciekawego do powiedzenia, bo dzień w warszawskim biurowcu szczególnie mnie dobija.
Ale! Jest światełko na końcu tunelu. I niekoniecznie jest to towarowy na Gdańsk.
Łapajta, wczoraj to dostałem
...Tak się zastanawiałem o czym by tu napisać, skoro znalazłem kolejną niszę na wylewanie swoich żali. Otóż, niniejszym postanowiłem że będę pisał o Warszawie. Z racji tego, jaka była ostatnia notka, oraz tego, że Warszawiactwem się brzydzę (co to jest, już chyba sobie wyjaśniliśmy...), myślę że res publica cynica tylko na tym zyska.
Dzisiaj chciałbym napisać o metrze. Swoją drogą zastanawia odmiana tego słowa, podobna do "metr". No, ale filologiczne rozważania zostawmy na kiedy indziej, teraz
Tak sobie pomyślałem, że po prawie dwumiesięcznej, jak nie dłuższej, absencji, wpadnę na forum FA, zobaczyć ilu ludzi nie poznaję, czy buce nadal pozostali tam gdzie są, oraz jak bardzo zmieniło się samo forum. Zajrzałem i...
ZOMGROTFLOCOPTER! MOŻNA ZAKŁADAĆ BLOGASKI!
A skoro jeszcze tutaj nie stworzyłem swojej przestrzeni do wylewania żali, trzeba to jak najszybciej zmienić. Skutkiem tego jest ta powitalna notka.
Tak przejrzałem sobie tematy blogasków i natrafiłem na smędzenie nt. Warszawy