Chyba leń mnie dopadł, bo od zamieszczenia poprzedniego rozdziału minął niemal miesiąc… Ale ważne, że jest. Kontynuujemy wydarzenia z rozdziału piątego.
Miłej lektury!
A, i jeśli ktoś tę powieść tu jeszcze czyta, to niech da o tym znać, tak żebym wiedział, że nie zamieszczam jej tylko na zasadzie "sztuka dla sztuki".
* * *
VI
Zaczęło padać. Nie ulewnie, jednak wystarczająco, by zmusić Kalderana do znalezienia sobie schronienia. Trzysta stóp pod leżem Epis
Czołem. Tym razem ponownie zgłaszam się z czymś niezwiązanym z prozą (ale obiecuję poprawę!), ponieważ rzecz dotyczy kolejnego projektu fandubbingowego, do którego przetłumaczyłem dialogi. Zresztą, ja go także reżyserowałem…
Może kojarzycie taką internetową kreskówkę „RWBY”? W wielkim skrócie – jest to „amerykańskie anime” z obłędnymi scenami walk, choć z wyraźnie niedomagającą fabułą i tak naprawdę dopiero kiełkującym rozwojem postaci (serial doczekał się dotychczas trzech sezonów, a nied
Ogólnie czas mnie nie rozpieszcza (a później mogę być jeszcze bardziej zajęty), niemniej jednak dałem radę przejrzeć kolejny rozdział, tak że mogę Wam go pokazać. Wracamy w nim do wątku głównego.
I nadal zachęcam do komentowania. To, że na komentarze nie odpisuję (i taką politykę będę jeszcze podtrzymywał), nie oznacza, iż ich nie czytam i nie wyczekuję. Rozumiem jednak, że choćby niektórych stałych czytelników porwało życie.
Miłej lektury!
Swoją drogą, właśnie zauważyłem, że w ty
Jeśli ktoś stwierdzi, że zachowuję się jak (pardon my French) kobieta w ciąży – zrozumiem. Bo jeszcze jakiś czas temu byłem przekonany, że nie warto kontynuować „Zjednoczenia”, a teraz nagle uznałem, iż warto jednak pociągnąć je dalej. Zwłaszcza że od dłuższego czasu mam jeszcze kilka rozdziałów w zanadrzu.
Ponadto dobrze się składa, ponieważ rozdział czwarty przypomni – a przynajmniej mam taką nadzieję – co się działo w prologu. Więc pisanie streszczenia przypominającego fabułę powieści ch
Powyższy tytuł może sugerować odcinek poradnika pisarskiego, dlatego z góry uprzedzam, że to nie będzie wpis tego typu. W pisaniu jestem zbyt cienki, żeby mówić innym, jak mają się za to zabierać (chociaż jeśli ktoś też coś pisze i chciałby mi pokazać – z chęcią porobię za betę!). Tu chcę poruszyć sprawę, która mnie kiedyś nurtowała, a którą przypomniałem sobie tydzień temu po rozmowie z kolegą.
Trzeba Wam wiedzieć, że ów kolega i ja jesteśmy fanami twórczości Sapkowskiego, a zwłaszcza (w m
Przepraszam, że wczoraj nie dodałem żadnego wpisu, ale sprawy osobiste i pogoda, która zniechęcała do robienia czegokolwiek, skutecznie uniemożliwiły mi napisanie kolejnej notki. W związku z tym na blogu zewnętrznym postanowiłem w ramach zapchajdziury zamieścić jedno ze swoich starszych opowiadań, mianowicie „Toki”.
No i niejako z tym przychodzę. Nie z tym opowiadaniem (bo „Toki” zamieściłem już 2-3 lata temu), ale ze sprawą bloga zewnętrznego Eskapizm stosowany.
Nie ukrywam, że na
No i koniec. Praktycznie finito. Mam już za sobą najtrudniejszy i najbardziej czasochłonny temat na studiach, którym jest pisanie pracy magisterskiej; pozostaje tylko oczekiwać obrony. Myśl, że mam teraz weekend i nie muszę zajmować się pilnymi sprawami zamiast odpoczywać, budzi we mnie dobry nastrój. Mogę wziąć się za sprawy, które odłożyłem na później. W tym za pisanie na blogu.
Ogólnie rzecz biorąc, nie chcę zbyt dużo pisać o sprawach osobistych. Dlaczego więc wspomniałem o pracy magiste
Moi drodzy. W ostatnim wpisie zapowiadałem, że pod koniec marca wrzucę następny rozdział „Zjednoczenia”. Równocześnie chciałbym powiedzieć, że naprawdę się cieszę, iż mimo wszystko są ludzie, którzy chcą czytać to, co piszę. To tylko oznacza, że moja twórczość nie jest tak słaba, jak czasem mi się wydaje.
Dlatego z tym większą przykrością muszę stwierdzić, co następuje: zawieszam publikowanie „Zjednoczenia” do odwołania.
Jestem zły z tego powodu, gdyż mam jeszcze kilka rozdziałów w z
No więc… nie należy się poddawać. Szczególnie że mam kilku stałych czytelników.
Witam, prezentuję kolejny rozdział (…nie gadaj, Sherlocku!). Tym razem jednak nie pisany z perspektywy Kalderana, tylko innej postaci, mam nadzieję, że równie ciekawej (?) lub nawet ciekawszej. Plus zastanawiam się nad wprowadzeniem jednego pomysłu, który mógłby urozmaicić świat przedstawiony. Jeśli ktoś będzie zainteresowany, mogę napisać, o co chodzi.
Miłej lektury! I nadal liczę na Wasze komentarze, choć
Bo tak to jest, kiedy leży się chorym w łóżku, a nad magisterką pracować się nie chce? Ale następny rozdział jest, i to na szczęście wcześniej, niż z początku zapowiadałem. Tym razem muszę powiedzieć, że z niego jestem bardziej zadowolony niż z poprzednich. A propos rozdziałów poprzednich ? oprócz bloga zewnętrznego i FA zamieściłem je też m.in. w forum Weryfikatorium, gdzie otrzymałem opinie na ich temat. Zarówno tutejsze, jak i tamtejsze komentarze uświadomiły mi, że wspomniane fragmenty wymag
Pora trochę się obnażyć. Pisanie prozy bowiem jest głównym hobby, którym się zajmuję ? ale nie jedynym. Ogólnie bardzo lubię też słuchać polskiego dubbingu (serio, w tym segmencie istnieje wiele opracowań, które naprawdę mi się podobają). Lubię to do tego stopnia, że myślałem kiedyś, by pójść w kierunku aktorstwa ? głównie głosowego, oczywiście ? ale na szczęście pomysł ten zarzuciłem. Postanowiłem więc połączyć przyjemne z pożytecznym i pobawić się w dialogistę. Bo w przyszłości z chęcią bym pr
Idziemy za ciosem, czyli ? następny rozdział. I jednocześnie pierwszy, w którym opisana została ?właściwa? akcja, z głównym bohaterem, którego być może niektórzy jeszcze pamiętają. Powiem wprost: jestem średnio zadowolony z tego fragmentu. Nie dość, że beta-czytelnicy zgłaszali, iż nie czytało im się go aż tak dobrze (w najlepszym razie), to jeszcze sam podczas lektury czułem opór. Mam nadzieję, że ostatnimi poprawkami udało mi się to załagodzić, ale to już Wy ocenicie. Czytelnicy pamiętający ?D
Chyba nie ma co dłużej zwlekać. Zgodnie z tym, co mieliście okazję czytać w poprzednim wpisie (albo i nie), pragnę zaprezentować Wam powieść z gatunku przygodowej fantasy, trzeci utwór wchodzący w skład ?Cyklu smoczego rycerza?: ?Zjednoczenie?. A przynajmniej prolog tegoż. Powiem tak za kulisami, że miałem duży problem z napisaniem tego. Całość musiałem przeprawiać chyba sześć albo siedem razy (gdzie ?przeprawiać? znaczy też ?napisać od nowa?), a i teraz nie mam pewności, czy tego tekstu nie będ
Przybyłem, zobaczyłem i? za głowę się złapałem. Półtora roku. Półtora roku! Wyobrażacie to sobie? ?Bo ja tak. Ale w sumie nieładnie zacząłem, zwłaszcza że nie wiem, kto jeszcze mnie pamięta. A więc ? dzień dobry ponownie. Odkąd ostatnim razem opublikowałem cokolwiek ze swojej twórczości, minęło niespełna półtora roku. Główną przyczynę tego stanowił fakt, że pracowałem nad powieścią, której nie chciałem na razie pokazywać (o niej za chwilę), a poza nią nie napisałem absolutnie nic. Choć pomysły i
Autor bloga "Spisek pisarzy" (polecam tym, którzy interesują się pisaniem) w jednej z ostatnich notek napisał, że pisarz potrzebuje uznania, inaczej zwiędnie. Nie będzie miał motywacji, żeby pisać. Zatem i ja, żeby nie zwiędnąć, pochwalę się... nie, nie nowym kawałkiem twórczości. Tłumaczeniem jednego kawałka. Poniższy tekst to angielska wersja fragmentu opowiadania "Toki", które opublikowałem m.in. tutaj rok temu. Oryginał znajdziecie w jednym z bloków po prawej stronie bloga. Chciałbym podszko
Nie owijając w bawełnę: obawiam się, że jeśli takie zainteresowanie (a raczej jego brak) prozą na forum się utrzyma, będzie to ostatni przegląd. Mam bowiem wrażenie, że wykonuję robotę na darmo. Co gorsza, na razie sam nie mogę dać przykładu i najpewniej jeszcze długo nie będę mógł... A tymczasem przedstawiam to, co udało mi się wypatrzeć do tej pory - całe dwa teksty. 1. Moc, rozdział III - tybek2 Gatunek: fantastyka Ci, którzy przeczytali dwa pierwsze rozdziały powieści (...są tacy? ), wiedzą,
Po cichu liczyłem, że poprzedni przegląd prozy forumowej sprawi, iż zainteresowanie tematem na FA wzrośnie. Tymczasem w sierpniu doczekaliśmy się zaledwie dwóch pozycji i jednej ciekawostki, a to mniej niż w lipcu. Dopuszczam jednak do siebie myśl, że to głównie przez wakacyjne lenistwo (albo zapracowanie)... Przypomnę tylko zasady, którymi kieruję się przy doborze tekstów do przeglądu. 1) Przegląd prozy forumowej - jak sama nazwa wskazuje - jest poświęcony wyłącznie utworom prozatorskim zamiesz
Każdy, kto zajmuje się pisaniem, wie, że daje ono dużo - rozwój intelektualny, lepsze obycie się z językiem, większa wiedza na rozmaite tematy. Mogą znaleźć się też osoby, którym - tak jak niżej podpisanemu - zwyczajnie sprawia to przyjemność. Niemniej utworów zamieszczanych teraz na Forum Actionum jest wręcz mikroskopijna liczba, a i te nie zawsze są, mówiąc eufemistycznie, wysokich lotów. Nie czarujmy się: FA to nie jest forum literackie. W pewnym momencie temat z prozą zamienił się tak napraw
Najsampierw trochę lansu - od dzisiaj możecie mi mówić "panie licencjacie" (wiem, brzmi beznadziejnie ). Koniec lansu. To teraz z rzeczy konkretnych: w maju na forum "Nowej Fantastyki" odbył się minikonkurs "Apokalipsa 2014", na który to należało napisać opowiadanie zgodne z poniższym opisem: "Nadchodzi czas zmian, nadchodzi Apokalipsa, coś się kończy absolutnie, coś się zaczyna kompletnie na nowo, nie na zgliszczach, bo to nie rewolucja, zgliszczy nie ma, zgliszczów nie ma, nic nie ma". No więc
Kiedy po raz pierwszy opublikowałem cokolwiek ze swojej twórczości na blogu, wspomniałem, że niektórzy być może pamiętają jedno z moich opowiadań - "Smoczego rycerza". Teraz zacznę podobnie. Pamiętacie może to pierwsze opowiadanie, o którym wspomniałem, czyli "Przyjaciela"? Jeśli tak, gratuluję cierpliwości lub pamięci (albo jednego i drugiego ). Otóż mam zaszczyt przedstawić tę mikropowieść jeszcze raz, tyle że w formie poprawionej. Zmieniłem bardzo dużo. Oczywiście wprowadziłem mnóstwo drobnyc
Chciałbym zaprezentować opowiadanie, które wysłałem na konkurs "Świetlne Pióro". Nie doczekało się nawet wyróżnienia - czemu się nie dziwię, bo sam w pomyśle i konstrukcji historii widzę sporo niedoskonałości. Przyznam się jednak, że męczy mnie już trzymanie opowiadań u siebie, dopóki nie będą idealne, bo to oczywiste, że nie będą. Miłego czytania. Chcę podziękować za betę następującym osobom: Bazil (z zastrzeżeniami ), członkowie pewnej konfy Skype'owej (zwłaszcza brylant, Rysia i Felessan), z
Od numeru ?Nowej Fantastyki? z okolic czerwca zaczęły się pojawiać opowiadania, które zwyciężyły w zorganizowanym przez czasopismo konkursie z okazji 30 lat jego istnienia. O ile się nie mylę, przeczytałem prawie wszystkie, a dosłownie wczoraj miałem przyjemność zapoznać się z głównym zwycięzcą ? ?Edmundem po drugiej stronie lustra? autorstwa Marcina Podlewskiego. Ja też wziąłem w tym konkursie udział, chociaż ? żadne zaskoczenie ? nie odniosłem sukcesu. Dlatego zależało mi na zaznajomieniu się
*ostrożnie wygląda zza kurtyny* Wszystko dobrze? Nikt nie trzyma pomidorów? Mogę wyjść na scenę? Tak? Bardzo się cieszę. Nie ma co ukrywać - zawaliłem. Od marca nie zamieściłem na blogu żadnego nowego kawałka prozy i nie mam nic na swoją obronę. Chociaż nie, połowicznie mam. Nie dość, że przeszedłem na studiach przez trudny rok, to jeszcze parę innych rzeczy skutecznie zajmowało mój czas. Nie mam nic do ukrycia. Ale coby nie żartować - stanąłem przed problemem. Okazało się, że złapałem kryzys
Szukam w sieci czegoś do posłuchania po angielsku - nagrań, filmików na YouTube, wszystkiego w tym guście. I to koniecznie takich, w których lektor(zy) mówi(ą) z brytyjskim (albo w ogóle z trudnym do zrozumienia) akcentem. Temat nie jest istotny. Czy moglibyście podrzucić mi linki do witryn, kanałów na YouTube itp. spełniających te wymagania, jeśli takowe znacie? Gdyby zaś istniała do tego możliwość "kontrolowania" się w jakiś sposób (angielskie napisy albo skrypt do tekstu), to już w ogóle byłb
Idzie jak krew z nosa, ale idzie. Szlifu drugiego rozdziału nie zrobiłem do dzisiaj, bo okazuje się, że za dużo kwestii jest w nim niedopracowanych, tak że przynajmniej 1/3 trzeba by po prostu napisać od nowa. Przez język angielski zaczynam zapominać, jak się pisze po polsku. Niektóre fragmenty obecnego rozdziału pisałem dosłownie wczoraj i dzisiaj. Że chaotycznie to wszystko przedstawiłem? Cóż, w obecnej sytuacji trudno mi o porządek. Ale trzeci rozdział jest, można się cieszyć. Na dodatek zawi